DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz. II/ Smutno...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie sie 03, 2008 7:55

oj jaki Grzywka przystojny a jakie ma poczucie humoru!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Nie sie 03, 2008 8:28

Iburg pisze:Noseczek troszkę zjedzony przez mole , czy podrapany.

Nosek niestety obtarty...W transporterku...
Bo grzywuś jak na Dzikiego przystało cokolwiek buntował się przeciwko zamknięciu.
Zresztą musiałam w ogóle użyć podstępu, żeby go do weta zawlec. Ponieważ mieliśmy robić badania krwi postanowiłam tego dnia Grzywki nie karmić. Rano być może coś tam jeszcze na balkonie capnął ale po moim powrocie z pracy obiadu nie było...
Grzywuś posiedział, poczekał a obiadu dalej nie było.
Kiedy już, już... prawie mieliśmy się pakować w drogę do lecznicy - zrezygnowany postanowił poszukać innej stołówki. I wolnym krokiem oddalił się w kierunku balkonu pani karmicielki.
Wiedziałam, że "na siłę" nie uda mi się go złapać. Zapakowałam więc do foliowego woreczka papierowy ręcznik nasączony walerianą i tak zaopatrzona pognałam za Grzywką.
Odbyła się regularna scena balkonowa: Grzywka w charakterze Julii w skrzynce na balkonie i ja, niczym zakochany Romeo czule przemawiająca i wywijająca papierowym ręcznikiem... :roll:
Grzywuś szczęśliwie dał się uwieść zapachowi waleriany i pomiałkując drobnym truchtem podążył za mną...

A potem niestety skończyła się zabawa i trzeba było zapakować kota do transporterka....No i w tym transporterku bardzo mu się nie podobało...Stąd pokiereszowany nosek.
U weta za to obyło się bez problemów, Grzywuś był bardzo grzeczny. W dodatku po powrocie wcale nie był obrażony i zupełnie spokojnie przyszedł na kolację.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie sie 03, 2008 8:31

:lol: :lol: :lol:

Z moim Gryzzlim jest identycznie. Zapędzenie go do transporterka graniczy z cudem, a u weta jest miziasty do bólu.
Może oni są jakoś spowinowaceni? Oczywiście nie chodzi mi o weta, tylko o Gryzzliego i Grzywkę :P :twisted: :lol:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie sie 03, 2008 8:35

CoToMa pisze:Z moim Gryzzlim jest identycznie. Zapędzenie go do transporterka graniczy z cudem, a u weta jest miziasty do bólu.
Może oni są jakoś spowinowaceni? Oczywiście nie chodzi mi o weta, tylko o Gryzzliego i Grzywkę :P :twisted: :lol:


Ustaliłyśmy już chyba, że Gryzzli jest klonem Morusa...albo odwrotnie...

Obrazek
fot. Cioteczka Amika6


Bo Morus u weta przewraca się z radości, że wet go...ehem...maca i wywala tłustego brzucholca.... :roll:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie sie 03, 2008 8:37

Ten powyżej to chyba Gryzzli jest :lol: :lol: :lol:
Tylko kolor oczy chyba nie ten. Może soczewki założył :twisted:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon sie 04, 2008 19:46

Bardzo żałuję, że u mnie już jest zbyt ciemno, żeby zrobić fotkę Grzywkowi Kanapowemu...Grzywuś został dzisiaj porządnie wytoaletowany, wyszczotkowany i prezentuje się wyjątkowo wytwornie. Chwilowo... :roll:
Bo jak go znam wkrótce poprawi po mnie i znów będzie wyglądał jak niepowiemco...
Dzisiaj idąc z zamiarem dotarcia do pracy wlazłam na "znajomego" dzikuna. To stary kocur, którym do niedawna opiekowała się pewna pani. Siedział prawie na środku alejki. Mijający go pan jakoś tak dziwnie mu się przyglądał. faktycznie - kocur jest stary, ma chore nerki (kolejny...) i futro kiedyś czarne teraz w różnych odcieniach rudości...Wygląda jak zombie.
Ale kiedy do niego podeszłam powalił mnie nie tylko widok ale i zapach...
Zawróciłam po transporter i poszliśmy do wetki. Tak obrzydliwej dziury po ropniu to chyba jeszcze nie widziałam...Wetka wypłukała, dała zastrzyk a jutro będę go molestować samodzielnie. Jak uda mi się go złapać...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sie 04, 2008 19:51

W końcu nowy wątek :smokin:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 04, 2008 19:54

ryśka pisze:W końcu nowy wątek :smokin:

Od wczoraj...
Ale wczoraj (i dzisiaj też) całe Towarzystwo trzymało kciuki i pazury za Twojego TŻ :ok: :ok: :ok: i się nie narzucaliśmy... :wink:

Ale bardzo się cieszymy, że dotarłaś i mamy nadzieję, że już coś wiadomo :?:


A jak znajdujesz nowy SchronPrzeciwPączkowy 8) :?:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sie 04, 2008 19:54

Podziwiam że tak potrafisz. Biedak musiał namęczyć się z tym ropniem.

U mnie tylko Cyryl reaguje na waleriane.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon sie 04, 2008 19:59

pixie65 pisze:
ryśka pisze:W końcu nowy wątek :smokin:

Od wczoraj...
Ale wczoraj (i dzisiaj też) całe Towarzystwo trzymało kciuki i pazury za Twojego TŻ :ok: :ok: :ok: i się nie narzucaliśmy... :wink:

Ale bardzo się cieszymy, że dotarłaś i mamy nadzieję, że już coś wiadomo :?:


A jak znajdujesz nowy SchronPrzeciwPączkowy 8) :?:


Schron jest wypaśny :!: :lol:

Za pazurki bardzo dziękujemy :love:
Na razie nie wiadomo za wiele, badania trwają. Jeśli to wirus, to powinno się cofnąć do 3 tygodni... długo :( Jarek ma dosyć, bo tylko przy leżeniu na boku nie kręci mu się w głowie i nie wymiotuje. :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 04, 2008 19:59

Iburg pisze:Biedak musiał namęczyć się z tym ropniem.

Pewnie tak...Mam nadzieję, że pozwoli sobie pomóc. Bo można z nim współpracować tylko po dobroci. Do znieczulenia się nie nadaje, do zamknięcia w klatce w szpitalu też nie bardzo...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sie 04, 2008 20:01

ryśka pisze:Za pazurki bardzo dziękujemy :love:

To w takim razie trzymamy nieustająco i oby to coś poszło sobie precz jak najszybciej :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sie 05, 2008 4:43

Biedny kocur, mam nadzieję że grzecznie pozwoli na Twoje zabiegi ;)

Dostałam wymazówki 8) , dzięki Danuś 8)
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Wto sie 05, 2008 6:34

Trzymam kciuki za futrzaka!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto sie 05, 2008 11:38

Pixie, Ty to chyba nigdy się nie nudzisz.
Faktycznie biedny kocurek, Punia miala ropnia ale jeździliśmy dziennie do weta na wyciskanie, przemywanie i takie tam. Sama nie potrafilam tzn przemywać tak ale wyciskać, przecinać to już nie. Też strasznie brzydko pachniało.

Oczywiście całuski dla przystojniaka Grzywki kanapowca.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lexi38 i 338 gości