Dziękuję za twoje słowa, się wzruszyłam

Czy ja już pisałam, że traktuję Was jak jedną wielką rodzinę? No tak jest. Po pierwsze nauczyłam się bardzo wielu rzeczy, nauczyłam się patrzeć na koci świat innymi oczami...ale przede wszystkim przez ten cały czas zbudowały się świetne relacje międzyludzkie...a tego bez kotów byśmy nie osiągnęły, prawda?
Siedzę w łóżku, obok mnie wyciągnięty na całą długość wzdłuż mojego uda Otis - kot z drzewa...wibryski chodzą...coś smacznego mu się śni...mimo słoneczka, które kotki wykorzystują skwapliwie na kocim parapecie i jedno i drugie zaglądało do mnie przez cały dzień. Sonia to nawet mnie w południe objechała, że jeszcze leżę w łożku

Mam już tylko stan podgorączkowy, widać się przesiliło...Piotrek nocuje dziś w Gdańsku...rano poprosił, żebym konsultowała z nim moje choroby

to będzie inaczej planował swoje podroże służbowe
