Witam
Śpiesze uspokoić, z własnegodoświadczenia widze, że tak ma być, w zależności od temperamentu kotów może różnie potrwać, ponownie zostałem dokocony niecałe 2 tygodnie temu, pierwszy dzień koszmar, rezydent nie dość, że na nową kotę fukał i syczał, to jeszcze syczał na nas

)), po wyprowadzeniu go na spacer było trochę lepiej, na zasadzie "matko znowu w domu - ooo drugi kot, ale co tam grunt, że w domu", drugiego dnia już było bez syków, jedynie uważna obustronna obserwacja i próby zaczepek ze strony małej, po 3 dniach pełna komitywa, po 5 dniach spanie w objęciach, a czasami mała wchodzi na śpiącego rezydenta i na nim zasypia, oczywiście pozostły czas to zabawy w tym także przyduszania, próby łapania za kark (czasami mała próbuje to robić rezydentowi

), i ogólna gonitwa, po 1,5 tygodniu rezydent zaczął przychodzić do nas na miziołki i przestał być taki zazdrosny (mogę pogłaskać małą nie głaszcząc jego i nie kończy się to drapaniem mebli przez rezydenta), jednym słowem widze jak koty cieszą się ze swojego towarzystwa. Prawdopodobnie sytuacja będzie wyglądała podobnie, znajomi obserwują to samo u siebie (tydzień temu się ponownie dokocili)
Pozdrwiam Krzysiek(?)