Dzięki za wszystkie rady, ale właściwie te sposoby mam przerobione.
Kiedy zauważyliśmy, że kitek drapie fotel, kupiliśmy mu drapak. Na początku go ignorował, patrzył na mnie nieco ironicznie kiedy cierpliwie siedziałam i drapałam ręką

Potem też wpadłam na to, że może przywiązać piłeczkę. Wtedy zadziałało, kot zaczął drapać we właściwym miejscu, chwaliłam go wniebogłosy i było ok. Nawet uważałam to za sukces wychowawczy
No a potem, niestety trochę trzeba było przemeblować, drapak zyskał ustawienie w analogicznym miejscu przy łóżku, tylko że kocię mi się zbuntowało.

Wrócił do starych przyzwyczajeń i drapie fotel, co jakoś przeżyję, bo jest stary, ale złości mnie, że zabiera się też za krzesła, dywany, meble i co mu tam przyjdzie do głowy.
Wydaje mi się, że to jest jakaś manifestacja z jego strony, tylko nie potrafię odkryć, co się kici nie podoba. Chętnie wyjdę na przeciw jego życzeniom, tylko niechże się ucywilizuje w tym względzie. nie jest przecież starym kotem, którego się już niczego nie nauczy.
Piłeczka wisi, ja dalej zachęcająco drapię, przynoszę kota pod drapak, kiedy zaczyna dewastować, tłumaczę spokojnie: tu nie wolno, drapiemy drapaczek. Jak grochem o ścianę.
Spróbuję jeszcze z kocimiętką - zamówiłam już u panów, u których zaopatruję się w karmę, ma być w poniedziałek. Mam tylko nadzieję, że Kitka będzie to przyciągać a nie odstraszać. Sama uzbrajam się w świętą cierpliwość.
To samo jest z palmą. Posiałam kocią trawę, a ten mi dalej kwiatka skubie. Trawkę podjada, od kwiatka odrywa liście i bawi się nimi. Kocidło jest całkowicie zwariowane
