MIKITKA (*). Nowe życie.

Znikam bede dopiero wieczorem miala dostep do netu.

meggi 2 pisze:W spóldzielni nie maja klucza do klatek , ale ja juz załatwilam klucz .

Aniu

Mój szczeniaczek brzydko kaszle, wieczorkiem będę w lecznicy z nim i świeżutkim ozdrowieńcem po pp,
nie mam pojęcia, o której wrócę.

Ja-Ba, organizacja dobrze Ci idzie, mimo że na sporą odległość :lol:

ja się nie wtrącam, zrobię co każesz

Ja tez sie nie wtrącam, jezeli bede miala klucz to
niestety ten klucz musze odrazu oddac .

Jade teraz na rehabilitacje pozniej na Brodno do szpitala do brata po wypadku,
jezeli bede do czegos potrzebna to kontakt na komórke.

A co z klatkami-łapkami? Kto ma?

Serotoninka
a czy dało by się choćby poprzez dziewczyny o których pisałaś, jak jest naprawdę z tą piwnicą w wieżowcu - ma w końcu te grodzie, czy nie. To jest sprawa zasadnicza bo jesli ma, musimy mieć klucz do konkretnej klatki schodowej gdzie są otwarte te okienka i do konkretnego wejścia do piwnić. Jeśli nie ma - można mieć do jakiejkolwiek klatki w tym bloku i wejścia do piwnic.

Meggi pisze że ma klucz do klatki schodowej - nic nie pisze że on pasuje do drzwi do piwnicy.

Zadzwonię do Meggi i jeszcze z nią porozmawiam, jesli mam sama sterować to muszę jeszcze wiedzieć która z Was chciała by pomóc.

Również w sytuacji gdy dzisiaj jest marna szansa na kontakt z karmicielką i tym samym przegłodzenie kotów, może byłoby lepiej umówić wszystko na jutro.

Kurcze, nie mam doświadczenia w takich akcjach, uczę się dopiero na stare lata.. :wink:

Czy może mi ktoś wytłumaczyć i odpowiedzieć całymi zdaniami?
1. Kto ma klatki-łapki? Ile ich jest?
2. Kto może je pożyczyć?
3. Kto może je zawieźć samochodem na ul. Czumy?
4. Czy Meggi 2 ma klucz od klatki schodowej czy od piwnicy?
Od odpowiedzi na te pytania zależy dalszy ciąg....

Rozmawiałam z Meggi - ma w tym wieżowcu znajoma panią która udostępni jej zarówno wejście do piwnic jak i wpuści na klatke schodowa.

Nadal nie wiemy czy na dole w piwnicach są te grodzie czy ich nie ma. Jesli wieżowiec jest dwuklatkowy - to raczej nie bedzie. Tylko trudno bez tej wiedzy znowu gonić ludzi na darmo.

**Adopcje: 12 >>**

trzymam kciuki za akcje !
Oby Mikitka dała sie złapać!

Marcelibu
wczoraj klatki miała ze sobą dellfin i pewnie Gosia też bo pani Agnieszka mówi że było ich sześć, a dellfin brała cztery.

Ja-Ba pisze:Marcelibu
wczoraj klatki miała ze sobą dellfin i pewnie Gosia też bo pani Agnieszka mówi że było ich sześć, a dellfin brała cztery.

A czy Dziewczyny mogłyby dzisiaj je rozstawić w tej piwnicy? Rozumiem, że dostęp do piwnicy jest.

Jeszcze z meggi rozmawiałam.

1. Wieżowiec nr 14 ma 2 klatki schodowe
2. Pani od której bedzie klucz mówi że piwnice są przedzielone, czyli nie ma mozliwości przejścia z piwnic jednej klatki do piwnic drugiej klatki

3. Meggi jest na 95% pewna że otwarte okienko jest właśnie w tej klatce gdzie mieszka pani która zgodziła się na pomoc z kluczem

4. Dopiero ok. 19.00 będzie meggi wracała do domu, wstąpi pod ten blok i upewni się co do punktu 3

Dzisiaj pani Agnieszka nie ma szans na spotkanie się z karmicielką a jesli nawet to koty mogą być już po karmieniu.
Marcelibu, ja coraz bardziej optuję za akcją na jutro bo dzisiaj bedzie jak wczoraj - na szybko, bez ważnych informacji i dziewczyny stracą kilka godzin marznąc.

Szkoda mi kotki ale teraz gdy wiem że ma dostęp do jedzenia i ma się gdzie schować - jestem troszkę spokojniejsza.

Ja-Ba pisze:wczoraj klatki miała ze sobą dellfin i pewnie Gosia też bo pani Agnieszka mówi że było ich sześć, a dellfin brała cztery.

Klatki miała tylko Delfin, moją przy okazji poszukiwań Tofika jakiś palant ukradł. Klatek było faktycznie 6 w tym mercedes, ale to wszystko zwiozła Delfin

Ja-Ba pisze:Jesli wieżowiec jest dwuklatkowy - to raczej nie bedzie.

W tym bloku jest co najmniej 6 klatek tylko na dłuższym boku, bo przecież ten blok się załamuje (?) lub łączy z drugim. W obu są otwarte okienka.

Podzielam zdanie, że nie warto ponownie iść na pałę. Wczoraj nic nie wiedziałam o wątku, o kotce, nie wiedziałam kto ma być, kto się zgłaszał. Myślałam, że idę do pomocy i jakież było moje zdziwienie jak do 23 byłam sama :roll:

Teraz warto wszystko lepiej przygotować, pogadać z karmicielką, uzyskać dostęp do piwnic, bo moim zdaniem kotka, jeśli jest nieufna to szybko nie będzie wychodziła, jeżeli w piwnicy czuje się w miarę pewnie. Z resztą ja nie wiem o której tam może być względny spokój, jak zawijałam do domu chwilę przed 1 w nocy to nadal ludzie się kręcili, samochody podjeżdżały, a jacyś luzacy zrobili imprezę.
Ja służę swoją osobą, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Nie mam daleko, więc mogę pomóc.
po pracy nie mam dostępu do neta, ale Delfin ma do mnie numer, więc zawsze można się jakoś ze mną skontaktować.

Marcelibu pisze:Czy może mi ktoś wytłumaczyć i odpowiedzieć całymi zdaniami?
1. Kto ma klatki-łapki? Ile ich jest?
2. Kto może je pożyczyć?
3. Kto może je zawieźć samochodem na ul. Czumy?
4. Czy Meggi 2 ma klucz od klatki schodowej czy od piwnicy?
Od odpowiedzi na te pytania zależy dalszy ciąg....

Odpowiadam całymi zdaniami:
ad. 1) Klatki są u mnie. Jest ich 5. Szósta się popsuła
ad. 2) Ja mam zezwolenie na ich wypożyczenie
ad. 3) Mogę je zawieźć na Czumu
ad. 4) Meggi pisała, że ma klucz od piwnic.

Od razu rozwieję wątpliwości i sprowadzę na ziemię: nie ma mowy o zostawieniu klatek bez opieki na całą noc.
Za każdą z nich ktoś odpowiada finansowo, z wyjątkiem merca, który jest własnością prywatną, pułapki należą do różnych instytucji i organizacji i odpowiedzialność spoczywa na osobach nimi dysponujących

To się znowu pokomplikowało z piwnicami

Pomysły mi usiadły

MIKITKA (*). Nowe życie.

Kto przegląda forum