Minimka z grobu - w Warszawie w DS :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 20, 2008 21:08

ło matko, jakie piekne cudasiątko, ono ma ze 2 tygodnie
oby zdrowo sie chowało :)
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sie 20, 2008 21:29

Cudny malec :ok:
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 20, 2008 21:31

catalina pisze:Cudny malec :ok:

trafil do mnie 9 sierpnia :) teraz to juz Prawie Duzy Kot, zrobie mu jutro zdjecia jak wysepie aparat :)

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Śro sie 20, 2008 22:03

absolutnie boskie sliczne cudne :D

znaczy na tym cmentarzu to on zostal porzucony czy mama zaginela czy zginela czy co?

slifkowa

 
Posty: 661
Od: Śro kwi 16, 2008 15:24
Lokalizacja: Warszawa Wola Muranów Śródmieście

Post » Śro sie 20, 2008 22:54

Ale cudeńko!
Marcelibu
 

Post » Czw sie 21, 2008 1:42

slifkowa pisze:
znaczy na tym cmentarzu to on zostal porzucony czy mama zaginela czy zginela czy co?

IMHO jedyna sensowna wersja to taka ze mama go przenosila i upadl jej tak niefortunnie ze wpadl do grobu... prawdziwego, wybetonowanego grobu....

grob byl przykryty blacha, betonowymi sztabami, deskami. szpara miala moze ze 2-3cm...

Minim tak krzyczal ze naprawde nie dalo sie przy nim rozmawiac. na cmentarzu byla akurat moja kuzynka z mezem i zrobili tam istna szopke, bo mysleli ze nieboszczyk sie w tym grobie obudzil i chce wyjsc..... 8O

jak otworzyli grob okazalo sie ze 3m pod ziemia lezy wlasnie Minimek... :roll:

wiem ze kotki czasem porzucaja maluchy, ale przeciez nie wrzucaja malych do grobow... :?

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Czw sie 21, 2008 2:24

Szczęście miał wielkie śliczny maluszek, że trafił w swoim życiu na dobrych ludzi.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw sie 21, 2008 7:16

boze
nie chce mi sie myslec co by z nim bylo gdyby tam akurat ludzie nie przechodzili.
a przeciez dziesiatki kociakow w tym przerazajacym pelnym niebezpieczenst ludzkim swiecie tak gdzies miaucza i miaucza czekajac na pomoc :(

wiec WIWAT maluszek :D i jego szczesliwa gwiazda pod ktora sie urodzil.

a jak go karmisz?
bo jesli on mial 2 tygodnie to trudno bez zastepczej matki odchowac takiego malucha, chyba?

trzymam kciuki ze wszystko bedzie dobrze :)

slifkowa

 
Posty: 661
Od: Śro kwi 16, 2008 15:24
Lokalizacja: Warszawa Wola Muranów Śródmieście

Post » Czw sie 21, 2008 7:33

sliczny maluszek-cudem uratowany!
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw sie 21, 2008 7:37

Trzymam kciuki za szczesliwca!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sie 21, 2008 8:20

slifkowa pisze:bo jesli on mial 2 tygodnie to trudno bez zastepczej matki odchowac takiego malucha, chyba?


trudno, ale pozytywnie mam nadzieje, ze najtrudniejszy okres za nami...
wolalam nie zapeszac i dlatego tez dopiero teraz zalozylam mu watek

Minimek wcina mleko kocie (najpierw strzykawka, a potem zaskoczyl z butelka) i teraz rowniez smakuje gerberka.

z jedzeniem ogolnie jest bardzo dobrze. gorzej z druga strona :wink: troche za rzadko maly qpka, ale jestesmy w trakcie zapanowywania i nad tym. przejdziemy na razie na inne mleko i zobaczymy czy lepiej je przyjmie.

a ja sie nie moge doczekac az zaskoczy z jedzeniem samodzielnym... czuje sie jakbym wrocila do czasow niemowlectwa mojej corki... :twisted:

Edit: po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku że z córką było łatwiej :twisted: :lol:

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Czw sie 21, 2008 9:18

Minimek miał już tyle szczęścia w swoim krótciutkim życiu ...:)

No i jeszcze teraz ma TAKĄ opiekunkę :1luvu:

Mamo007 chylę czoła ..tyle obowiązków , praca , swoje koty , małe chorujące dziecko ludzkie i jeszcze Minimek , któerego trzeba wciaż karmić i masować , karmić i masować , karmić i masować , karmić i masowac ...........

Ogłaszamy zapisy na domek dla Minimka :wink:

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 21, 2008 10:04

daj spokój :oops:

Minimek chyba wie że trafił do takiej Dużej, która dużo czasu nie ma i Minim zachowuje się naprawdę porządnie :) nie chce jeść co 3 godziny na przykład, tylko dłuższe przerwy sobie robi sam z siebie :)

chociaż przyznaję, że jak go przywieźli to miałam ochotę ogłuchnąć, oślepnąć i całą trójkę wystawić za drzwi i się zabarykadować... :twisted: :roll:

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Czw sie 21, 2008 11:04

mama007 pisze:
slifkowa pisze:bo jesli on mial 2 tygodnie to trudno bez zastepczej matki odchowac takiego malucha, chyba?


trudno, ale pozytywnie mam nadzieje, ze najtrudniejszy okres za nami...
wolalam nie zapeszac i dlatego tez dopiero teraz zalozylam mu watek

Minimek wcina mleko kocie (najpierw strzykawka, a potem zaskoczyl z butelka) i teraz rowniez smakuje gerberka.

z jedzeniem ogolnie jest bardzo dobrze. gorzej z druga strona :wink: troche za rzadko maly qpka, ale jestesmy w trakcie zapanowywania i nad tym. przejdziemy na razie na inne mleko i zobaczymy czy lepiej je przyjmie.

a ja sie nie moge doczekac az zaskoczy z jedzeniem samodzielnym... czuje sie jakbym wrocila do czasow niemowlectwa mojej corki... :twisted:

Edit: po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku że z córką było łatwiej :twisted: :lol:


Ja wychowalam Balbinusie trzytygodniowa.
O kotach tyle wowczas wiedzialam, ze teraz dziekuje
niebiosom, ze jej nie zabilam :oops:
Wyrosla na piekna, kochana kociczke.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sie 21, 2008 11:11

ja swoje maluchy znalazlam jak mialy pare dni, niedlugo bedzie miesiac jak je mam. o kotach wiem tyle ile mi wet powiedzial i ile ucze sie czytajac forum. ale przyznam, ze najgorszy byl pierwszy tydzien. ledwo na oczy patrzylam, bo chcialy jesc co godzine, potem trzeba bylo masowac brzuchy i ogolnie bylam cala w stresie, ze nie przezyja. teraz jest juz lepiej. i mam nadzieje, ze uda mi sie wychowac dorodne kociska z tych maluchow :D

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 62 gości