Ewciu, chyba musisz przysiąść porządnie przed kompem, z Dyzią na kolankach, i pisac, pisać, pisać.... Tak fajnie się czyta.. A kiedy Łateczka cos powie?
Dziękuję Wam bardzo że chcecie czytać moją historię. Jeśli chodzi o Łatkę to ona dołączyła do nas później. O tym też na pewno opowiem. Nie cieszyłyśmy się z tego na początku. O nie. Ale potem pokochałam tego łaciatego szkraba.
Na razie jednak byłyśmy we dwie Rózią. A właściwie to byłam sama. Bo Rózia ani myślała aby wychynąć spod szafy. Byłam sama naprzeciw Dużych. Moich Dużych. To nasze pierwsze spotkanie okazało się całkiem miłe. Było trochę smakołyków, jakieś zabawki. Oczywiście nie było tak ze od razu im całkiem zaufałam. Ale krok po kroczku poznawaliśmy się bliżej. Kiedy Duzi poszli już spać opowiedziałam Rózi o nich. Że nie musi się bać, że są dobrzy. Tej nocy Rózia postanowiła wyjść z naszej kryjówki. Oprowadziłam ją po mieszkaniu i pokazałam wszystko.
Musicie wiedzieć ze Rózia jest ode mnie starsza. Ja miałam wtedy jakieś 4 miesiące (nie wiem dobrze bo nikt nie notuje kiedy się rodzą bezdomne kotki) a Rózia jest kilka miesięcy starsza.
A wiecie że są takie koty które dokładnie znają swoją datę urodzenia? Mają takie specjalne książeczki, tam wszystko jest napisane. Czasem nawet kim byli dziadkowie. I za takie koty płaci sie dużo pieniędzy. Oczywiście wtedy jeszcze tego nie wiedziałam. Ale powiem Wam że za mnie też Duzi zapłacili dużo pieniędzy. Mimo ze nie mam książeczki. Kiedy nas brali najpierw dali Dużej takie pieniążki - mówili że to 2 zł na szczęście. Żeby nie było że za damo bo podobno to pecha przynosi.
Ale mówiłam Wam o tym że Rózia jest starsza. No właśnie Duzi mówią ze jest moją starszą siostrą. Ale wtedy przez te pierwsze dni czułam sie tak jakbym to ja była Starszą Siostrą.
Muszę sie Wam pożalić... Duzi zrobili coś strasznego! Kiedyś mieszkałyśmy z psem. Takim dużym kudłaczem ale on był już stary i chory. I w maju przeszedł przez Tęczowy Most. Dom zaczął należeć do nas. A wczoraj! Wczoraj w domu pojawił się znowu Duży Kudłacz! Jak oni mogli?! Czy naprawdę trzy koty to za mało?Nie wiem co sądzić o tym kudłatym. Podobno ma na imię Fred. My na wszelki wypadek siedzimy sobie w naszej piwnicy ale w końcu to NASI DUZI!! TO NASZ DOM!! NIECH ON SOBIE IDZIE!!
To wy znowu macie Psa? Dziewczynki ja trzymam paluchy za to żebyście się polubili a nawet pokochali,fajnie miećdużego ,włochatego Przyjaciela Pozdrawiamy Was serdecznie
Ciotka kociama i wiejskie Koty
No właśnie Kociamko - Duzi przyprowadzili Psa. Właśnie miałam z nim małe spotkanie - ale biedak miał nietęga minę jak się nastroszyłam i nasyczałam na niego. Az zaszczekał żeby Dużą na pomoc zawołać. On podobno jest ze schroniska (to coś w stylu tego miejsca gdzie my byłyśmy zanim Duzi nas wzięli ale gorsze) ale czy to uprawnia go do czegokolwiek? Nie wiem co tym Dużym jeszcze do głowy przyjdzie. Współczuję trochę Dużej - ona bardzo chciała mieć psa a teraz widzę ze ledwo żyje ze stresu czy to był dobry pomysł wziąć Freda. Czy ona naprawdę sobie wyobraża ze jeden dzień i my już będziemy się kochać? Oj Ci Duzi... czasem naprawdę zachowują się jak małe głupie kociątka
Dyziu,Róziu,Łatko nie gniewajcie sie na ciotke kociame ale Fredzio jest taki,no taki słodki AAAAA nic tylko sie zakochac no i wtopiłam
Całusy i to słodkie dla slicznego Fredzia
KOciamko duża mówiła że Ty masz wielkie serce w któtym każdy znajdzie kątek dla siebie wiec i dla Freda i dla nas też się tam pewnie miejsce znajdzie więc się nie gniewamy na Ciebie.
Gniewamy się na naszą Dużą