Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 20, 2005 20:09

A gdzie druga polowa podpisu, no gdzie ? :lol:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Wto wrz 20, 2005 21:06

Cholercia, też mnie boli, że mam tylko pół podpisu :? Nie mogę przerzucić fotek Alika z aparatu, bo ten baran złodziej ukradł mi kabelek, w błędnym mniemaniu, że stanowi on część komórki (taki sam kolor) :?
Muszę poszperać w płytach ze zdjęciami, może tam jakiś fikuśny, profilowy Alik mi się znajdzie :lol:


A tak w ogóle - lubię następujące po lecie chłody z dwóch powodów. Po pierwsze mogę wreszcie używać perfum, jakie lubię, absolutnie nieznośnych przy upałach 8)
Po drugie - jakie mi się piękne koty robią :love: :lol:
Kitek wygląda jak nastroszona kudłata kula. W dodatku ostatnio zanadto się jadło ;) Co widać 8)
Nawet Alikowi urosło puchate footerko 8O

A po trzecie - oba śpią pod kołdrą. Zabawny widok, rano tylko łapeczki wystają ;)
Moje dwa piecuszki :love:

Sigrid

 
Posty: 6936
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto wrz 20, 2005 21:10

lorraine pisze:
Bengala pisze:Obrazek



Obrazek


Hmm, tylko ja dostrzegam pewne podobienstwo? :lol:

PS. Ja nie umiem zrobic takich ladnych miniaturkow :oops: , gdzie to sie robi?


Podobieństwo jest nawet baaaardzo duże :lol: Ale prążki mamy inne ;) :mrgreen:
Miniaturki robisz sobie zwyczajnie w ACDsee albo photoshopie. A umieszczasz na stronie http://www.imageshack.us/ :D

Sigrid

 
Posty: 6936
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon paź 03, 2005 3:35

jak tam u was?
spokój juz odzyskany?
wiesci niet, a serce sie wyrywa Obrazek
Za vetem veto - liberum veto :evil:
Porozumiewanie sie jest warunkiem przetrwania.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57866
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pon paź 03, 2005 12:29

Ojjj, z tego co wiem zaszło trochę zmian :wink:

Kitek i Ali są de beściaki :D Normalnie kocham te kocury :1luvu:
Wczoraj przekupywałam Kitka kocim salami :twisted: Jest już mój :twisted: Plan wykonany :twisted:

Alik pogardził smakołykiem, ale i bez tego dał mi brzucho do smyrania :1luvu:

No cudne są strasznie :D
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 03, 2005 19:05

Tak, to prawda 8) Ciocia Nefri poszła po rozum do głowy i zamiast dwóch kudłatych olbrzymów, co to, nie przejmując się niczym, korzystają z kuwety gospodarzy :twisted: , przyniosła ze sobą smakołyk.

Kitek, jak to Kitek - zachował się, jakby w życiu niczego nie jadł :smiech3: Biedny, głodzony kotek. Cioci Nefri wyrywał kawałki z ręki, a kiedy przychodziła kolej na Alika, znacząco drapał cioci po jeansach: "no co jest? JA tu jestem" :!: :lol:

Alik zachował się bardziej powściągliwie ;) Ocierał się, kiział, wąchał, nosem kręcił :lol: A kiedy wreszcie nabrał apetytu okazało się... że Rudy zjadł już wszystko.

A w nowym mieszkanku nam baaardzo dobrze :mrgreen: Tylko Kitek przypomniałsobie, jak fajnie uciekać na klatkę schodową :evil:

Sigrid

 
Posty: 6936
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon paź 03, 2005 20:20

warszawskie ciotki, to mają dobrze
Za vetem veto - liberum veto :evil:
Porozumiewanie sie jest warunkiem przetrwania.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57866
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto paź 04, 2005 9:24

Houdini, psiakrew :!: :evil:
Kto? Kitunia oczywiście. Ciocia Bengala poczyta sobie o swoim ulubieńcu :twisted:

Szafka pod zlewozmywakiem ma wycięty otwór na rury, otworem tym zwinny i sprytny koteczek może się dostać nie wiadomo gdzie :strach:
Drzwiczki zostały przeto zamknięte i przyłożone dla pewności koszem na śmieci.

Kitek zniknął, a kiedy po przeszukaniu dokładnie każdego kąta, zdecydowałam się szafkę otworzyć, moim zdumionym oczom ukazał się koteczek, który potrafi przenikać przez zamknięte drzwi 8O
Wywlokłam kota brutalnie i ze złością, a nawet - trochę mi wstyd - klepnęłam futrzaste doopsko.
Drzwi dodatkowo zakleiłam plastrem :lol: i pogrążyłam się w rozmyślaniach.
Wydawało mi się, że postępowanie kota wyglądało tak: lekki w sumie kosz został odsunięty, drzwiczki lekko uchylone, rudy wsunął się do środka, a za nim siłą ciężkości zamknęły się drzwi i kosz wrócił na swoje miejsce :roll: Teoria owszem, naciągana, ale nic lepszego nie przychodziło mi do głowy :roll:

Rano, przed samym wyjściem do pracy szukam Kita. Alien się kręci, Rudy nie reaguje na wołanie, odgłosy zabawy i trzaskanie lodówki. No co jest? 8O Choć zdawało mi się to absurdalne, otwieram zaplastrowane drzwiczki. Ani śladu kota.
Szukam dalej, kiciam i zaczynam już pobekiwać nawet z rozpaczy, strachu i bezsilności. Już od dziesięciu minut powinnam być w pracy, a kota niet.
Zaglądam za szafkę i wkładam tam rękę. :strach: Można wejść tam od tyłu :strach: RANY :!: :!: :!:
Kitka w szafce nie ma, dziura pusta, jak nic mam po kocie. A przecież przeprowadzałam się głównie dla bezpieczeństwa futrzastych, bo ukraść mi już nie bardzo jest co :roll:
Panicznie i histerycznie kiciam w dziurę. Słyszę chrobot, a po chwili wyłania się rozczochrana ruda głowa z niewinnie zdziwionymi oczami.
Chwytam piórka i desperacko macham. Kita daje się wydobyć, a wtedy zabawa się kończy nieoczekiwanie. Zamykam oba kocoory w łazience i szukam pudełek, którymi można tymczasowo zastawić wejścia.
Pudełka są, owszem, ale za duże - nie wejdą. Upycham kocami, kołdrą, zastawiam plecakami, przykładam pudłami.

Ufff.

Do pracy docieram spóźniona godzinę i dziesięć minut :roll: :roll : :roll: i bredzę o panach ze spółdzielni mieszkaniowej, którzy nieoczekiwanie sprawdzali stan liczników gazowych :roll:

Czeka mnie dziś zabezpiecznie szafki siatką :roll:

Sigrid

 
Posty: 6936
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto paź 04, 2005 10:08

Fajna historia. :) Pewnie mniej fajna dla kogoś kto szuka kota, a już powinien być w robocie, ale fajnie się czyta. :)

Współczuję. Ja jak chcę zobaczyć futro, zawołam i nic... od razu mam gęsią skórę, chociaż dziur takich przepastnych w domu nie mam. :) Biegam po chałupie i szukam, aż znajdę, do upadłego... :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto paź 04, 2005 13:24

Czy ta dziura sięga do sąsiadów?
Może Kitek chodzi w odwiedziny? ;)

Wojtek

 
Posty: 27924
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto paź 04, 2005 13:28

u mnie drzwiczki szafki pod zlewem są zawiazywane sznurowka jak przed niegrzecznymi dziecmi
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto paź 04, 2005 14:11

Ja bym wlozyla cos do tej dziury... zapchalabym ja czyms... moze starymi poduszkami?
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 04, 2005 15:56

Nefri, nie mam starych poduszek. Mam 3-dniowe poduszki :lol: Można by rzec, poduszkowe oseski :lol:
Na razie wepchałam tam (rano) koce. Potem pójdziemy po dyktę, ewentualnie taką siatką jak na balkon zatkamy.

Wojtku, nie mam pojęcia, czy ta dziura idzie aż do sąsiadów. Ja tam nie dam rady się wsunąć ;) kamyczków nie wrzucałam :lol: Ale obawiam się, że może tak być.
Na wszelki wypadek Kit, wielbiciel wszelkich nor, dziur, a nawet kanałów wentylacyjnych :strach: ma odcięte dojście.
A ja szukam kolejnych źródeł zagrożenia dla wszędobylskiego kota.

Ciekawe, że Alikowi nigdy nic takiego do łebka nie wpada :roll:


A z innych wieści - zachwycony rudy leży cały czas kółkami do góry. Na mnie jest obrażony ;)

Sigrid

 
Posty: 6936
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto paź 04, 2005 16:05

Sigrid, a jak się mają braciszkowie do siebie jeśli chodzi o wagę?
Zawsze myślę, że Kitek to kawał chłopa a Alienik to drobnej raczej postury :D Nie wiem dlaczego tak myślę. Pewnie dlatego, że porównuję je z moimi. Maurycy to kawałek (kawał to może nie) chłopa a Kacperek drobiazg niestety.
A jak tam myśli o ... norwegu? nawiedzają czasami czy już nie? :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 04, 2005 16:33

Sigrid, moge ci dac jakies stare poduchy.
A ta siatke na balkon chcesz?
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości