Mopik ['] Kropek i Kicia [End of story]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 09, 2013 12:22 Re: Opowieści Mopika

Coz, moj tez herpesowiec, ale na szczescie odpornosc ma dobra, czasem tylko jedno oczko mu lzawi dosc intensywnie ale krotko, no i nochala trzeba regularnie oczyszczac - nie z glutow, bo tych nie widac, ale z tego, co mu sie w skrzydelkach nosa osadza - takie wyschniete gluty, czy cos.

Az sie zastanawiam jak to bylo, ze moje PRLowskie jeszcze koty zyly po 10-12 lat na paskudnej, totalnie niezbalansowanej i niezdrowej karmie (ryba + resztki obiadowe), bez zadnych szczepien, a weci ograniczali sie podczas badan do osluchania i obciskania kota (nie pamietam ani jednej analizy krwi!). I oba, pominawszy jakies banalne sprawy typu "dwa dni rzygam i nic nie jem, ale juz mi lepiej" zaczynaly powazniej chorowac majac lat 8-9. A teraz co kot to chorowity chuchrak, nerki, herpesy, chloniaki, SUKi, FiVy etc. etc. etc.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4893
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 09, 2013 12:41 Re: Opowieści Mopika

Magnolia ma tak, bo mi wet mówiła, że niestety jak miała kk, to widać, że nikt z tym nic nie zrobił i to było dawno, więc trochę zejdzie zanim stanie na nogi; jak do mnie przyjechała 5 marca, to miała anemię, kokcydia i kichała jak armata (teraz choć nie kicha i nie ma wyżartego wydzieliną strupa pod nosem, a w nozdrzach nie jest czerwonokrwisto); ponoć z tym jak się dba, to z czasem nawroty są słabsze i rzadsze, ale jak przy pierwszym ataku nic się nie zrobi (a ona miała to olane i to raczej kilka razy, bo wg wet stare to już), to niestety są nieodwracalne zmiany i przewlekłe zapalenie spojówek oraz choroby zatok.

Z tym, że kiedyś kotów się nie szczepiło itd. - wiesz, trochę to chyba też było szczęście (słabe umierały zdecydowanie szybciej niż teraz - to trochę jak z niemowlętami: coraz słabszym udaje się przyjść na świat i przeżyć - jaka jest tego cena później, to już inna sprawa). Co do analiz krwi - mówią, że dobry wet robi badania tylko po to, żeby potwierdzić diagnozę, bo już po badaniu (osłuch + obmacanie + wywiad) wie, co jest. I chyba coś w tym jest - jedni mają pomysł na diagnozę i tylko potwierdzają, a inni robią badania "bo może coś wyjdzie" (jak te od Mokate [*]) i jak coś totalnie się nie rozjedża, a tylko trochę odchyleń w kilku miejscach, to pomysłu nie mają (tylko że ja pogooglałam i znalazłam coś, co się trzymało kupy - może nie potrafią wyszukiwarki obsłużyć jak już braki w wiedzy czy jak?). Poza tym kiedyś zwierząt nawet w hodowli przemysłowej na mięso nie traktowano tak chemią i lekami - zapewne to też nie jest bez znaczenia; wody też nie były takie zanieczyszczone. Moja mama sama piecze chleb na trzy dni karmionym zakwasie (100% orkisz), bo tego ze sklepu ze zmutowanej pszenicy z ulepszaczami nikt już nie chce jeść; sery itp. też robi sama z mleka nie z kartonu itd.

Inna rzecz, że koty wychodzące o ile nie wpadną pod samochód itp., to jednak zdrowie mają lepsze: więcej ruchu plus to, że same znajdują sobie to, czego nie dostają od nas, a im brakuje. Co do szczepień... jak jeszcze pracowałam w SM (mała - 25 osób), to poza mną i komendantem wszyscy skorzystali z darmowych szczepień... i tylko my w najgorsze pogody i epidemie nie chorowaliśmy, a reszta ciągle na zmianę na L4; szczepienia na świńską grypę też były i wiadomo, jak to ostatecznie wyszło. Także z tymi szczepieniami... no może na niektóre choroby dużo pomogły, ale... mam bardzo mieszane uczucia co do szczepionek (zresztą po szczepieniu Mokate zaczęła się sypać i kilka tygodni później była za TM; przed szczepieniem było idealnie; BOZENAWISNIEWA też miała kilka przypadków, że po szczepieniu koty - szczególnie z FeLV - się posypały). W każdym razie unikam szczepień jak ognia i po dobroci nie skorzystam dla siebie; dla Magnolii myślę nad tym - Nobivac Trio dostała w grudniu - herpesa i tak ma, calici ciężko załapać (a na te dwa daje odporność na rok), a na panleukopenię odporność daje na 3 lata; poza tym skoro tyle lat (ok. 5) raczej nie miała kontaktu z wetem i raczej nie była szczepiona, a żyje, to nie wiem, czy na starość (za 3 lata będzie miała jakieś 8-9 lat) jest sens szczepić (im starszy kot, tym większe ryzyko powikłań). Nie wiem - mam na razie czas na myślenie. Słupek swojego Tygrysa też nigdy nie szczepiła - dożył 16 lat (na gourmetach głównie plus mięsko ze wsi) i umarł na raka (guz w mózgu - operacyjny, ale u mniej wiekowych kotów).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 09, 2013 12:51 Re: Opowieści Mopika

Ze szczepieniami na grype to ja mialem tak, ze po KAZDYM, KAZDYM szczepieniu przez 2-3 dni mialem tak 37.2-4, dreszcze, bol glowy itd. Czyli taka minigrypke, ale wystarczajaco paskudna, zebym bral wolne, bo w pracy musze robic rozne rzeczy z absolutna swiadomoscia, ze wiem co czynie, wiec wolalem nie ryzykowac. No i w koncu odpuscilem szczepienia. I od 10 lat raz jeden mialem jakis powazniejszy grypowy epizod 4-5 dniowy (jesli to byla grypa...) a tak - czasem kichne, czasem smarkne ale funkcjonuje.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4893
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 09, 2013 13:03 Re: Opowieści Mopika

Ja jestem zwolenniczką absolutnego minimum szczepień tak dla ludzi jak dla zwierząt.

I w ogóle mi się nie podoba to faszerowanie zwierzaków antybiotykami. Mój Stich gorączkował, diagnoza - wirusuwka. Jeb -antybiotyk. Ja się pytam po co? Odpowiedź- osłonowo. WTF?

Tak jak mojemu mężowi lekarka przepisała antybiotyk na katar bo przecież " z kataru może się wywiązać zapalenie zatok, więc proszę brać antybiotyk profilaktycznie". Nawet recepty nie wykupiliśmy. Katar oczywiście przeszedł, a odkąd nie bierzemy antybiotyków byliśmy chorzy raptem trzy razy. Przez 10 lat.
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 09, 2013 13:28 Re: Opowieści Mopika

Wet Magnolci jak z nią byłam krótko po przyjeździe do mnie powiedziała, że póki co wyciek jest przezroczysty, czyli nie ma sensu dawać antybiotyku, ale mam dobrze obserwować, bo jak będzie ropny, to trzeba będzie antybiotyk podać; ona ogólnie wyznaje zasadę, że im mniej się kotu podaje leków itp., tym lepiej, a do jedzenia kotu najbardziej potrzebne jest mięso; jak martwiłam się o brak warzyw dając animonda vom feinstein dla kastratów (samo mięso - bez podrobów, warzyw i zbóż plus witaminy), to mi powiedziała, że to kot i sobie poradzi jak ma trawę. Ale ta wet jest wyjątkowa - wiedza ogromna, a ciągle się dokształca (także w zakresie psychologii zwierzaków - dużo wie o ich zwyczajach itp.); jakby nie to, że mój lekarz rodzinny bardzo pochwala moją miłość do medycyny naturalnej i wstręt do antybiotyków (też uważa to za ostateczność), to pewnie bym do tej wet nawet ze sobą chodziła (no raz na 4-6 lat zdarzy mi się wziąć jakiś antybiotyk, jak mnie coś zbiera, a przesadzę z olewaniem tego /nie poleżę, nie jem czosnku itp./ i ląduję z zapaleniem zatok, anginą i zapaleniem oskrzeli - wtedy jedna tygodniowa seria i jestem jak nowa). A nie można powiedzieć, że to geny - urodziłam się jako wcześniak w stanie paskudnym (silna anemia, konflikt serologiczny taki, że transfuzję musieli podać, 11 godzin cucona z niedotlenieniem przy porodzie /trwał od sylwestra do 2 stycznia/, z arytmią i niedorozwojem przewodu pokarmowego //był nie bardzo drożny// itd.); całą podstawówkę chorowałam, aż w wieku 12 lat zaczęłam czytać o medycynie naturalnej - pod koniec liceum wyszłam na prostą na tyle, że przestałam chorować. I dlatego właśnie tak bardzo wierzę w naturę, a tak mało w medycynę nowoczesną (co innego medycyna urazowa, wypadkowa - ale choroby przewlekłe nie bardzo umie leczyć).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 09, 2013 13:32 Re: Opowieści Mopika

gpolomska - jakbym o sobie czytała :)
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 09, 2013 13:46 Re: Opowieści Mopika

Tak sobie myślę, że gdybym z Mokate trafiła do tej wet, to wiele byłoby inaczej :-( dobry wet jest na wagę złota; zresztą ze swojego podwórka - inżynierów znam od groma, w tym programistów - ale wystarczy spróbować znaleźć jakiegoś myślącego do pracy, to się zaczyna... łopatologicznie "bo tak się robi" jest mnóstwo, ale wystarczy zadać magiczne pytanie "a dlaczego, w jakim celu?", to się zaczyna...


Zamówiłam dzisiaj takie coś (tuńczyk & wołowina) - Słupek polecała; po uzupełnieniu tłuszczu i tauryny to pół saszetki raz na kilka dni mogę dać w ramach "każdy czasami lubi pizzę czy piwo". Może i Mopikowi by podeszło? Nie jest to jak CFF, Grau itp., ale na pewno o niebo lepsze niż felix i jemu podobne (tylko tłuszcz koniecznie trzeba dodać - jakikolwiek, choćby obskrobany ze szpondra).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 09, 2013 13:51 Re: Opowieści Mopika

Bol jest taki, ze jak mu kupilem karme urynaryjna RC bazujacac na rybach to rzygal po niej okrutnie dwa dni. Felixa z lososiem wcina, ale duzo mniej chetnie niz krolika, czy wolownine. (Acz jak robimy rybe na obiad, to i owszem, sepi i chetnie je kawalek fileta).

A z kolei na kurczaka jest najprawdopodobniej uczulony (bo do dzis nie wiem czy to gluten, czy kurczak).
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4893
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 09, 2013 14:43 Re: Opowieści Mopika

Magnolia generalnie na ryby jest na nie, ale animonda vom feinstein indyk & łosoś jest pyszny; kiedyś dostała miamor ragout royale tuńczyk i coś tam i też było pyszne, więc zobaczymy - może przejdzie. Co do karm bazujących na rybach - mogła to nie być ryba, tylko inny dodatek lub połączenie ryby z czymś tam :-| zawsze możesz na próbę dać mu małą łyżeczkę tuńczyka w sosie własnym (takiego dla ludzi) - nie można dawać za dużo i za często, bo sporo soli, ale raz kiedy kota nie zabije (co najwyżej będzie pił jak smok); zresztą czasami tą wodą (sosem) dosmacza się wodę i działa. Felix z łososiem ma tak śladowe ilości łososia, a tak duże aromatów itp., że raczej łososia bardzo delikatnie czuć.

Może mieć alergię i na gluten, i na kurczaka - aczkolwiek na zboża kot z natury źle reaguje; co do kurczaka -w Orijenie go pełno, a Magnolce nic; CFF z kurczakiem niezbyt jej smakowało, ale jej nic po tym nie było; za to inne rzeczy z kurczakiem powodują armagedon w kuwecie - stąd wnioskuję, że to nie kurczak sam w sobie jest problemem, a jakaś chemia lub coś w tym stylu w kurczaku przemysłowym (zresztą u mnie już nawet ojciec - wieloletni fan kurczaka -się poddał i tego z marketu nie chce, bo ma dziwny zapach - no nic dziwnego skoro je paszę w stylu "cholera wie co, byle tania").
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 09, 2013 14:47 Re: Opowieści Mopika

A jak to mowia - karma powraca :P
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4893
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 09, 2013 15:23 Re: Opowieści Mopika

Dosłownie ;)

Kolejny raz odkrywam, że koty są mistrzami w doprowadzaniu do czarnej rozpaczy: tyle, co kliknęłam zamówienie, a Magnolka jakby odmieniona przybiega, że głodna; no to daję 4 porcję mieszanki (tej, co o 5 rano była niedobra, bo dziś łaskę Pani okazała i do 5 zamiast 2-3 dała spać): teraz było "jakie to pyszne - masz jeszcze?" 8O

Tak sobie myślę, czy te braki apetytu Mopika to nie herpes - bo to działa jak nasza grypa, a wtedy mało kto ma ochotę jeść (szczególnie, że przy tym gardło boli, a nie zawsze musi z oczu lecieć i węch gorszy). Na to pomaga podnoszenie odporności (beta glukan - najlepiej miesiąc dawać i miesiąc przerwy plus spirulina) i mało stresów. Może tu jest cały sekret Mopikowych strajków? Wtedy może być tak, że kot podchodzi, wącha, ale nie je... głodny, ale boli gardło. A aktywacja wirusa jest np. jak się kot zdenerwuje mocno (wizyta u weta?), zmarznie itd. i może z tego niskie leukocyty, bo słaba odporność (Magnolia jak przyjechała też takie miała), a steryd na chwilę pomaga, ale bynajmniej jej nie podnosi, a wręcz przeciwnie (antybiotyki też). Herpesa ma się na całe życie. I wtedy pozostaje w czasie ataków łazić, prosić lub fast food + mięso i tauryna rozpuszczona w wodzie do do siku, bo chory kot jeszcze bardziej jest wrażliwy na braki tauryny.

W końcu Mopika od małego masz jako słabego smarka, a nie najsilniejszego z miotu...

Moje diablę najadło się, zrzuciło mi z kolan laptopa i na nich śpi... ech... kotuś :1luvu:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 09, 2013 16:26 Re: Opowieści Mopika

No wiesz, herpes by sie objawial chyba takze w inny sposob, no i jak wytlumaczyc wrecz skokowe zmiany - dzis je za 2, jutro i najblizszy miesiac pol tego, a potem nagle znow wielki apetyt.

Choc naturalnie bym tego nie wykluczal, co szkodzi zapytac weta. W sumie rzeczywiscie czasem jakby mial problemy z przelykaniem, tak mi sie przynajmniej wydaje. 8O

A zeby zmienic temat, to za pare chwil wrzuce porcje jego fotek.
Ostatnio edytowano Pon wrz 09, 2013 16:31 przez Lifter, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4893
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 09, 2013 16:29 Re: Opowieści Mopika

Widząc ten bandycki uśmiech już wiedziałem, że to nie będzie kotek-przytulanka!
Obrazek

Trudne początki - aby kotkowi było raźniej, spał mi na klatce piersiowej
[URL=http://i.picoodle.com/85djrc1g]Obrazek


Mopik w niecaly miesiac (?) po adpocji - widac jeszcze troszke zasmarkany nochal.
[URL=http://i.picoodle.com/951jrc1j]Obrazek

I jakis rok (?) pozniej
[URL=http://i.picoodle.com/9e0jrc1p]Obrazek

Sniadanie wielkanocne - nadzorujemy przygotowywania stołu
[URL=http://i.picoodle.com/9e2jrc1q]Obrazek
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4893
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 09, 2013 16:33 Re: Opowieści Mopika

Jaaaaka minka na tym pierwszym zdjęciu! :1luvu:

Toż to mały pirat jest :D
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pon wrz 09, 2013 16:36 Re: Opowieści Mopika

No mowilem, ze to kawal (slodkiego, gdy chce) drania.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4893
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości