Behemot VI

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 28, 2011 8:28 Re: Behemot VI

Toszprzeciesz ja go tylko studiuję w zachwycie :mrgreen:

Tak się złożyło wczoraj, że do domu dotarłam dopiero po 20 [wyszłam o 6 :evil: ] i w tak zwanym międzyczasie kotku wszystkie fochy dawno z łebka wywietrzały :mrgreen:
Już na klatce schodowej niósł się echem oburzony wrzask Księciunia :twisted:
Kiedy weszłam "prowadził mnie na pokoje" co chwila odwracając się i wrzeszcząc przez ramię z taka złością, że nie dał początkowo do siebie podejść :twisted:
Dopiero jak usiadłam w fotelu wskoczył na kolana i zrzuciwszy rytualnie pół funta kłaków na moja czarną koszulkę wystawił tyłek do rytualnego klepania :ryk:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw kwi 28, 2011 8:47 Re: Behemot VI

no, to się nazywa książęce powitanie :mrgreen:
z drugiej strony, jak można!
jak mozna na tyle godzin kotecka porzucić :evil:
barbarzyństwo, ot co :!:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 28, 2011 8:50 Re: Behemot VI

Te jedynaki chyba tak mają - Mru też mnie zawsze owrzeszczy jak za poźno mnie się czasami zdarzy wrócić :mrgreen:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 28, 2011 8:50 Re: Behemot VI

Same mądre słowa padają w tym wątku :lol: :
alix76 pisze:Bo koty się czci a nie zgłębia :twisted:

pozytywka pisze:kot to nie traktor, nie należy go rozbierać na części pierwsze 8)


:ok:

AYO pisze:Tak się złożyło wczoraj, że do domu dotarłam dopiero po 20 [wyszłam o 6 :evil: ]

Jejku, jaka szkoda, że on niedokacalny, ten kot B. Tyle godzin sam czasem musi siedzieć :(
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw kwi 28, 2011 9:15 Re: Behemot VI

No taka już jego natura osobna :wink:

Jest dorosły - w czerwcu kończy cztery lata - więc raczej będzie mu się pogłebiać 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw kwi 28, 2011 9:23 Re: Behemot VI

AYO pisze:Jest dorosły - w czerwcu kończy cztery lata - więc raczej będzie mu się pogłebiać 8)

Tak, teraz byłoby chyba bardzo trudno uszczęśliwić go drugim kotem :roll:

Choć, patrząc na to co się dzieje w tej chwili u mnie, dochodzę do wniosku, że w przypadku kotów niczego człowiek nie jest w stanie przewidzieć 8)
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw kwi 28, 2011 9:24 Re: Behemot VI

AYO, a on na hacjendzie chodzi luzem?

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 28, 2011 9:40 Re: Behemot VI

Ma adresówkę, chodzi luzem i pięknie sie posesji trzyma, poluje i goni tubylców :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw kwi 28, 2011 9:45 Re: Behemot VI

no, ja się własnie zastanawiam, jakby to było, jakbym ich na rancho do Rodziców wywiozła; w zeszłym roku Loki spędził dzień na smyczy, ale był mały, głupiutki i wszystkiego ciekawy; teraz się wszystkiego boi, może by nie zwiał
a Caillou, to nie wiem

dlatego tak się dopytuję
a B. tylko goni tambylców, czy czasem porozmawia jak kot z kotem?

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 28, 2011 9:54 Re: Behemot VI

Tubylców goni z posesji, natomiast odbywa czasem wypady w pobliską okolicę i zazwyczaj nie wraca z pustym pyskiem :mrgreen:

Nasz pierwszy wyjazd omal nie skończył się tragicznie viewtopic.php?f=1&t=102122&start=180

Paradoksalnie następnym razem gówniarz był już zadomowiony :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw kwi 28, 2011 10:02 Re: Behemot VI

Ja bym się chyba bała brać koty luzem na hacjendę. Co prawda rodzice TŻ-ta całymi latami wozili tam ich kotkę i tylko raz skończyło się to zaginięciem (znalazła się), a tak zawsze wracała grzecznie.
Skończyło się ucieczką, bo dziewczynka nie była wysterylizowana, poszła więc w długą na dwa tygodnie i wróciła - bardzo głodna, zła, wymiętoszona i w ciąży.
Na szczęście urodziła tylko jednego kociaka, który znalazł dom u babci TŻ-ta, potem została wysterylizowana i z każdej wycieczki już wracała na noc.

Ale ja jestem histeryk i panikarz, jeśli chodzi o koty :roll:
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 28, 2011 10:05 Re: Behemot VI

AAAAAAAAA wlazłam na tamten wątek o gigancie i przeczytałam Twoją mantrę, AYO :ryk: :ryk: :ryk:

chudadupakotabehemotabehemotachudadupa
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 28, 2011 10:10 Re: Behemot VI

Ja mam tak zwane mieszane uczucia :roll:
Behemot jest typem, który powinien mieszkać w domu z ogrodem. Po przyjeździe w ciągu kwadransa przeistacza się w tubylca i jest szczęśliwy. To rodzi szereg zagrożeń, których jestem świadoma ale nie potrafiłabym latem pojechac na weckend i dobrze się czuć mając świadomośc jego osamotnienia w dusznym i nagrzanym mieszkaniu. Ostatniego lata ze względu właśnie na tropikalne temperatury wyniosłam się w ogóle z centrum i z działki jeździłam do pracy.
Miałam pietra za każdym wyjściem i powrotem ale alternatywa było zamknięcie na minimum 10 godzin zwierzaka w temperaturze 40'C :x

Mantra ma zastosowanie do dziś :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw kwi 28, 2011 12:35 Re: Behemot VI

Zawsze sa mieszane uczucia AYO :wink: Sama musisz obrać najlepsza dla Was ścieżkę :D

Kiedy widzę chodzacego po parapetach jak tygrys na wybiegu mojego seniora dzikuna, któy mimo półtorejrocznego przebywania u nas nadal nie daje się dobrowolnie głaskać, przyłąpuję się na myślach, że może go unieszczęśliwiam. ALe zaraz potem przypominam sobie też wyższą prawdę, że ma tylko kilka tylnych zębów, że znaleźliśmy go z zapaleniem płuc, że ma cztery śruty nieoperacyjne, że dostaje cyklicznie steryd, by móc egzystować bez kaszlu, że u nas ma mięsko i witaminki i opiekę kochnaej wet i wiem, że robię dobrze :ok: 8)
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Czw kwi 28, 2011 12:54 Re: Behemot VI

tak se czytam i czytam wąt z podesłanego mi linka i oderwać się nie mogie
historia ucieczki zjeżyła mi włos na głowie - u nas nie miałby kto za kotem popatrywać, żeby dać cynk, jak się pojawi - domek w głuszy i do sąsiadów daleko, wieś, to nikt za kotem nie patrzy, no i 90 km od Krakowa, ciężko by było co dzień po pracy przyjeżdżać; cała nadzieja w tym, że Loki po kastracji straszna boidupa się zrobił
fajne opowieści cycnikowe przeczytałam i obśmiałam
czytam o pismach po polskiemu redagowanych i stwierdzam, że w tworzeniu takich celują firmy ubezpieczeniowe, prokuratura i policja :?

o, i porządeczku oraz jego braku czytam :)
jak u mnie, panie, jak u mnie :D

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 60 gości