Nowa seteczka, stara bajeczka - Kroniki skrzata Kleofasa

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 01, 2008 9:50

A ja myslkałam, że takie numery to tylko w ERZE
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Wto lip 01, 2008 9:56

I Ogierzyświat znów się pokazał...
Caty, a czy w Twojej Bajusi znajdzie się jakieś wyjaśnienie rodowodów mojej Mruczusi i Ineczki? I Kuleczki? One bardzo o tym marzą...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 01, 2008 12:58

:lol: uff znalazłam kiciamy, ee tzn. czytamy :)
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

Post » Wto lip 01, 2008 18:43

MaryLux pisze:I Ogierzyświat znów się pokazał...
Caty, a czy w Twojej Bajusi znajdzie się jakieś wyjaśnienie rodowodów mojej Mruczusi i Ineczki? I Kuleczki? One bardzo o tym marzą...


spobujemy...wszak szystkie koty sa bajkowe :)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Wto lip 01, 2008 18:44

Kiedy głosy dzieci ucichły chłopiec wstał i zrobił parę prostych ćwiczeń , po czym wygiął się do tylu tak, że dotknął czołem ziemi.
Zamarłem pełen podziwu dla kunsztu chłopca, który zgrabnym rzutem ciała powrócił do normalnej pozycji.
Chłopiec przemaszerował teraz na rękach po wąskim krawężniku, oddzielającym chodnik od trawnika, a potem, niby pies stanął na czworakach i podrapał się nogą za uchem.
Ktoś zaśmiał się cicho za moimi plecami.
Odwróciłem się i zobaczyłem mego znajomego psa.
- Niezłe, prawda? – Pies wyszczerzył w uśmiechu zęby. – Sam nie zrobiłbym tego lepiej.
- Niezłe – przytaknąłem.
- Mówią, że jego ojciec był w tym jeszcze lepszy, ale…
Przed moimi oczyma stanęła nagle wysoka, chuda postać. Jak przez mgłę z mroków pamięci przebił się pewien wiosenny dzień, kiedy na złociejowskim rynku wesołe dźwięki katarynki wywabiły z domów zaspanych jeszcze mieszkańców.
Na drewnianym pudełku wspartym na trzech nogach siedziało nieduże stworzenie kręcąc zawzięcie korbką, a od nieco piskliwych tonów walca nogi same poruszały się i zapraszały do wesołych pląsów.
Skupiłem się na twarzy wiejskiego linoskoczka i w jego czarnych, żywo świecących oczach odnalazłem spojrzenie chłopca.
- Chyba znałem jego ojca – powiedziałem, a pies smętnie pokiwał ogonem.
- Powiadają – powiedział, – że którejś wiosny przeziębił się i umarł w szpitalu na zapalenie płuc…Chłopcu przesłano katarynkę, małpkę oddano do zoo i tak wszystko się skończyło.
Pomyślałem nagle o malutkim cmentarzu graniczącym z parkiem od południowej strony, gdzie pachniało macierzanką bujnie pleniącą się pomiędzy grobami i gdzie wieczorami płonęły blade światełka świeczek. Pomyślałem o mieszkańcach miasteczka, którzy mieli przedziwny zwyczaj rozmawiania z nieobecnymi i zasięgania ich mądrych rad, i o grobie, na którym ktoś ustawił brzozowy krzyż z tabliczką „ śmiech przynosił, ludzi bawił, ale świata nie naprawił.”
- Chyba wiem, gdzie go pochowano – powiedziałem.
Pies zamachał ogonem wzbijając mały obłoczek kurzu.
- To koniecznie trzeba mu powiedzieć – rzekł. – Wychowuje go starsza ciotka, której niespecjalnie zależy, żeby wiedział cokolwiek…nie powiem, żeby była zła,…ale chyba jest już za stara, aby wychowywać dzieci.
Przypomniałem sobie matkę Eweliny i uśmiechnąłem się.
- Tak bywa – odparłem.
Rozpakowałem tobołek i wyjąłem z niego kawałek kartki i ogryzek ołówka.
- „ Twój ojciec jest pochowany w Złociejowie. Jeżeli wejdziesz na cmentarz i pójdziesz prosto główna alejką trafisz na stary grobowiec Złociejowskich. Za nim jest rząd dziecinnych grobów, i na lewo od tego, gdzie leży córka garncarza jest grób twojego ojca. Ludzie dbają o niego, bo pamiętają jak ich bawił, ale grób jest dalej bezimienny… a jeżeli zupełnie się pogubisz, zapytaj o doktor Teklę, tą, która ma jasny warkocz. Ona wszystko ci powie ” – napisałem dużymi, wyraźnymi literami.
Pies spojrzał na kartkę.
Zwinąłem ją w rulonik i włożyłem do zaślinionego pyska.
- Zanieś – poprosiłem, a pies pobiegł w stronę chłopca wymachując ogonem. Położył kartkę na ławce i głośno zaszczekał..
Chłopiec popatrzył na psa, a potem na kartkę i nie rozwinąwszy jej schował rulonik do kieszeni.
- Daremny trud – powiedział drapiąc psa za uchem. – Pewnie chce mnie zaprosić po to, abym bawił jej gości…Już nieraz tak bywało, pamiętasz? Ale dziękuję za dobre chęci.
I odszedł w stronę osiedli powłócząc nogami.
Pies usiadł na chodniku i cichutko zawył.
- Zrobiliśmy fatalny błąd – powiedział. – Pomyślał, że przysyła mnie córka moich ludzi…Ona mu się bardzo podoba, a on jej nie.
Usiadłem obok psa.
- Fatalnie – powtórzyłem za psem.
- Jest jak jest, ale nie traćmy nadziei – rzekł pies z właściwym psom optymizmem. – Może ulegnie pokusie i przeczyta. Ostatecznie jest człowiekiem, prawda?
Przytaknąłem, bo nie trudno było się z tym zgodzić…



cdn
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro lip 02, 2008 8:49

dobra i ciepła opowieść
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 02, 2008 9:04

Ale i smutna....

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 02, 2008 17:03

Posiedzieliśmy jeszcze chwilę martwiąc się o los mojej wiadomości. W parku zaczęły pojawiać się pierwsze mamy z dziećmi, więc wycofałem się między kolorowe astry, a pies położył się tuż obok.
- Wygląda, że zbierasz się do powrotu – powiedział pies spoglądając na mój niewielki bagaż.
- Już czas – powiedziałem.
Pies trącił mnie mokrym nosem.
-Spróbuję dopilnować, żeby przeczytał – powiedział i otrzepawszy sierść z drobin piasku i trawy pobiegł przed siebie.
Ja zaś odszedłem w głąb trawnika, aby ukryty wśród pierwszych jesiennych kwiatów doczekać zmroku.
Zanim zapadł zmierzch z parkowych alejek poznikały dzieci. Jakże były różne od mieszkańców Naszego Domu – Biły się łopatkami po głowach, obrzucały piaskiem, krzyczały, wybrzydzały i na wszelkie możliwe sposoby utrudniały wypoczynek swoim matkom.
Pomyślałem, że to pewnie miasto ze swoim pośpiechem, ulicznym hałasem i Prawem, które znać muszą wszyscy tak na nie wpływa.
Zaraz tez przyszło mi do głowy, że być może kilka bajek naprawiłoby ich świat,…ale nie miałem czasu, aby zatrzymać się na dłużej, zresztą nie miałem do końca pewności, czy dzieciom nie przyszłoby do głowy złapać mnie i trzymać w pudełku po butach, lub w pustej ptasiej klatce…przynajmniej tak było w opowieściach, którymi mój starszy brat straszył mnie na dobranoc…Opowiadał mi również, że wielu ludzi uważa, iż domowy potrafi spełniać życzenia, czego jednak nigdy nie chce uczynić po dobroci, więc ludzie często próbują go do tego zmusić…
Jako mały skrzat bałem się okrutnie tych historii, a matka strofowała brata, gdy budziłem się w nocy z krzykiem…
Złociejowo było jednak miejscem najbezpieczniejszym pod słońcem…dopiero dużo później odkryłem wieś pogrążoną w mroku i ludzi, którzy jawili się jak postaci ze złych bajek…
Może to Prawo sprawia, że są tacy, jacy są, a każdy, kto nie chce być do nich podobny musi zginąć, jak kanarek, który przypadkowo ucieknie z klatki i dostanie się pomiędzy wróble…przecież – myślałem brnąc w wygrzanej słońcem trawie – i wróble i kanarki są jednakowo miłe i potrzebne…Jedne, aby budziły ludzi radosnym gwarem,, a drugie, – aby umilały cisze piosenką…
Tak myśląc doszedłem na skraj miasta. Wyszedłem na nieduże wzniesienie i usiadłem, aby odpocząć.
Spoglądałem na zapalające się w oknach domów światła i myślałem o mieszkańcach Naszego domu, którym pewnie Michasia opowiada swoje historie. Przed moimi oczyma przesunęły się twarze chłopców i malutka , tajemnicza buzia Beaty, która pojawiła się nie wiadomo skąd…
Uśmiechnąłem się na wspomnienie Wyskrobka i jego braci i spojrzałem w niebo.
Przypomniałem sobie, co mówił Bazyli i dopiero wtedy dostrzegłem dalekie światełko – malutkie, ledwie widoczne gołym okiem, ale migoczące przyzywającym blaskiem.
- Do widzenia – powiedziałem.
Nad podmiejska łąką wstawała delikatna mgła czyniąc to miejsce prawie pięknym. Z otaczających miasto ogródków płynął ostry zapach palonego zielska, a dym snuł się blisko ziemi jasnymi wstążkami. Pomyślałem o Złociejowie, gdzie na okolicznych polach dzieciarnia zapewne piekła już ziemniaki w popiołach kartofli, o kominach, z których zaczynał unosić się dym, o skrzypieniu biegunów drewnianych kołysek…
- Do domu wiodą wszystkie drogi – piosenka sama ułożyła się gdzieś w mojej głowie –
i choćby mnie bolały nogi,
W wędrówce nie ustanę swojej,
Idąc za blaskiem gwiazdy mojej,
Trafię tam, gdzie czekają na mnie…
Choć pusty mieszek, zgasła fajka,
Dalej się plecie dobra bajka,
Droga mnie w przód prowadzi sama,
Droga przyjazna, choć nieznana,
Kiedy do domu wraca skrzat
To cały mu pomaga świat…
Prześpiewałem swoją Powrotną Balladę jeszcze kilka razy, aby ją dobrze zapamiętać i powtórzyć, kiedy zasiądę wraz z rodziną nad czarką leśnego wina.
Tymczasem droga weszła w las, gdzie drzewa rzucały długie czarne cienie wprost pod moje nogi.
Na ich pniach srebrzyście połyskiwały porosty i nagle poczułem się trochę nieswojo.









cdn
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro lip 02, 2008 19:05

Nic dziwnego, że Kleofas poczuł się nieswojo: nagle zobaczył na swojej drodzeczarodziejską Szarotkę...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 02, 2008 22:38

:D
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro lip 02, 2008 23:12

kim jest Beata?
ObrazekObrazek

ladybea

 
Posty: 203
Od: Nie cze 01, 2008 19:58
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lip 03, 2008 8:05

ladybea pisze:kim jest Beata?


proszę do pierwszej seteczki :) Beata to...może krasnalów dziecko ? kto ja tam wie ?
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lip 03, 2008 8:13

A na pewno Beata jest osobą, która MA OBOWIĄZEK być szczęśliwa :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 03, 2008 8:40

ładne, dziękuję Caty :lol:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 03, 2008 15:01

MaryLux pisze:A na pewno Beata jest osobą, która MA OBOWIĄZEK być szczęśliwa :)


chciala bym miec tylko takie obowiazki :D
ObrazekObrazek

ladybea

 
Posty: 203
Od: Nie cze 01, 2008 19:58
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, jozefina1970, Lifter i 37 gości