Filuś; szczęśliwy i dzielny kot z obj. neur.(od urodzenia)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 16, 2009 7:35 Wr.- Filmon(e)kA z obj. neurologicznymi-kolejna zmiana płci

Filemonka gorzej się poczuła, pojawiła się wydzielina ropna, leżała całą noc z niedzieli na poniedziałek w kuwecie, na pyszczku pojawiły się czarne strupki (objaw osłabienia, a nie gorączki jak myślałam).

Poszłyśmy do Doranu. To co wystaje to jest albo część macicy albo guz na niej. Takie guzy rzadko są złośliwe, a więc rokowania są dobre.

Doktor operował podobne przypadki.

Takie samoistne przebicia przez skórę zdarzają się i u ludzi.

Doktor nie uważa, aby ryzyko narkozy w jej przypadku było większe niż w przypadku innych kotów.

Można było iść inną drogą, czyli nie podawać hormonów dla przerwania ruji (ale nie z tego powodu ,że może się jej przerwać może nie da, jak argumentował doktor z UP).

Filemonka dostała zastrzyk penicyliny. Następny w czwartek.

Wczoraj wieczorem Filemonka poczuła się już dobrze. Znowu sobie biegała i nabrała humoru i apetytu.
Może trochę przytyje przed operacją. Teraz waży 1.80kg. Z drugiej strony może lepiej, że jest taka lekka i mała- dzięki temu nie robi sobie krzywdy jak się wywraca. Strupki z pyszczka znikły.
Termin operacji jeszcze nie ustalony.
Ostatnio edytowano Pt cze 26, 2009 20:11 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 16, 2009 9:13

Dużo zdrówka dla kotki, na pewno będzie dobrze :)

kinia79

 
Posty: 50
Od: Pt sie 15, 2008 18:10
Lokalizacja: Przemyśl

Post » Śro cze 17, 2009 20:31

Melduję się na wątku Filemonki. Trzymam kciuki mocne.

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 18, 2009 16:08

Kolejny dowód na to, że Filemonka jest niezwykle inteligentna.
Dzisiaj szłyśmy na kolejny zastrzyk penicyliny(po pierwszym w poniedziałek poczuła się lepiej)
Nie mogłam jej dziś znaleźć (ostatnio jakoś nie nie przychodzi na zawołanie, a tak ją chwaliłam), potem wepchnąć do kontenerka, warczała jak nigdy, tak samo u lekarza. Twierdziłam, że chyba jej się pogorszyło, ale lekarz był pewny, że zapamiętała dobrze bardzo bolesny zastrzyk w poniedziałek.
W poniedziałek była słaba i nie zareagowała, ale dzisiaj tak wrzasnęła i szarpnęła się jak nigdy przedtem przez cały rok.
Czasem mnie zadziwia. Przedwczoraj wspięła na koszyczek, a z niego na wyższą trochę stertę kafelków po których przespacerowała się (nie chwiejąc się) i z których bardzo zgrabnie zeskoczyła (nie wywracając się).
Wykombinowała sobie też jak dostać się kanapę, gdzie wyleguje się, tak jak inne koty. Wdrapuje się po stertach czasopism leżących na podłodze z boku kanapy.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 25, 2009 14:12

Jak samopoczucie Filemonki?

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 25, 2009 16:25

Filmonka jest w dobrej formie. Co trzy dni chodziłyśmy na zastrzyk penicyliny; bardzo jej się to nie podobało , była zła i warczała.
Ten guz jej się obkurczył.
Skończyły się kupki i siusiu po całym mieszkaniu.

Okazało się, że bardzo się denerwuje na widok małych kociąt (trafiły nam się ostatnio) Jeżeli tylko je dojrzy wpada w złość albo okazuje strach. Całe życie była w otoczeniu wielkich kotów i wcale się ich nie bała.


Operacja jest jutro o 15 u dr Molendy.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 25, 2009 17:10

Trzymam kciuki, napisz jak już będzie po :)

kinia79

 
Posty: 50
Od: Pt sie 15, 2008 18:10
Lokalizacja: Przemyśl

Post » Czw cze 25, 2009 22:15

A jednak bardzo szybko Filemonka przywykła do małej Ocelotty i nawet razem się bawiły dzisiaj wieczorem trochę.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 26, 2009 11:07

Trzymam kciuki za operację :ok:

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 26, 2009 20:36

Kotek bardzo dobrze zniósł narkozę. Rzeczywiście lepiej nawet niż "normalne" koty. Szybko doszedł do siebie(bez wymiotów). Wypuszczony na własne żądanie z kontenerka pobiegał sobie. Potem się ukrył -chyba jest w kanapie i pewnie śpi. Ma na sobie prześliczny posterylizacyjny kubraczek w zakochane kotki. l jutro dostanie drugi na zmianę.
Prywatnie zawsze wabił się Filuś. To dobre pieszczotliwe zawołanie zarówno dla kocicy jak i dla kocura.
I tak już pewnie zostanie.
Nominalnie jest teraz kocurkiem.
Czas pokaże kim ten kotek sam chce być. Kocurkiem czy kocicą.
W końcu i polskie koty są teraz w Europie i powinny móc decydować za siebie.

Okazało się, że Filuś jest obojnakiem. Po lewej stronie miał macicę, która został usunięta . Guz po prawej to penis.
Została usunięta macica. Jak dr. A. wróci z urolopu zrobi sie USG i zostanie podjęta dcyzja, czy ten "guz" usuwać czy też nie.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 26, 2009 20:45

Filuś wyszedł właśnie ze swojej kryjówki i łasi mi się do nóg mrucząc męskim głosem.
Nie ma to jak koty z objawami neurologicznymi (ale troczki kubraczka przy ogonie zostały już rozwiązane...)

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 26, 2009 21:16

Nie wiem kto otworzył drzwi i wypuścił Filusia do przedpokoju. Pewnie jak zwykle Bufi. Filuś przed chwilą sobie tam biegał w kółeczko(ok 6 godzin po operacji!), a rozłożone wokół niego koty z zadziwieniem się temu przyglądały. Ocellottcie chyba podobał sie kubraczek(kota w kubraczku na pewno nie widziała w swoich rodzinnych stuletnich piwnicach) bo usiłowała pacnąć go łapkę stojąc na swoim ulubionym pniu.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 27, 2009 12:08

Zagadkowy Kot z Filusia :)
Cieszę się, że tak dobrze zniósł zabieg.

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 28, 2009 8:34

Może to kotek z innej planety.

Narkozę zniósł rewelacyjnie-jak żaden dotąd. Tylko nie wiem, czy siusia i robi kupę. Niby był zamknięty w pokoju sam i jest siusiu w kuwecie, ale pewności nie mam, bo jednak inne koty tam w nocy wlazły.
Za dużo tajemnic ostatnio (w kuchni kociaki, Filuś w kubraczku...).
Kubraczek ma czysty-jakby zrobił coś gdzieś w ukryciu to by sobie go chyba zmoczył lub ubrudził (dlatego jutro dostanie zapasowy), bo na pewno by upadł.

Chowa się do kanapy i tam cały czas siedzi. Jak mu się mięsko podstawi pod pyszczek to stamtąd wychodzi, je z apetytem, biega a potem znowu chowa się. Byc może powinien nosić jakis gorset- w tym bardzo ciasnym kubraczki przyjmuje pozycje, kórych u niego nigdy przedtem nie widziałam.
Jadł na przykucniętych nóżkach i utrzymywał się długo w pionie. Przedtem nie widziałam u niego zgiętych kolanek. Mam wrażenie,że ten kubraczek pomaga mu także w staniu. Dłużej może stać nie upadając.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 01, 2009 16:54

Filuś zrobił najpierw kupkę, a potem siusiu, ale dopiero w poniedziałek, czyli 4 dnia po operacji (chyba, że nie zauważyłam, ale kubraczek był czysty. I w kuwecie nic nie było...Chyba, że gdzieś w kanapie gdzie przeleżał cała sobotę).

Podobno kupka jest trudniejsza do zrobienia po operacji i jak jest to będzie siusiu. Tak powiedzała pani doktór, bo juz troche sie martwiłam. Wydawało mi się, że zaraz po operacji musi być siusiu.

Filuś czuje sie dobrze. Trochę lezy na kanapie, trochę w kąciku, troche chodzi. je i pije chociaż raczej mięsko i miękkie a nie chrupki.

Taki jakiś hardy się zrobił. Już tak zaraz nie przychodzi na zawołanie...
Można by powiedzieć, że zrobił sie bardziej męski, gdyby nie był kotem.
Zwykle to kocice są bardziej harde. Więc juz sama nie wiem, czy psychicznie bardziej jest teraz kocurem czy kocicą.
Jestem w tym zagubiona narazie. Czasem mówię Filuś , a czasem Filusia...
Ale najważniejsze , że jest OK.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości