 Maciusia od początku leczyliśmy na calcivirus, dostał dwa razy antybiotyk i dodatkowy zastrzyk przeciwzapalny + zastrzyki z solcoserylu. Ranki na języczku i nosku ładnie się goiły, więc nasza wetka zdecydowała się na szczepionkę. Ponad dwa tygodnie temu Maciuś dostał Purevax. Czekaliśmy na reakcję organizmu, mieliśmy nadzieję, że już teraz wszystko będzie ok. Mały już tyle w swym życiu przeszedł... Przedwczoraj stwierdziliśmy, że jakby mniej się bawi. A właściwie ja stwierdziłam, mój TŻ powątpiewał. Dziś rano kotuś wydał mi się gorący. Nie chciałam sama mierzyć mu temperatury, nawet nie wiedziałam jaki jest przedział prawidłowej. Zapakowaliśmy kota do transporterka, sprawdziliśmy przychodnie czynne w sobotę i pojechaliśmy. Na miejscu diagnoza: temp. 40.7, podejrzenie białaczki lub FIV. A na pewno przeziębienie, osłabienie organizmu. Przyznam, że zrobiło mi się jakoś słabo, musiałam usiąść. Do tego u Wojtusia stwierdzono grzybicę i też jest na leczeniu
  Maciusia od początku leczyliśmy na calcivirus, dostał dwa razy antybiotyk i dodatkowy zastrzyk przeciwzapalny + zastrzyki z solcoserylu. Ranki na języczku i nosku ładnie się goiły, więc nasza wetka zdecydowała się na szczepionkę. Ponad dwa tygodnie temu Maciuś dostał Purevax. Czekaliśmy na reakcję organizmu, mieliśmy nadzieję, że już teraz wszystko będzie ok. Mały już tyle w swym życiu przeszedł... Przedwczoraj stwierdziliśmy, że jakby mniej się bawi. A właściwie ja stwierdziłam, mój TŻ powątpiewał. Dziś rano kotuś wydał mi się gorący. Nie chciałam sama mierzyć mu temperatury, nawet nie wiedziałam jaki jest przedział prawidłowej. Zapakowaliśmy kota do transporterka, sprawdziliśmy przychodnie czynne w sobotę i pojechaliśmy. Na miejscu diagnoza: temp. 40.7, podejrzenie białaczki lub FIV. A na pewno przeziębienie, osłabienie organizmu. Przyznam, że zrobiło mi się jakoś słabo, musiałam usiąść. Do tego u Wojtusia stwierdzono grzybicę i też jest na leczeniu   Cały dom się smaruje, koty odseparowane... (Całe szczęście, że te 35 metrów ma dwa pokoiki). Atmosfera szpitalna.
 Cały dom się smaruje, koty odseparowane... (Całe szczęście, że te 35 metrów ma dwa pokoiki). Atmosfera szpitalna.
Najgorsze jest to, że malutki jeszcze nie był szczepiony, a może teraz się zarazić i to, że osłabiony i leczony Maciuś jest teraz dodatkowo narażony na grzybicę. Jednym słowem sytuacja podbramkowa. Z dwóch zdrowych kotów zostały nam nagle dwa małe chorusy. A nie robiliśmy nic sami, bez konsultacji, Maciek cały czas był pod kontrolą lekarzy i nagle zachorował...
Musimy zrobić im testy, żeby wiedzieć NA CO leczyć, ale najpierw trzeba ich wyleczyć... Błędne koło. Jutro z Maciusiem na kolejny zastrzyk, a potem znów.
Mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze, myślimy optymistycznie.
Prosimy o kciuki i pozytywną energię




 
 



 
 



 ). Moze jakieś konsultacje by się jednak przydały.
 ). Moze jakieś konsultacje by się jednak przydały.
 ) z kolei ciągle jest smarowany. Czy to powinno robić się czarne czy wprost przeciwnie? Bo zauważyłam ,że jak mu to potrę tą wcierką to zostaje przyjemnie różowa skórka, a na drugi dzień znów robi się czarna. To dobra czy zła oznaka?
 ) z kolei ciągle jest smarowany. Czy to powinno robić się czarne czy wprost przeciwnie? Bo zauważyłam ,że jak mu to potrę tą wcierką to zostaje przyjemnie różowa skórka, a na drugi dzień znów robi się czarna. To dobra czy zła oznaka?
 ). Największym jednak hitem i naszą radością było to, że... skoczył na róg naszego tapczanu i zaczął go drapać!!! To duży sukces, niech wariuje ile chce, bo chyba wtedy ma dobry humor=lepiej się czuje, prawda?
 ). Największym jednak hitem i naszą radością było to, że... skoczył na róg naszego tapczanu i zaczął go drapać!!! To duży sukces, niech wariuje ile chce, bo chyba wtedy ma dobry humor=lepiej się czuje, prawda? 

