Żeby życzeniom co poniektórych złośliwych stało sie zadość, niniejszym przedstawiam moich ciemiężców
Futro - zazwyczaj dama, choć niekiedy się zapomina i wtedy wyłazi z niej prawdziwy potwór. Między 18 a 24 miesiące liczy sobie. Nęka mnie swą obecnością od lipca ubiegłego roku.
Kłaczek - Synalek Futra, tytułowy łachudra, dodam tytuł w pełni zasłużony. Słodki kiedy śpi, po przebudzeniu przeistacza się w istny tajfun. Autentyczny demon zniszczenia. Aktualnie niemal 7 miesięcy życia. I mojej z nim katorgi.
Tysiek - niespokrewniony z pozostałą bandą, słodziuchny pieszczoch, załatwiający swoje sprawy "na wcisk i wdzięk". Podłość jego charakterku przejawia się w działaniu "zza winkla", pogardliwym zagrzebywaniu miseczki z jedzeniem choćby były w niej mecyje nie z tej ziemi i opieraniu swego bytu o wysokiej klasy talent aktorski. Wiek prawie 10 miesięcy, tyranizuje mnie od połowy lutego mniej więcej.
