Przepraszam, pilnuję dżonki w ogrodzie, ale już jestem.
Jest kilka spraw do uporządkowania.
Dzwonił Wojtek, stan ma ciężki, ale myśli jeszcze logicznie. Zwrócił uwagę, że nie można się opiekować kotami, gdy się ma ręce związane do tyłu i jest to uwaga ze wszech miar słuszna. A więc koty zostają, pod opieką lub bez, wszystko jedno i to jest imperatyw kategoryczny
Teraz jest program JA. JA. Powtarzajcie sobie. Nie koty, a JA.
Po drugie zwrócił Wojtek również uwagę, że Międzyrzecza są dwa, więc może ktoś sprawdzi, czy ten na fotce, to ten nad Odrą
Po trzecie- nadal nie wiemy, czy Moszna leży gdzieś nad wodą, do której można dopłynąć z Wrocławia. Może ktoś sprawdzi.
Po czwarte- muszę jeszcze przez godzinę pilnować dżonki w ogrodzie
Do roboty!!!!!!!!