spokojnego wieczoru życzy Mrunia.
PS. Trochę mam dość wszystkich bo dziś mi robili zastrzyk. Qrczę, myślałam, że dadzą spokój bo już nie mam AŻ TAKIEJ biegunki ale oni się uparli. Ponoć jeszcze PIĘĆ zastrzyków!!! Mam nadzieję, że za każdy godzina miziania + wielki pasztet. To może jakoś zniosę.
Kefirek na pocieszenie dostaje wszystko, czego sobie zażyczy i to, czego nawet by sobie nie zażyczył - na przykład ciepłą poduszeczkę z ziarnami. A jak się wyciąga w tym cieple z lubością! Oczywiście na łóżku, a gdzie indziej
