Ja tak w skrócie, bo ostatnie dni dość intesnywne, ale jutro będzie - mam nadzieję

- nowa notka
Dziewczyny tarzają się razem już regularnie

Żeby nie było tak dobrze, to wyznam iż 9 na 10 takich akcji (nie, nie liczyłam z kalkulatorem

) kończy się sykiem Tigry, z jednoczesnym przewróceniem się na plecki, warczeniem i zwiewaniem później gdzie pieprz rośnie (a gdzie on rośnie jeszcze dokładnie nie wiadomo, Tigra umie się zabunkrować

).
ALE: coraz częściej widzę wymianę buziaków

zazwyczaj przed jedzeniem

nie wiem jak u Państwa, ale u mnie głodny (

) kot to kot o zerowym współczynniku agresji. Kiedy wyciągam puszeczkę, suche czy jogurt dziewczynki prawie wchodzą na siebie (a to ciekawe, jakoś wtedy żadnej nie przeszkadza namacalna bliskość tej drugiej

), obejmują, wymieniają "noski" lub liźnięcia... Z jednej miski/łyżeczki też potrafią jeść i jakoś nie zauważyłam ostatnimi dniami walenia jakiegokolwiek kotecka po ryju z tego powodu
Oczywiście to co dobre mija po konsumpcji. Wtedy należy zrobić szczotę z ogona (=Niunia), nastraszyć dowolnie upatrzonego kota (mały mają wybór

) (=Niunia), przywalić mu po pysku łapą a'la wiatrak (=Niunia/Tigra), syczeć (=Tigra), warczeć (=Tigra) lub ryczeć jak zarzynane cielę (=Tigra).
Tak czy owak, drodzy Państwo, moje koty potrafią się już choćby na chwilę zapomnieć w walce, która przeradza się w zabawę

ma to swoje dobre strony (Tigra w szale zabawy zapomina, że ma warczeć, syczeć, walić po pysku bądź też uciekać), złe również (Niunia w szale zabawy traci jakąkolwiek delikatność i potrafi trzepnąć z radości Tigrą o drzwi bądź też zrobić z niej naleśnika. Nie chcecie wiedzieć jak wtedy reaguje Tigra

).
A ja odpoczywam... powoli się rozluźniam... zaczynam wierzyć, że moja decyzja była NA 100% słuszna...

i teraz moim zmartwieniem staje się powoli jedynie Tigrowy chrapliwy oddech w chwilach ekscytacji i jej posapywanie kiedy się zdenerwuje...
Dziękuję Wam wszystkim za to, że byłyście/byliście (cinsio

) przy mnie w najtrudniejszych chwilach. Bądźcie przy mnie (a właściwie przy nas

) również teraz - kiedy być może uda nam się zacząć normalne życie, a nie nerwową wegetację...
