» Czw maja 26, 2011 19:38
Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dni spokojne, dni szczesliwe...
Miyuki ma nawrot plytki. Na szczescie z wetka idzie sie dogadac, tyle ze jest ciezko zdziwiona jak czlowiek cos wie. Zaczela od opowiadania ze kot nie ma pchel, wiec to nie pchly. Przeciez wiem. Potem ze na infekcje bakteryjna to tez nie wyglada, wiec jej mowie ze to jest... ops... jak po angielsku moze byc "plytka eozynofilowa"? No, to wale po polsku te eozynofile i okazuje sie ze to brzmi podobnie - wetka zrobila wielkie oczy, potwierdzila ze to tak wyglada. Wiec mowie, ze potrzebny nam w sumie jakis steryd i powinno byc ok. Znowu oczy. Kurcze... Dala zastrzyk, powiedziala ze on bedzie dzialal przez tydzien, ale strupki (na karku) nie zejda od razu, tak w ciagu jednego-dwoch dni. Przeciez wiem. Dopytalam tylko jak to sie ma do podawania immunostymulatora w okresie nawrotu wycieku z oczu - Miyuki ma jakies naloty po KK chyba i od czasu do czasu kapie jej z nosa i pojawia sie brzydki wyciek z oczu - podobno ma sie nijak, wiec spoko. Znow oczy na haslo "herpes" - czy tu ludzie nie wiedza na co im mkoty choruja?? Za to wetka powiedziala cos ciekawego... Spytala czy mam Miyuki od malego, powiedzialam ze mam ja z adopcji, a ona na to, ze czesto koty ktore nie byly dobrze traktowane w kociectwie i mlodosci, maja problemy ze zdrowiem w pozniejszym zyciu. Hmmm... Nie pomyslalam, a logiczne.
