Mieliśmy wymiane kaloryferów i trzeba było otworzyć balkon, żeby papugi nie zatruły sie jakimiś gazami. Zupełnie zapomniałam o Kini, która od dobrego miesiąca nie wychodziła... Wszelkie szukania, wołania zdały sie na nic. Nie było jej 3 dni. Aż w końcu weszła do sąsiadów

, którzy przetrzymali ja u siebie do czasu mojego powrotu ze szkoly(mama przychodziła pózniej). Odebrałam ja, była bardzo wystraszona i kulała na tylna lewa łapkę. Wiec kiedy tylko przyszła mama, biegniemy do weterynarza. Według niego uderzenie od samochodu byłoby bardziej "na płasko", wiec najprawdopodobniej ktoś ja kopnął

Wracamy do domu, a tutaj hyc! wyskakuje nam malutki kociak. Nie przebiega, tylko rozkłada sie na jezdni i czyści łapki. Wyskoczyłam z samochodu i przeniosłam go na trawę, ale ten znowu wraca do poprzednich czynności, kładąc sie przed maska

Myśle sobie - trudno, nie zostawię go tutaj, prędzej czy pózniej cos go rozjedzie, biorę go do domu chociażby nie wiem co. Oczywiście mała kłótnia, ale inni zaczęli trąbić, wiec pojechałyśmy. Kinia była zupelnie zdezorientowana, nie miała pojęcia co sie dzieje. Padały rożne propozycje w związku z pozbyciem sie kociaka - dać znajomym takim a takim, napisać ogłoszenie w sieci, dać mu jeść i zostawić pod śmietnikiem

itd itd, ale ja nie pozwoliłam na nic. Kinia na początku cały czas pomrukiwala, kiedy widziała kociaka, syczała. Teraz jest lepiej, pomrukuje tylko kiedy go widzi, a syczy tylko, jeśli maluszek chce jeść z jej miski. Mam nadzieje, ze sie zaakceptują.
♥Kinia♥Margot♥nimfa_Faguś♥2_bezimienne_falki(zielona i jasnoniebieska)♥pies_Amona♥kanarki_Loluś_i_bezimienny♥
nimfa_perłowa_Jewel[']
chomik_angora_Filutek[']
nimfa_Wacuś[']