Adoptowałam 2 maluchy... Kolejny tymczas.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 27, 2008 22:29

serotoninka pisze: Tyle że padam na pysk ;)


No wiesz, to tak jak z małymi dziećmi :lol: łącznie z nocnymi dyżurami.
Będziesz miała dobrą zaprawkę.

A z tym gryzieniem, Maluszek (inny tymczasik) zachowuje się podobnie
różnica polega na tym, że gryzie w nocy nie noc, a stopy.
Czasem mam ochotę porządnie wytarmosić,
a kończy się wywaleniu pętaka za drzwi. :wink:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lis 28, 2008 15:11

Taaaa, taka mądra to ja też jestem. Wywaliłam go za te drzwi. Tyle że rozpoczął wówczas taki koncert darcia mordki, że było to bardziej nie do wytrzymania niż gryzienie w nos ;) No i szkoda mi się go zrobiło, tak płakał... Od razu go wpuściłam z powrotem ;) Tak, ja jestem świetna wychowawczo, 100% konsekwencji ;)

Rzeczywiście muszę się na kotach powprawiać, póki dzieci nie mam ;)

Dzisiaj w nocy już było lepiej, bo koteczki się w dzień wyszumiały i w nocy głównie spały. Burasek oczywiście spał mi tuż przy twarzy, ale nie machał przy tym łapami z wystawionymi pazurkami, więc bardzo miłe to było! Choć cały czas miałam obawy czy obudzę się z obojgiem oczu ;) Czarna koteczka też spała z nami - kawałeczek dalej... Przytulona do mojej nogi, to przesympatyczne jest!

W ogóle to kociaki docierają się. Jeszcze wprawdzie nie śpią razem wtulone i nie liżą sobie mordek, ale ich gonitwy i pacanie się łapkami powoli zaczyna wyglądać bardziej na zabawę niż na otwartą wojnę ;) Mniej jest fuczenia znacznie. Z jednej miski nawet naraz jedzą! Cudowne są!

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Pt lis 28, 2008 16:41

serotoninka pisze:Taaaa, taka mądra to ja też jestem. Wywaliłam go za te drzwi. Tyle że rozpoczął wówczas taki koncert darcia mordki, że było to bardziej nie do wytrzymania niż gryzienie w nos ;) No i szkoda mi się go zrobiło, tak płakał... Od razu go wpuściłam z powrotem ;) Tak, ja jestem świetna wychowawczo, 100% konsekwencji ;)


Zadziwiająco przypomina mi to innego mojego tymczasika, kapkę starszego.
Konsekwencja przyniosła efekty - ja go za drzwi, a ten od razu szuka sobie innej ofiary, wśród kotów :lol:


serotoninka pisze:Dzisiaj w nocy już było lepiej, bo koteczki się w dzień wyszumiały i w nocy głównie spały. Burasek oczywiście spał mi tuż przy twarzy, ale nie machał przy tym łapami z wystawionymi pazurkami, więc bardzo miłe to było! Choć cały czas miałam obawy czy obudzę się z obojgiem oczu ;) Czarna koteczka też spała z nami - kawałeczek dalej... Przytulona do mojej nogi, to przesympatyczne jest!


Nooo, to wszyscy uwielbiają!

serotoninka pisze:W ogóle to kociaki docierają się. Jeszcze wprawdzie nie śpią razem wtulone i nie liżą sobie mordek, ale ich gonitwy i pacanie się łapkami powoli zaczyna wyglądać bardziej na zabawę niż na otwartą wojnę ;) Mniej jest fuczenia znacznie. Z jednej miski nawet naraz jedzą! Cudowne są!


Ja im daję jeszcze najwyżej tydzień
:roll:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob lis 29, 2008 0:58 Adoptowałam 2 maluszki - grzybica? POMOCY!

ratunku!

Kochani, boję się o małą...
Dellfin, czy to co u Ciebie było u Orionka okazało się grzybicą? Nie wiem czy Czarnulka tego nie złapała :( Strasznie się boję, bo jak nieco poczytałam to jej objawy mi pasują, a leczenie zdaje się że jest straszliwie skomplikowane... Dzisiaj dopiero to zauważyłam i jestem przerażona - mała ma nad prawym oczkiem, jakby na powiece przerzedzone włoski i taką chropowatą skórę z nie wiem jak to nazwać, mhmm, łuseczkami! Jak jej to potarłam palcem to wypadły łatwo włoski! Rozumiem, że jutro natychmiast do weta? I izolować buraska? Tylko ja nie bardzo mam jak w tej mojej klitce :( Bardzo się boję! Co mam robić?

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Sob lis 29, 2008 20:57

Ola, malutka raczej nie mogła złapać grzybicy od Oriona.

Jesli to okaże się właśnie tym, to wpadnij do mnie, dam Ci lek, bardzo skuteczny. Jutro chyba będę cały dzień w domu.

I okazuje się, że leczenie grzybka u kotów jest łatwe i szybkie.
Zresztą właśnie obserwuję postępy u Orionka i Koci.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie lis 30, 2008 23:00 Adoptowałam 2 maluchy - zobaczcie ZDJĘCIA str 2!

Zamieściłam zdjęcia kotków w końcu - trochę mi to zajęło czasu, ale w końcu są ;-))

Zdjęcia kotków

Miłego oglądania!



Henia - dzięki za wiadomość, jutro udam się chyba na Piękną póki co z tymi pierdołami powinno być dobrze. Będę pamiętała by z poważniejszymi rzeczami (odpukać) chodzić na Białobrzeską. W sumie to też niedaleko!

Dellfin - jutro po wizycie dam znać co mała ma nad oczkiem - póki co się to nie powiększa i nic się z tym nie dzieje i włoski wcale nie wychodzą bardziej, więc może spanikowałam... Ehhh, jestem jak taka nadopiekuńcza matka ;-))

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Nie lis 30, 2008 23:28

Kociaki na fotkach są ślicne :1luvu:

jak ja kocham takie oglądać!



Będę czekała na wieści z wizyty u weta.
U moich widać już poprawę po zmianie leku.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie lis 30, 2008 23:43

To cieszę się że zdjęcia się podobają ;) Trochę się namęczyłam by wybrać co ładniejsze, bo na większości tych które zrobiłam widać tylko plątaninę dwóch futer ;) Albo kawałek ogona, ewentualnie sam fotel na którym jeszcze przed chwilą siedział kot ;) - Maluchy ciągle się ganiają, walczą, ale teraz to jest już czysta zabawa, bez cienia agresji, chyba się skurczybyki pokochały! ;)

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Pon gru 01, 2008 0:10

Cudne koteczki :D
Też mam dwa małe kotki :).Życzę powodzenia w wychowaniu.
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Pon gru 01, 2008 0:15

serotoninka pisze:To cieszę się że zdjęcia się podobają ;) Trochę się namęczyłam by wybrać co ładniejsze, bo na większości tych które zrobiłam widać tylko plątaninę dwóch futer ;) Albo kawałek ogona, ewentualnie sam fotel na którym jeszcze przed chwilą siedział kot ;) - Maluchy ciągle się ganiają, walczą, ale teraz to jest już czysta zabawa, bez cienia agresji, chyba się skurczybyki pokochały! ;)


No i O TO właśnie chodzi w tym wszystkim

Gdy sugeruję potencjalnym rodzicom, że nie zastąpią kociakowi drugiego kociaka np. w zabawie, to czasami nie wierzą, że koty są zwierzętami społecznie rozwiniętymi

Twoja adopcja pięknie to obrazuje :lol:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon gru 01, 2008 1:11

zeby mi takie słodkości kolokwia sprawdzały:)) wlasnie jedno jutro mam i licze na cud Boży, ewentualnie trzęsienie ziemi w trakcie :wink:
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pon gru 01, 2008 1:18

No właśnie rok temu miałam małego kotka i prawie mi dom do ruiny doprowadził. Odzierał tapety, drapał meble, skakał po firanach. Teraz kiedy są dwa nie ma takich zabaw. Gonią się i bawią jak w kocim przedszkolu. Potem padają zmęczone i śpią. Dziś już wiem,że małe kotki powinny być dwa. :lol:
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Pon gru 01, 2008 13:47

Tak, też mi się wydaje że to był strzał w 10 ;) Jest dokładnie tak jak piszecie - szaleją do upadłego a potem śpią jak zabite!


Ale pojawił sie inny problem. Kurcze, tak je chwaliłam, że tak się ładnie do kuwety załatwiają. I dupa. To jest tak, że ja ich na razie nie wpuszczam do kuchni. Wczoraj wieczorem nie domknęłam drzwi i burasek od razu tam wparował. Usłyszałam szelest torby, która stała za drzwiami i z przerażeniem zobaczyłam buraska w reklamówce. Szybko go wyciągnęłam żeby sie nie udusił biedak i co widzę? A no mały sikał! I nie przestał jak go wzięłam do góry - sikał twardo dalej nic sobie ze mnie nie robiąc! No ale pomyślałam sobie, że nie wiem, może oznaczył nowy teren, w którym nie był wcześniej czy jak... Ale dzisiaj rano obudził mnie smrodek. Smrodek kupki. Patrzę - w kuwecie wszystko pozasypywane... Nic nie śmierdzi. Poszłam za zapachem węsząc jak pies i za fotelem znalazłam kupsko. Za fotelem, za którym biegają codziennie. No i teraz nie wiem co jest grane. Nie wiem który to maluch, choć po tym jak go złapałam wczoraj na sikaniu stawiałabym na buraska. Kotek nie wyglada na takiego, któremu coś by dolegało - biega, wariuje, chodzi za mną jak piesek, przytula się... W kuwecie im sprzątam właściwie jak tylko zobaczę, że coś tam jest... Jakieś pomysły co zrobić? Na razie sprzątnęłam wszelkie pozostałości kupska i wypsikałam miejsce po nim takim cytrynowym odświeżaczem do toalet... Ehhh, smutno mi, bo nie wiem co robię źle no i nie chcę mieć smrodku w domu...

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Pon gru 01, 2008 14:36

Jeżeli chodzi o siku ,mojej najmlodszej parę razy to samo się zdarzło.Reklamówka była idealnym miejscem,czasami wyciągala ze śmietnika żeby nasikać.Pilnowałam żeby nic nie leżało w jej zasięgu.
Natomiast kupa ,może była jednorazowa :) są malutkie ,a do kuwety trzeba dojść.
Jak tam u lekarza?

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon gru 01, 2008 15:59

moze bylo tak, ze w zabawie jeden drugiego rozproszyl w czasie zalatwiania sie - moim duzym otom sie to czasem zdarza. wtedy zdezorientowane idą nawalic gdzie indziej.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, Lifter i 44 gości