LUCY URODZILA TRZY SLICZNE MALUSZKI :)) NOWE FOTKI S 97 :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 17, 2008 21:26

kejt7 pisze:cytat
No ludzie ! Bez przesady. Nie jest w zwyczaju, że weterynarz przyjmuje koci poród, nawet w hodowli !


nie wiedzialam
sadzilam ze jest inaczej
a moje osady opieram na wiadomosciach od mojej pani weterynarz
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 17, 2008 21:33

Dlaczego wszystko opada?
Jeśli już się tak stało, że przygarnięta kotka okazała się ciężarną, cóż zrobić, ja tez bym się nie zdecydowała na sterylkę aborcyjną w zaawansowanej ciąży.
Przecież ludzie przygarniają koty, a z pewnością Sarra jako doświadczona kociara znajdzie im domki, a nie odda do schroniska.

A, że weterynarze niektórzy zalecają "odbieranie" porodu ( czy to nie dziwacznie brzmi) nie dziwne, w końcu zarabiają na tym...

Większość hodowców pozwala działac naturze, oczywiście w sposób kontrolowany.
Obrazek

kejt7

 
Posty: 42
Od: Czw sie 14, 2008 18:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 17, 2008 21:36

kejt, no ja cię proszę
naprawde nigdy nie zdazylo ci się zobaczyc/usłyszec o kotce która umarła podczas porodu w strasznych cierpieniach?
to sie zdarza
to nie saą baje opowiadane przez weterynarzy
Lepiej miec telefon do zaufanego weterynarza pod ręką
i udac się na forum hodowlane
i poczytac jak hodowcy przygotowywują się do porodu kotki
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 17, 2008 21:40

A mnie tylko zastanawia, czemu autorka tego wątku tak późno zainteresowała się tematem? No chyba wcześniej widać było, że kotka jest w ciąży?

Pomóż jej znaleźć jakieś dobre, ciepłe miejsce na "gniazdo" i usiądź z nią, żeby za Tobą nie chodziła. Może potrzebować towarzystwa. A pod reką trzymaj telefon do weta, gdyby coś poszło nie tak. I nie panikuj, zdecydowałać się zostać Kocią Babcią, to teraz zachowaj zimną krew.
Ostatnio edytowano Śro gru 17, 2008 21:42 przez Usagi_pl, łącznie edytowano 1 raz

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro gru 17, 2008 21:41

kejt7 pisze:Dlaczego wszystko opada?
Jeśli już się tak stało, że przygarnięta kotka okazała się ciężarną, cóż zrobić, ja tez bym się nie zdecydowała na sterylkę aborcyjną w zaawansowanej ciąży.
Przecież ludzie przygarniają koty, a z pewnością Sarra jako doświadczona kociara znajdzie im domki, a nie odda do schroniska.

A, że weterynarze niektórzy zalecają "odbieranie" porodu ( czy to nie dziwacznie brzmi) nie dziwne, w końcu zarabiają na tym...

Większość hodowców pozwala działac naturze, oczywiście w sposób kontrolowany.


Na razie to ta kotka jeszcze chyba nie urodziła... Trzymam kciuki za nią i jej dzieci.

Pewnie, że skoro już są kociaki, to z jednej strony jest powód do radości, jeśli oczywiście znajdą kochających opiekunów, ale z drugiej... znowu zwiększenie nadpopulacji i mniejsza szansa dla innych kotów na znalezienie domu... Nie znam się na sterylce aborcyjnej (jeszcze niedawno sama nie wiedziałam, że można ją przeprowadzać, może Sarra też tego nie wiedziała), ale skoro kotka przybłąkała się w październiku, to chyba ciąża nie była wysoka...
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 17, 2008 21:46

No tak, masz rację kocia ciąża to jakieś 9 tygodni. Ale zdaje sie, że Sarra nie wiedziała o tym od początku.

Jasne, że słyszałam o powikłaniach, dlatego też radziłam sprawdzic, gdzie jest wet chirurg całodobowy, żeby jechać w razie czego.
Jestem pewna, że gdyby było cos nie tak, byłoby widać. Tak z resztą czytałam, że przy powikłaniach kotka płacze, jest bardzo niespokojna i wyraźnie cierpi.

Oczywiście, że to wielka szkoda, że ogrom kociego nieszczęścia sie powiększył, ale byc może nie można było temu zapobiec.

Sarro !!! czekamy na wieści.
Obrazek

kejt7

 
Posty: 42
Od: Czw sie 14, 2008 18:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 17, 2008 21:49

Sarra ma problem,ja ją rozumiem,też bym nie wiedziała,że kotka może być w ciąży,zupełnie nie mam w tym doświadczenia.Sarro,weterynarz brzmi sensownie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro gru 17, 2008 21:50

Bylo wczesniej podejrzenie zaraz jak ja przygarnelismy ze moze byc w ciazy.Bylismy u weta bo trzeba bylo ja zbadac,odrobaczyc,zaszczepic itp bo przeciez nic o niej nie wiedzielismy.Wet stwierdzil ze nawet jesli jest w ciazy to sa to poczatki a o sterylce aborcyjnej i wogole o sterylce i podaniu narkozy nie bylo mowy bo byla poprostu za slaba.Sporo czasu minelo zanim doszla do siebie,w miedzyczasie umarla moja mama i musialam wracac do Polski.Tylko z relacji TZ wiedzialam juz ze napewno bedzie miala maluchy ale na cokolwiek byloby juz za pozno.Zreszta nawet niewiem czy napewno bysmy sie zgodzili na sterylke aborcyjna TZ napewno nie.Ja nie mieszkam w Polsce,z oddaniem maluchow nie bedzie problemu nawet niewiem czy ich nie zostawimy bo dom jest duzy i miejsca sporo a milosci dla nich jeszcze wiecej.Po wszystkim Lycy napewno zostanie wysterylizowana tak jak wszystkie moje koty.

Tak wyglada z brzuszkiem ObrazekObrazek
a tak jak do nas przyszla,to byl doslownie koci szkielecik ObrazekObrazek
Obrazek ObrazekObrazek

sarra

 
Posty: 1896
Od: Czw paź 09, 2008 1:40
Lokalizacja: UK

Post » Śro gru 17, 2008 21:50

wejaga pisze:
kejt7 pisze:Gratuluje powiekszenia rodziny !!


No nie. Wszystko opada :evil:


Oj opada.....wszystko.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 17, 2008 21:54

BarbAnn pisze:
kejt7 pisze:cytat
No ludzie ! Bez przesady. Nie jest w zwyczaju, że weterynarz przyjmuje koci poród, nawet w hodowli !


nie wiedzialam
sadzilam ze jest inaczej
a moje osady opieram na wiadomosciach od mojej pani weterynarz


Jest inaczej. W hodowlach. Owszem, jeżeli kotka dobrze rodzi a hodowca jest doświadczony - radzi sobie sam. Ale.. ma weta na telefonie. 24 h/dobę. Jakby coś szło nie tak. I jest wet do sprawdzenia czy wszystko ok po porodzie.
Nawet jak hodowca jest doświadczony często prosi o pomoc innego doświadczonego hodowcy.

Odbierałam sama 9 kociaków i nikomu nie życzę takich przeżyć. Wszystko było niby ok, ale rąk powinnam mieć 6 i być w 3 osobach na raz. Minimum to 4 ręce i dwie osoby.

Nie da rady rodzić przez net. Nie da rady przewidzieć wszystkiego. Kotkę trzeba obserwować i reagować w przypadku jakiś problemów.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39366
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 17, 2008 21:54

kejt7 pisze:No ludzie ! Bez przesady. Nie jest w zwyczaju, że weterynarz przyjmuje koci poród, nawet w hodowli ! Oczywiście dobrze wiedzieć w takim wypadku, gdzie jest całodobowa klinika z sala operacyjną i uprzedzic wetów o możliwości nagłego przyjazdu
Taki poród to nie chwila ( nawet kilka godzin). Moga byc duże odstepy między kotkami, dopóki kotka nie płacze, nie niepokoi sie, nie ma co panikowac, kiedy poród sie skończy kocia zje łożysko, a po każdym urodzonym maluchu powinna odgryźć pępowinę i wylizać go.

Warto zaaranzować jakies ustronne pudełeczko z kocykiem, czy stara pielucha, w zacisznym miejscu, gdzie będzie miała spokój.

W razie problemów oczywiście "na sygnale" do weta.

Uszy do góry, to naturalny proces będzie dobrze. Wazne, żeby kocia zaopiekowała sie maluchami, bo zdarzaja sie odrzucenia, jesli wykaże zainteresowanie- wszystko będzie już dobrze.

Gratuluje powiekszenia rodziny !!


Jana pisze:Kotka powinna być pod opieką weta, takiego, który w razie czego przyjedzie i przyjmie poród, albo w razie komplikacji zabierze kotkę i zrobi cesarkę. Nawet w środku nocy.


kejt7 - pogrubiłam, żebyś miała szansę doczytać.
Tak robią hodowcy. Mają na podorędziu pomoc fachową. Wiedzą ile powinno być kotów (usg), wiedzą jak kotka może się zachowywać i o czym to świadczy, jak wygląda poród. Przygotowują się do tego, bo od ich wiedzy i gotowości może zależeć życie kotki.

Kiedyś wydawało mi się, że komplikacje przy porodzie zwykłej dachowej kotki to prawie bajda. A potem kilka razy dowiedziałam się, że sterylka aborcyjna uratowała dziczce życie (za duży płód, zakażenie, obumarłe płody, częściowe poronienie), a raz na sygnale ratowałam kotkę, której kociak utknął w drogach rodnych - miała jednocześnie ropomacicze, płody obumarły, macica pełna ropy, kotka ledwo przeżyła.

I nie ma czego gratulować moim zdaniem, zwłaszcza, że w pażdzierniku to ta kotka była dopiero co zapłodniona, więc na sterylkę była masa czasu. Kolejne kociaki, które zabiorą domy tym bardziej pechowym, urodzonym w piwnicy albo w krzakach. Domy, które może przygarnęłyby kociaka ze schroniska albo z azylu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro gru 17, 2008 21:56

sarro kicia jest sliczna i rozumiem ze nie miałas mozliwosci i stan kotki nie pozwolił na to zeby ja sterylizowac aborcyjnie. Nikt nie ma pretensji. Mysle.
Pomogłas jej i tyle.
Teraz jednak poradziłabym sie weta chocby telefonicznie co robic. Skoro nie masz doswiadczenia to raczej radziłabym Ci miec pod reka klinike czy weta ktory pomoze w czasie sytuacji kryzysowej.
Nie mam doswiadczen z porodami u zwierzat ale słyszałam ze łatwo nie jest i czasem zdarzaja sie komplikacje, tym bardziej ze kicia zabiedzona była jeszcze chwile temu strasznie.

Masz kogos do kogo mogłabys zadzwonic?
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 17, 2008 21:59

kejt7 pisze:(..)Moga byc duże odstepy między kotkami, dopóki kotka nie płacze, nie niepokoi sie, nie ma co panikowac, kiedy poród sie skończy kocia zje łożysko, a po każdym urodzonym maluchu powinna odgryźć pępowinę i wylizać go.


Sońka nie płakała, nie była zaniepokojona. Po prostu leżała. Gdyby nie szybka moja reakcja - nie byłoby jej już z nami, kociaka też nie. A kotka dla niedoświadczonego oka nie była w zagrożeniu życia.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39366
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 17, 2008 21:59

sarra, pamiętaj, że kotka rodzi też łożyska i trzeba policzyć, czy jest ich tyle samo co kociaków - jeżeli nie, to pędem do weta, bo będzie dramat.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro gru 17, 2008 22:02

Czy zauważyliście,że Sarra chyba zatrzyma kotkę i będzie miała domki dla kociaków? Super,bo koty nie będą bezdomne,a Sarra i jej TŻ uniknęli czegoś,co byłoby dla nich zbyt trudne do przeżycia(sterylka aborcyjna).Żeby tylko kotka szczęśliwie urodziła.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości