Kto przygarnie starszego kota ...Jas zostaje z nami.(")

To chyba jedyna opcja dla Jasia, w mieszkaniu bez mozliwości wychodzenia raczej nie wytrzyma?

moś pisze:Aga, to tak jak moj Jas, zreszta lezy pod naszym oknem, zawsze bedzie z nami...
A jest np opcja dla Jasia aby znalazl taki dom wychodzacy ale z daleka od ulicy, tak żeby spal w domku i wychodzil kiedy chcial?

Mosiek ale tylko ja moge mu dac taki dom. Wczoraj gadalam z mezem. Wezmiemy Jaska na zime i zobaczymy co dalej.

Zaczniemy od kastracji.

edit: od testow Jasia i szczepien na bialczke wszystkich kotow w domu. Proste to nie bedzie.

Trzymam ogromne kciuki za wielkie minusy u Jasia!
I szybkie pozbycie się klejnocików :wink:

milenap pisze:Trzymam ogromne kciuki za wielkie minusy u Jasia!
I szybkie pozbycie się klejnocików

ee tam
jestem stuknieta. Ale wiem ze Jasiek zamkniety bedzie nieszczesliwy. A ja mieszkam w miejscu gdzie kot moze bezpiecznie wychodzic. Oczywiscie jestem przeciwna wychodzeniu kotow ale postaram sie zabezpieczyc Jaska i moje koty tak zeby bylo bezpiecznie.
Jest mi ciezko z ta dezycja bo uwazam ze mam za duzo kotow. Ale nie mam wyjscia.

Za wyniki

Ty mu dasz schronienie na zimę. On Ci da miłość.
Od początku, to jak o nim piszesz, bardzo mnie porusza.
Miłość do starego, styranego, bezdomnego Kota.

Taka jest prawda, ze takie sytuacje stawiają nas właściwie pod murem. Ja też się nie ciesze znajdując kolejnego kota, też uważam, ze mam ich za dużo, a żaden z nich nie był świadomą decyzją, tzn. zaplanowanym kotem. Tylko co zrobic w takich sytuacjach? odwrócić głowe i udawać, ze się nie widzi?

cieżkie to wszytsko.

Jasiu, to Ty przynajmniej już współpracuj Dumający Kocie :twisted:

ale on juz mi dal milosc.

On mnie kocha i juz. Biegnie za mna, wychodzi mi na spotkanie jak tylko wracam do domu. Jest starszy. Brzydal, zniszczony zyciem. Ma moze trzy zeby, chore na chlamydie oczy i wielkie serducho.

Nie mam wyboru. On tu jest i bedzie. Nie pojdzie sobie.....a ja nie potrafie mu odmowic.

aga9955 pisze:ale on juz mi dal milosc.

On mnie kocha i juz. Biegnie za mna, wychodzi mi na spotkanie jak tylko wracam do domu. Jest starszy. Brzydal, zniszczony zyciem. Ma moze trzy zeby, chore na chlamydie oczy i wielkie serducho.

Nie mam wyboru. On tu jest i bedzie. Nie pojdzie sobie.....a ja nie potrafie mu odmowic.

Myslisz, ze milosci nie moze byc wiecej?:)

Satoru pisze:
aga9955 pisze:ale on juz mi dal milosc.

On mnie kocha i juz. Biegnie za mna, wychodzi mi na spotkanie jak tylko wracam do domu. Jest starszy. Brzydal, zniszczony zyciem. Ma moze trzy zeby, chore na chlamydie oczy i wielkie serducho.

Nie mam wyboru. On tu jest i bedzie. Nie pojdzie sobie.....a ja nie potrafie mu odmowic.

Myslisz, ze milosci nie moze byc wiecej?:)

moze byc

zobaczymy jak bardzo mnie bedzie kochal jak jutro pojedziemy do weta :mrgreen:

i jak straci swoje cenne jaja

Wybaczy

jajka za dom to żadna cena

AnielkaG pisze:Wybaczy jajka za dom to żadna cena

no nie wiem :lol:

mozesz mi zapakować, bedzie na omlet :mrgreen:

Satoru pisze:mozesz mi zapakować, bedzie na omlet

a jest Santoru co pakowac bo Jas ma jaja jak dzwony:) :mrgreen:

To chyba najlepsze dla niego rozwiązanie. Zrobisz mu klapeczkę w drzwiach i jak będzie chciał, to będzie wchodził i wychodził. A przede wszystkim zostaje u siebie.

Kto przygarnie starszego kota ...Jas zostaje z nami.(")

Kto przegląda forum