wspólne życie - Felek choruje, prosimy o kciuki :-(

masz jakieś nowe wieści od Chłopania :?:

puszatek pisze:masz jakieś nowe wieści od Chłopania

A mam

Chłopaniu bawi się w najlepsze z nowym kolegą :ok:

Takie tam...mała demolka domu, nic wielkiego :roll:

Pańcia zachwycona, bo ich jedynak rusza się jak nigdy. No ale co ma robić jeden pojedyńczy kot, poza wylegiwaniem się na kanapie i tyciem :roll:

kamari pisze:(...)

nIE udało MI się DODZWONIĆ do aGNIESZKI od KOTKI bez PAZURÓW

Spróbuj jeszcze jutro.
Mam nadzieję, że jednak odbierze :ok:

P.s. Tak sobie zaznaczę wątek, bo i tak od czasu do czasu zaglądam

skaskaNH pisze:
kamari pisze:(...)

nIE udało MI się DODZWONIĆ do aGNIESZKI od KOTKI bez PAZURÓW

Spróbuj jeszcze jutro.
Mam nadzieję, że jednak odbierze

P.s. Tak sobie zaznaczę wątek, bo i tak od czasu do czasu zaglądam

Będę próbować. Nie tylko ja zresztą, jest kilka osób, które szukają kontaktu :ok:

Mam nadzieję, że nam sie w końcu uda, mamy już nawet trzy domy dla kici.

To jeśli Chłopaniu tak dobrze sobie radzi w nowym domu, to może uda Ci się kiedyś wydębić jakąś foteczkę ? :mrgreen:

kamari pisze:nIE udało MI się DODZWONIĆ do aGNIESZKI od KOTKI bez PAZURÓW

Niestety sprawa jest przegrana, moim zdaniem

To dla nas absurdalne, ale ta kobieta chce dalej "opiekować się" swoją kotką, nie odda jej. Jeżeli pojawią się negatywne konsekwencje zabiegu, to dopiero za jakiś czas. Jakby nie było, na forum o nich nie napisze.

juana pisze:To jeśli Chłopaniu tak dobrze sobie radzi w nowym domu, to może uda Ci się kiedyś wydębić jakąś foteczkę ?

Spróbuję zrobić nalot za jakiś czas :ok:

emkamara pisze:
kamari pisze:nIE udało MI się DODZWONIĆ do aGNIESZKI od KOTKI bez PAZURÓW

Niestety sprawa jest przegrana, moim zdaniem To dla nas absurdalne, ale ta kobieta chce dalej "opiekować się" swoją kotką, nie odda jej. Jeżeli pojawią się negatywne konsekwencje zabiegu, to dopiero za jakiś czas. Jakby nie było, na forum o nich nie napisze.

Też mi się wydaje, że się nie uda, ale próbować trzeba. Działamy w kilka osób, próbujemy się dodzwonić, piszemy bardzo delikatne pw. Może to coś da :ok:

przecież podpisała umowę adopcyjną...w pewnym sensie złamała prawo
i ona i ten kretyński wet który to zrobił
na tamtym wątku chyba jest dziewczyna która wyadoptowała jej kotkę
czy to coś zmienia :?:

może z tej strony spróbować

nie wiem...może jestem kretynką ale to wczorajsze ogłoszenie o poszukiwaniu malutkiej koteczki z Warszawy też mi się nie podobało
gdyby któraś z moich małych była nawet w odpowiednim wieku...miałabym ogromne wątpliwości
czy ją oddać...
może to dobry dom a ja jestem starą wariatką :mrgreen:

puszatek pisze:przecież podpisała umowę adopcyjną...w pewnym sensie złamała prawo
i ona i ten kretyński wet który to zrobił
na tamtym wątku chyba jest dziewczyna która wyadoptowała jej kotkę
czy to coś zmienia może z tej strony spróbować

Nie ma pewności, czy to na pewno ta kotka, ale jest to jakiś punkt zaczepienia i dziewczyny to sprawdzą.

Pytałam dzisiaj naszego weta, na czym dokładnie polega taki zabieg. Najpierw usłyszałam wściekłe "odbiło pani??????" dopiero po moim pokornym wyjaśnieniu dostałam szczegółową odpowiedź.

Przy usunięciu pazurów przy wszystkich łapach na raz, kicia nie ma szansy przez kilka tygodni chodzić. Czyli - załatwia się pod siebie i musi mieć wszystko podtykane pod nos. Czyli jest w gorszej sytuacji, niż nasze nie chodzące koty.
A jeżeli nie zadba się należycie o opatrywanie ran po operacji...

puszatek pisze:nie wiem...może jestem kretynką ale to wczorajsze ogłoszenie o poszukiwaniu malutkiej koteczki z Warszawy też mi się nie podobało
gdyby któraś z moich małych była nawet w odpowiednim wieku...miałabym ogromne wątpliwości
czy ją oddać...
może to dobry dom a ja jestem starą wariatką

Widzę, że w następnej kolejności trzeba będzie utworzyć klub starych wariatek, bo ja się pwiersza zapiszę.

Pewnie chodzi ci o wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=136853&start=0

Mnie zmroziło po zdaniu: "więcej kotów nie potrzebujemy".
Dzisiaj nie wytrzymałam i wypowiedziałam się na wątku. Odbierać od matki, całkiem świadomie, takie maluchy to zbrodnia. Mam tylko nadzieję, że to jakieś nieporozumienie i zdjęcia kociaków nie są aktualne.

i ta kretynka myśli, że kicia po tym co jej zrobiła zacznie ją kochać :?:

litości skąd się biorą tacy głupcy :?:

może dałoby radę ją wykraść :?:

kamari pisze:
puszatek pisze:nie wiem...może jestem kretynką ale to wczorajsze ogłoszenie o poszukiwaniu malutkiej koteczki z Warszawy też mi się nie podobało
gdyby któraś z moich małych była nawet w odpowiednim wieku...miałabym ogromne wątpliwości
czy ją oddać...
może to dobry dom a ja jestem starą wariatką

Widzę, że w następnej kolejności trzeba będzie utworzyć klub starych wariatek, bo ja się pwiersza zapiszę.

Pewnie chodzi ci o wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=136853&start=0

Mnie zmroziło po zdaniu: "więcej kotów nie potrzebujemy".
Dzisiaj nie wytrzymałam i wypowiedziałam się na wątku. Odbierać od matki, całkiem świadomie, takie maluchy to zbrodnia. Mam tylko nadzieję, że to jakieś nieporozumienie i zdjęcia kociaków nie są aktualne.

dokładnie o ten wątek mi chodzi...nie wiem, może to intuicja ale ja bym nie powierzyła komuś takiemu wychuchanego tymczaska

puszatek pisze:i ta kretynka myśli, że kicia po tym co jej zrobiła zacznie ją kochać
litości skąd się biorą tacy głupcy może dałoby radę ją wykraść

Jakbyśmy wiedziały gdzie są (poza tym, że w Szczecinie), to kotka juz by do mnie jechała. Ale Szczecin, cholera duży. Już myślałam, żeby obdzwonić wetów, ale czy to coś da?

puszatek pisze:
kamari pisze:
puszatek pisze:nie wiem...może jestem kretynką ale to wczorajsze ogłoszenie o poszukiwaniu malutkiej koteczki z Warszawy też mi się nie podobało
gdyby któraś z moich małych była nawet w odpowiednim wieku...miałabym ogromne wątpliwości
czy ją oddać...
może to dobry dom a ja jestem starą wariatką

Widzę, że w następnej kolejności trzeba będzie utworzyć klub starych wariatek, bo ja się pwiersza zapiszę.

Pewnie chodzi ci o wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=136853&start=0

Mnie zmroziło po zdaniu: "więcej kotów nie potrzebujemy".
Dzisiaj nie wytrzymałam i wypowiedziałam się na wątku. Odbierać od matki, całkiem świadomie, takie maluchy to zbrodnia. Mam tylko nadzieję, że to jakieś nieporozumienie i zdjęcia kociaków nie są aktualne.

dokładnie o ten wątek mi chodzi...nie wiem, może to intuicja ale ja bym nie powierzyła komuś takiemu wychuchanego tymczaska

Ja też nie, dlatego nawet nie dałam cynku znajomym dt z Warszawy. Coś mi się nie podoba :roll:

wspólne życie - Felek choruje, prosimy o kciuki :-(

Kto przegląda forum