Re: Moje kocistosci - wpadka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 08, 2008 21:03

Georg-inia pisze:nie mnie oceniać :oops:
raz zawiozłam złapanego totalnego dzika na sterylkę, i jak mi powiedzieli, że były 4 płody to mało się nie poryczałam w głos w lecznicy :oops: chociaż wiedziałam, że w tym miejscu rodzą się kocięta z wadami genetycznymi i umierają w męczarniach :(

dzielna jesteś kobitka :) a domek? odezwał się?

Głupio mi cholernie. :oops: :oops: :oops: :oops:
Zwłaszcza, że do tej pory w rozmowach ze znajomymi opiekunami (nieforumowymi) byłam pierwsza, że trzeba... że inaczej nie można.
Głupi, głupi błąd taktyczny - nie pomyslałam o jednym szczególe. Koniec, klapa, amen.
Nie dam rady...
Domek milczy...
A Mrunia wyleguje sie na kanapie, konsumuje z miseczki i zaczyna mieć maniery niezwykle delikatnej, dobrze wychowanej koty.
Okazało się, że madame preferuje kuwety bez wkładu - dziś już dekoracji nie miałam.
Za to miałam mruczący ciężar przy poduszce...
Co przypomniało mi o jednej sprawie - co polecacie do odrobaczenia ciężarnej kotki? Ona jednak chyba ma nader bogate życie wewnętrzne i nie chodzi mi tu o przyszłe dzieci...

A dla urozmaicenia - kolega Felek Fisher, zwany Rybkiem, a także Elegantem:
Obrazek
Urodzony na działkach, bardzo przyjacielski dla ludzi, w końcu podbił serce mojej kuzynki. Wzięła go, pokochali się bardzo, ale nie tak bardzo, by zabrała go ze sobą do Holandii... Choc może to i lepiej - ona tam dość koczownicze życie prowadzi.
Czemu Felek jest u nas? Ano dlatego, że jej ojciec (a mój stryj) nie toleruje kotów... To taka mała wada mojej rodziny - dziadek miał gołębie, więc koty są oficjalnie na stanowisku szkodników. A nieoficjalnie, to rodzinnych kotów jest całkiem sporo :wink:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 11, 2008 19:55

Mrunia je, pije i wysypia się na kanapie. Nic więcej jej na razie nie interesuje, no może poza miauczeniem na inne moje futra, które uparcie usiłują zajrzec do mojego pokoju.

Dziś był dzień czyszczenia uszek.
Ostatnio odkryłam, że moje futra mają zdumiewająco brudne uszy. Prawdziwa masakra. :evil: Oczywiście, zaraz była wycieczka nieocenionej Teresy :) do weta i szybka kontrola pod kątem pasażerów na gapę, ale okazało się, że to tylko brud. Na szczęście.
No więc czyścimy kotom uszka.
To znaczy - ja siedzę i trzymam kota, a Teresa starannie usuwa mu pokłady kopalniane z uszu. Powoli zaczyna być widać efekty :twisted: - zużywamu coraz mniej czyścidełek :twisted: :twisted:
A jeszcze przy okazji, chcę pokazać mój pokój: Obrazek Białe i czarne czyli Śnieżynek i Milusińska: Obrazek
I jeszcze całkiem białoczarne: Obrazek

A na koniec Rudzik, który postanowił być grzecznym kotem: Obrazeki i kocio-psia harmonia: Obrazek
Może w to trudno uwierzyć, ale takie spokojne chwile są codziennie :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 15, 2008 21:04

U Mruni na razie bez zmian. Tyle tylko, że bardzo nieprzyjaźnie traktuje resztę moich kotów - każdy, który się zapuści pod nogami do mojego pokoju, ryzykuje spotkanie z syczącą, plującą, warczącą furią, która tłukąc łapą wyrzuci go za drzwi.
Co oznacza, że muszę więcej czasu siedzieć poza pokojem i dopieszczać rezydentów :twisted:

A na razie chcę się podzielic kilkoma wiosennymi pocztówkami:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 16, 2008 7:28

prawdziwa wiosna u Was :) a kociaste śliczne, takie wychuchane :love:

Podziwiam wszystkich, którzy oprócz kotów mają w domach psy, i to psy dość duże. Nie wiem, czy potrafiłabym zaufać zwierzakom, że nie zrobią sobie krzywdy :oops:
co prawda tymczasową Emmę zostawiałam samą w domu z moimi chłopakami, ale to był szczeniaczek głupi jeszcze i koty traktowały ją z taką zmęczoną pobłażliwością ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 16, 2008 20:52

Georg-inia pisze:prawdziwa wiosna u Was :) a kociaste śliczne, takie wychuchane :love:
Podziwiam wszystkich, którzy oprócz kotów mają w domach psy, i to psy dość duże. Nie wiem, czy potrafiłabym zaufać zwierzakom, że nie zrobią sobie krzywdy :oops:
co prawda tymczasową Emmę zostawiałam samą w domu z moimi chłopakami, ale to był szczeniaczek głupi jeszcze i koty traktowały ją z taką zmęczoną pobłażliwością ;)

Ja ufam tak troche z bezmyślności...
Smok zmojego podpisu był właściwie wychowywany przez koty i chyba się za kota nieco uważał. Co dawało "ciekawe" :twisted: efekty, gdy prawie trzydziestokilowe psisko (tatuś był rottweilerem, mama się do owczarków niemieckich przyznawała z wyglądu - to znaczy wyglądała jak owczarek, tylko nieduży :twisted: ) właziło na kolana, by się przytulić. Do domowych kotów był przyjaźnie namolny i nie raz i nie dwa widziałam Skrzata jak "wisiał" u jego funfli, ucząc łapą psa, że ma mu nie podrzucać tyłka przy wąchaniu. Bo Smok tak zazwyczaj intensywnie i przyjaźnie obwąchiwał koty, że biedne robiły "stójkę" na przednich łapach, mając zad wysoko uniesiony psim nosem. No i Smoczydło obrywało za to, ale nigdy, przenigdy nie zareagowało warknięciem na kocie skarcenia. A muszę tu powiedzieć, że Smok był bardzo, ale to bardzo agresywnym psem. Co na spacerze miało cztery łapy, awansowało natychmiast do roli przeciwnika :evil: Jednak nigdy nie skrzywdził domowego kota.
W zeszłym roku, gdy Smok odszedł, wytrzymaliśmy trzy dni. A potem... Okazało się, że koty nie wpadają w panikę na widok Sztangi więc poprosiliśmy Teresę o znalezienie psa. Warunek był jeden - pies ma być przyjaźnie nastawiony do kotów. Wiek, rozmiar, płeć - nic nie jest istotne poza tym jednym, że ma lubić koty.
No i tak zjawił się Dudu. Ma prawdopodobnie dziesięć lat, nie ma połowy zębów i śledziony - znaleziono go potrąconego w rowie gdzieś koło Olkusza. Zdążył już w swoim życiu po tym wypadku mieć jeden dom u starszej pani, potem zaliczył schronisko i znów dom tymczasowy... aż przyjechał do nas. Kochany pies... Na początku był zupełnie obojętny, podobały się mu tylko spacery. Teraz już przychodzi się przytulić...
A, ma jedną wadę - uwielbia się włóczyć. Jak na razie zaliczył kilka spektakularnych ucieczek z wymykaniem się pod nogami i wyślizgiwaniem z obroży. A potem leci, zadowolony taki i tylko się ogląda, czy zziajany człowiek za nim biegnie... :twisted:
Koty nawet ne nasyczały na niego, kiedy wszedł pierwszy raz do domu. :wink:
A co do kotów, to tu mam jeszcze parę zdjęć:
Sztanga i Krówek: Obrazek
Sztanga i Dudu.
Uwielbiają się bawić. Spontaniczna, nieco nerwowa Sztanga rozruszała Dudu i nauczyła go szczekać :)
Obrazek
Część stada na kanapie...
Obrazek
Jeszcze raz Felek Fisher. Od razu mówię, że to nie ja go tak zapasłam - chłopak kuzynki przytomnie zdobywał względy kota drogą przez żołądek. A ja nie potrafię teraz Felka odchudzić...
Obrazek Obrazek
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 16, 2008 21:14

Siean masz piękne stadko :love:

Mruni nie odrobaczaj, dopiero jak urodzi.
Działkową Burasię odrobaczałam dopiero gdy maluszki miały 2 tygodnie, tak radziła moja wet.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto kwi 22, 2008 19:23

Dzięki Fredziolino :) Ja się zachwycam twoimi działkowcami, zwłaszcza tym, w jakiej zgodzie one korzystają z altany. Moje tłuką się regularnie - dom należy do jednego i ten nie pozwala innym za blisko podchodzić... Może to dlatego, że na naszym ogrodzie jest kilka altan, gdzie koty są dokarmiane i mają kwatery.

A Mrunia dziś podarowała nam swoje "bonusy". Wmeldowała się do szuflady w mojej kanapie, wymusiła na mnie zrobienie tam miejsca i... Trzy śliczności - o ile dobrze dojrzałam, to jeden pingwinek (a może to pingwinka) i dwa podobne do mamusi - buraski z białym. Jeden na pewno chłopak :)
Tyle tylko, że urodziły się cztery... Czwarte niestety nie przezyło :( :( :(
Mrunia myje się, pije wodę i pilnuje kanapy. Ale od czasu do czasu przychodzi do mnie na kolana, cała rozmruczana i rozgadana, jakby chciała się upewnić, że naprawdę nie mam nic przeciwko temu, że jest jej "więcej".
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 20, 2008 21:46

Trochę się u mnie dzieje...
Właściwie to dzieje się tyle, że za bardzo nie miałam czasu pisać ostatnio...
Mrunia i dzieciaki mają się doskonale. Na początku wyglądało to tak:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
A teraz to już jest tak: Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tymczasem mam kłopoty z innymi kotami. Mecenas nadal choruje, Śnieżek kicha i siąka nosem, a Kocio...
Biednego Kocia podejrzewają o FIP :(
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 26, 2008 21:24

Z Kociem coraz gorzej...
Najpierw stwierdzili, że to FIP, ale wynik badania płynu z otrzewnej wyszedł ujemny... Za to USG wykazało guzy...
W niedzielę był na punkcji, ściągnięto mu płyn z opłucnej.
Dziś, na USG, po guzach nie było śladu, ani też płymu w otrzewnej, ale za to płyn zbiera się w opłucnej.
Pobrano próbkę: płyn jest żółty i lepki :placz: :placz: :placz:
Jutro będę wiedzieć, co wykażą testy...
Kocio jest słaby i smutny...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 26, 2008 21:26

Myślę cieplutko...
Trzymajcie się.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon maja 26, 2008 21:45

Dzieki...
Boli to, że on ma dopiero trzy lata... W lutym mu się udało, z ostrej niewydolności nerek wyszedł. Myślałam, że to cud... a teraz... :(
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 26, 2008 21:58

Przykro mi, że teraz dopiero, w takim smutnym momencie zauważyłam ten watek :(
Kciuki trzymam mocno za Kocia
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 26, 2008 21:59

Ja też trzymam kciuki, może to nie FIP.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon maja 26, 2008 22:23

Siean, a jak badania krwi?
Żwirek u Jany miał w otrzewnej żółty i lepki płyn, okazało się że to nie FIP - płyn pojawiał się w związku z poważnymi problemami pęcherzowymi - szczegóły są w wątku Jany. Zresztą, dużo wskazywało na FIP, ale to na szczęście nie było to.

Ech, jeśli to FIP, to jakaś plaga z nim ostatnio :( :( :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 26, 2008 22:52

Siean :(
tak mi przykro
biedny Kocio
trzymam za niego kciuki :ok:
zadnej mądrej rady dać nie mogę :oops: :(
ale Ciebie mocno przytulam
trzymaj się


PS
a ja jak zwykle gdzieś wątki gubie :evil: i potem nie umiem znaleźc :oops:
więć z opóźnieniem:
kocistości masz przepiękne :1luvu:
zdjęcia super (wiosenne pocztowki :love: )
pokój cały zastawiony footerkami idealny :P
no i Mrunia z maluchami... :love:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter, muza_51 i 191 gości