Tak, tak - to "samo dobro" tylko czekało, zeby Kotkowi grzywkę przeczesać. Była wkurzona, bo Kotek pozwolił sobie na lizanie jej po głowie. Zgroza!
Kiedy wracamy z pracy Kotek pędzi do pokoju Bapci, żeby sprawdzić, czy drzwi jej sypialni są otwarte czy zamknięte i czy uda mu się wleźć na jej tapczan. Pędzą oboje - Bapcia, żeby drzwi zamknąc, Kotek, żeby wpaść do sypialni przed nię

Hmmm, pędzą...
Kończy się tym, że sypialnia zostaje zamknięta i Kotek ląduje na kanapie przed telewizorem w pokoju Bapci. I wchłaniają oboje wszystkie kolejne seriale. Myślę, że w pracy bardzo mu tych seriali brakuje.
Kiedy przychodzi pora snu któreś znas idzie po niego i marudzącego pod nosem turla do naszej części mieszkania. Oczywoście, kot czeka kiedy Bapcia bedzie szła z łazienki i próbuje w drzwiach staranować ją i jednak zakraść się do sypialni. Ciekawe, jaki jest tam magnes koci. Może żyła wodna, która przebiega pod oknem?
Dziś Bapcia po skończonym seansie i lekturze kryminału wstała i jak zwykle zawołała:
niech ktoś zabierze stąd kota. Ale że każde z nas było czyms zajęte, więc trochę ociągaliśmy się ze spełnieniem rozkazu. Kiedy już się zebrałam i wstałam zobaczyłam Kotka smętnie opuszczającego pokój.
Zrobił to sam, bez niczyjego popędzania. No bo skoro Bapcia jak zwykle kazała...
Co przypomnało mi koty mojej Babci, jeszcze z czasów dzieciństwa.
Wieś, lato, sobota, wieczór. Przyjechaliśmy do Babci, w kuchni spały martwym bykiem dwa kocury: Micek (zawsze jakiś kot w rodzinie nazywał się Micek, ja miałam dwa) i Puszek. A że Babcia miała w planach niedzielny rosół więc poszła materiał na rosół złapać, ale przed wyjsciem powiedziała
- zaraz coś zobaczycie. Wyszła przed dom i zawołała z podwórza do Dziadka:
- Tadek, gdzie jest ta mała siekiera?W tym momencie oba koty zerwały się na równe nogi i oba wyskoczyły przez okno. Stanęły pod pieńkiem i zaczęły się głośno domagać należnego haraczu - głowy i wątpi z koguta.
Takie nieuczone wiejskie koty.