Dorota pisze:kussad pisze:Nie!!! Kto zgadnie co to jest?
Chyba nie Mruczus - symulant?

Niestety tak! To jak najbardziej żywy kot i w dodatku mój własny Mruczek!
Nie! Ja przez niego całkiem osiwieję albo dostanę zawału!Dawniej Mruczek gdy szedł na spacer okrążył kilka podwórek i czekał na podwórku aż po niego ktoś przyjdzie albo jeśli drzwi kamienicy były otwarte wracał pod drzwi mieszkania i miauczał albo leżał na wycieraczce.
Później zaczął wychodzić na ulicę i czekał pod samochodami albo w ogródku sąsiadki aż po niego przyjdziemy a teraz sami widzicie co wyprawia!
Teraz sobie zaczął urządzać wędrówki po ul. Puławskiej
Leży sobie koło budynku i czeka a przebojem było to co widzicie powyżej na poprzednim zdjęciu - zobaczyłam go na skrzyżowaniu na chodniku obok naszego domu gdy domownicy byli w mieszkaniu a on sobie czekał na mój powrót z pracy!
Za chwilę gdy mnie zauważył:
[
Co gorsza dzień wcześniej gdy wracałam z psem ze spaceru i stałam po drugiej stronie ulicy podpatrzyłam go że zjadał coś co dostał od jakiegoś dla mnie obcego i nieznajomego mężczyzny!!! a w ubiegłym roku zdarzały się przypadki otrucia!
Na działkę przestał chodzić odkąd samodzielnie sobie wrócił w ubiegłym roku podczas wakacji z działek z Dolnego Mokotowa na Górny do domu a ja przez tydzień denerwowałam się czy jeszcze mam kota!