Jest poprawa

Duduś nie ma już zaklejonych tak bardzo oczek po nocy, otwiera je szerzej.Oby tak dalej!
To nie jest jeszcze piękny kot, ale będzie.Na razie jest trochę niezgrabny, musi jeszcze nabrać ciałka.On to czuje i apetyt ma, ale nie rzuca się już tak na jedzenie.Nie jest jeszcze miłym, miziastym kotkiem, jest po prostu chory i potrzeba czasu.
Cieszy mnie to, że próbuje się bawić, właściwie tylko myszką whiskasową zawieszoną w drzwiach, "smeczuje" ją

, tak to mniej więcej wygląda.Troszkę boi się moich kotów, szczególnie jeśli stają mu na drodze, wczoraj syczał ze strachu, moje się wtedy odsuwają, kochane są, prawda? Ale wieczorem, Duduś był pod biurkiem, a ja przyszykowałam kolację.Dałam mu miseczkę do powąchania, ruszył z kopyta, wie, że dostanie wyłącznie w łazience.Po drodze miał moje koty zgromadzone w ciasnym przedpokoju, przeciskał się obok nich jak pasażer miejskiego autobusu w godzinach szczytu i ani w głowie były mu syki

Zabawnie to wyglądało.
Zapowiada się znowu piękny, słoneczny dzień, Duduś na pewno pójdzie na balkon.Słońce powinno mu pomóc.