Florcia,złotookie czarne cudo.Już w domku z Isią!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro maja 22, 2013 9:09 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Coś widocznie poszło nie tak, moja Kota, sterylizowana 7,5 roku temu, dochodzila do siebie dwie doby.
Mocne kciuki za Isię!!
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12877
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro maja 22, 2013 10:28 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

To jest pierwsza kotka Zilvany, nie ma doświadczenia.Pisałam, że sterylka to teraz rutynowy zabieg, a tu proszę :cry: Swoją drogą, to jakoś nie mam zaufania do tej wetki, po tym, co Zilvana pisała, ale poleciła ją dziewczyna z forum.Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.Proszę o kciuki :ok: :ok: :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56313
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 22, 2013 10:33 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Śro maja 22, 2013 11:18 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Isia ciut lepiej :lol: , ale Zilvana to odchoruje :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56313
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 22, 2013 11:38 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Cieszę się, że z malutką lepiej :ok:
Każdy z nas sterylizował kiedyś ten pierwszy raz i z pewnością każdy martwił się za stu. Ja nie spałam jakieś 48 godzin po sterylizacji Kitki. To była moja pierwsza sterylka i tak się później bałam, że nie spuszczałam kotki z oczu, a w nocy zamiast spać to czuwałam. Wszystko przez to jej zachowanie, drgawki jakie miała doprowadzały mnie do rozpaczy i nie ukrywam, że myślałam wtedy, że ona odejdzie :roll: Takiego horroru już dawno nie przeżyłam :?
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Śro maja 22, 2013 17:18 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Isia nie dostaje żadnych leków, nic przeciwbólowego, czy to nie dziwne? antybiotyku też nie, albo coś o przedłużonym działaniu? Dziwne to dla mnie, ale ja wetem nie jestem.Tak mi jej szkoda :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56313
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 22, 2013 19:12 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Ale od razu po zabiegu też nic przeciwbólowego nie dostała?
Na pewno będzie dobrze, skoro już się poprawia.
Nelka, masz rację, chyba każdy Duży pierwszą sterylkę bardzo przeżywa. Ja te 7,5 roku temu nie spałam dwie noce. Ale z Kotą to długa historia, nie trafiłyśmy na najlepszego weta niestety :? Gdybym już wtedy była na miau, na pewno wszystko poszłoby dużo lepiej.
Kciuki za Isię i Zilvanę!
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12877
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw maja 23, 2013 5:11 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Isia była u weta, dostała coś przeciwbólowego.Obie ( Isia i Zilvana) bardzo się denerwują, Isia nie znosi ubranka, ale to typowe, prawda? Rana ładnie się goi, powinno już być coraz lepiej.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56313
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 23, 2013 6:22 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Jeszcze nigdy nie spotkałam się z brakiem antybiotyku i przeciwbólowych po sterylce :? Zawsze wet dawał albo zastrzyki o przedłużonym działaniu albo tabletki do podawania w domu.
Jeśli faktycznie Isia nie dostała żadnych leków to wcale się nie dziwię, że mała była w stanie takim jakim była. Przecież musiało ją cholernie boleć :(
A o kotach i ich kubraczkach to powieści można pisać :lol: Rzadko która kotka toleruje kaftanik.

Kciuki dla Was Dziewczyny, trzymajcie się dzielnie :ok: :ok: :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw maja 23, 2013 6:48 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Czytając wątek mam wrażenie, że gramy w jakimś tasiemcu :))) Wszystko tu jest, i to tak obrazowo. (ewar, czy Ty nie jesteś przypadkiem dziennikarką? :)
Kochane, jest lepiej, choć kupki nadal nie ma (zawsze coś :) Bardzo dziękuję za wsparcie kochanej ewar. Szkoda, że nie przeczytałam o tym środku przeciwbólowym w tabletkach wcześniej, poprosiłabym o nie na wizycie. Może już niepotrzebne? Kotka teraz na pewno o niebo lepiej, nie interesuje się 'sobą' tylko światem zewnętrznym, więc chyba czuje się w miarę. Gdyby tylko można było dać sobie spokój z tym kubraczkiem.
nelka, to był horror - tak, to najlepsze słowo :) długo będę pamiętać te pierwsze dni i noce po. Wiem jedno: nie chciałabym być sterylizowaną kotką :)

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw maja 23, 2013 7:23 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Zilvana pisze: Wiem jedno: nie chciałabym być sterylizowaną kotką :)
:mrgreen:
A ja kocham Panią ze sklepu zoologicznego, która namawia wszystkich klientów na sterylki.Kiedyś ktoś ją zapytał, czy chciałaby być poddana takiemu zabiegowi.Powiedziała, że gdyby była kotką albo suczką, sama pobiegłaby do weterynarza :ryk:
Zilvana, pierwszy raz miałaś do czynienia ze sterylką i stąd takie przeżycia, każdy przez to przechodził.Zdecydowanie gorzej jest, kiedy pojawia się ropomacicze, wtedy to jest operacja ratująca życie i różnie to bywa.Rak listwy mlecznej wymaga bardzo rozległej operacji, kotka na tymczasie u koleżanki taką przeszła.Wcześniej wyłysiała, jakieś problemy hormonalne.Teraz wraca do zdrowia, porasta futerkiem, ale brzuszek to jedna wielka rana.Zapobiegłaś takim sensacjom, Isia będzie spokojniejsza, zdrowsza, trzeba było to zrobić.
Na wątku hucianych kotów piszę o kastracjach.Różnica pomiędzy tymi ciachniętymi, a tymi, które nie zostały złapane jest kolosalna.Widać gołym okiem.Są grubiutkie, zdrowe, spokojne, nie włóczą się.Pozostałe przychodzą z uszkodzonymi oczami, poszarpanymi uszami, są chude, nie jedzą w czasie "marcowania".Biją się, a więc i zarażają, są słabsze, mają mniejsze szanse na przeżycie.
Każdy z nas czegoś się uczy, wymieniamy się doświadczeniami."Przerabiałam" chorą trzustkę, kaliciwirozę, kamienie kałowe, zatkane gruczoły okołoodbytowe, nauczyłam się obsługiwać nieobsługiwalne koty i nie panikuję, chociaż trzymam rękę na pulsie.Pamiętam, kiedy pierwszy raz zobaczyłam kotki bezpośrednio po sterylce w lecznicy położone na materacu do wybudzenia.Myślałam, że umrę na ten widok, sam zabieg też widziałam i już nie robi na mnie takiego wrażenia.
Zilvana, zapomnisz o tym, brzuszek Isi zarośnie, a weta odwiedzać już będziesz tylko raz na trzy lata szczepiąc kotki i już sama kupując tabletki albo spot-on na robaki.Tyle.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56313
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 23, 2013 8:35 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Jak ja bym chciała żeby wszystkie Panie w zoologicznych miały takie zdanie :roll:

ewar pisze:[...]
Zilvana, zapomnisz o tym, brzuszek Isi zarośnie, a weta odwiedzać już będziesz tylko raz na trzy lata szczepiąc kotki i już sama kupując tabletki albo spot-on na robaki.Tyle.

Tak jest, teraz - gdy już jesteście po zabiegu - będzie tylko lepiej :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw maja 23, 2013 8:44 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Ewar, absolutnie, zgadzam się! (Chodziło mi o 'będącą sterylizowaną' a nie 'wysterylizowaną' - to nieprecyzyjnie zabrzmiało :) Nie wyobrażam sobie, żeby moje kotki nie były sterylizowane. Jestem za i chciałabym, żeby nasze CAŁE społeczeństwo było za. I żebyśmy tak szanowali wszystkie zwierzęta, jak np. Anglicy.
Bardzo współczuję tym kotkom (i kotom), które nie są wysterylizowane, mają ciągle ruje a potem powiązane z tym choroby. Chodzi mi tylko o cierpienie, o ten 'szpital', który się im funduje przy okazji, o całe to napięcie i nerwy, o KUBRACZEK - wrrrr, o wzrok Isi, który mówi mi 'nienawidzę cię i się ciebie boję'. Nie myślałam, że to będzie takie wyczerpujące dla nas obu.
To był mój pierwszy raz, ale zapewne tak samo będę przeżywać każdą chorobę.
Dzięki forum miau wiem, że Isia się słania nie z powodu stanu, ale kubraczka właśnie (po zdjęciu nie ten kot, potrafi skoczyć i biec, w kubraku podpiera ściany i się zatacza) - dzięki piszącym byłam uprzedzona, ostrzeżona, i się potwierdziło. Dzięki Wam wiem, że być może trzeba podawać przeciwbólowe dalej (a nie tylko ślepo ufać lekarzom).
Acha. Isia nie ma w książeczce napisane nic o podanych środkach. Po prostu wpisana sterylizacja. Nie chcę już się dopytywać, męczyć kota podróżami. Pójdę dziś do pobliskiej przychodni wet. i poproszę o środki przeciwbólowe, i podam, jeśli będą potrzebne, oczywiście ściśle wg wskazań lekarza. Uważam, że leki podawane samowolnie szkodzą. Nie chcę tego robić bez konsultacji. Jej organizm, jej wątroba też jest ważna. Nie tylko ból.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw maja 23, 2013 9:06 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Spokojnie, ból to stres, a to też szkodliwe.Leki przeciwbólowe jej nie zaszkodzą, przecież się nie uzależni, to tylko kilka dni.Szybciej dojdzie do siebie, kiedy nie będzie jej bolało, będzie jadła i chodziła do kuwetki.Kotki nienawidzą fartuszków, ale w końcu się do nich przyzwyczajają.Niektóre jednak potrafią każdy zdjąć.Bardzo rzadko moje koty musiały je nosić, ale szylcia Brenda owszem.Jeszcze dobrze nie założyłam, a już go nie miała na sobie.Obcięłam rękaw bluzki, wycięłam otwory i nie dała rady tego zdjąć.Ładnie z resztą w tym wyglądała, bo była ciemną szylcią, a "ubranko" było białe, ściągacz robił za golfik :mrgreen: Florcia swój czerwony fartuszek podziabała równo, ściągacze są w strzępach.Kotka znajomej z kolei dokładnie swój poszarpała.Znajoma to panikara straszna, nie spała w ogóle i pilnowała kotki, tak się bała, żeby czegoś sobie nie zrobiła.
Zilvana, najgorsze już za Tobą.Isi nie będzie już bolało, fartuszek będzie zdjęty za kilka dni i po krzyku.
Zapytam, była to kastracja czy tylko sterylizacja?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56313
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 23, 2013 10:27 Re: Florcia, złotookie czarne cudo.Zamieszka z Isią.

Isia miała chyba pełną sterylizację. Nie znam się, ale do pozostawionego kikuta (macicy?). To chyba dobrze, bo zdaje się, że ropomacicze jej nie zagraża właśnie. Chociaż tyle.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości