Pszczółki wczoraj wieczorem wróciły.Pani poddała się, bo było siusiu na łóżku, wcześniej do budki wiklinowej.Natychmiast poprosiłam o zwrot kotków i na szczęście Marysia jechała do Stalowej Woli i mogła kotki przywieźć.Urosły bardzo, mają energii aż nadto, wciąż biegają po całym mieszkaniu.Są bardzo przytulaśne, mruczą jak traktory, Nie wiem, czy załatwiły się do kuwety, trudno mi to stwierdzić przy tylu kotach, ale nic poza kuwetą nie ma.Wczoraj była tylko brzydka, śmierdząca kupa którejś z Pszczółek.W kuwecie.Tyle.
Kotki teraz śpią przytulone do siebie na skórze na oparciu fotela.Potem wkleję zdjęcia.
Pani miała wcześniej kocurka ze schroniska, oddała go, bo zasikał wszystko.Oddała go. Chciała małe kociczki, żeby się to nie powtórzyło.A jednak.Coś tam musi być, skoro Pszczółki tak zareagowały.U mnie nie było z nimi takich problemów.
Koty zachwycone powrotem Pszczółek, biegały z nimi, bawiły się , no szał.Najmniej zadowolona jest chyba ...Agatka

Pszczółki

I jeszcze Agatka.Trudno jej zrobić zdjęcie, unika aparatu.
