Żywot szczęśliwego,odnalezionego sierściucha MIKESZA!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 15, 2007 21:43

trzymam kciuki za mikesza :)
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro maja 16, 2007 7:56

Cześć. Proszę koniecznie idź na działki kolo promenady najlepiej wcześnie rano szukaj po kolei w alejkach i rozglądaj się oczywiście nie raz tylko przez kilka dni. popytaj ludzi i nie przejmuj się tymi niesympatycznymi kotek ważniejszy. W ogloszeniach konieczne napisz o tej białej mordce jest bardzo charakterystyczna. A napisz tu czy on jest wymiarowo duży czy raczej drobny. Ja też się rozglądam.
Proszę nie rezygnuj szukaj do skutku choćby parę miesięcy on na Ciebie liczy. Powodzenia
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro maja 16, 2007 10:25

Ach jeszcze proszę idź do biblioteki w Alejach do czytelni i raz w tygodniu przejrzyj ogłoszenia o zwierzętach w wyborczej i sama daj ogloszenie też w alejach są bezplatne nalepiej żeby było w piątkowym wydaniu więc trzeba iść dzisiaj najpóźniej jutro. Wielu ludzi nie ma internetu.
Przepraszam,że tak pisze jakby rozkazująco ale mogę tylko w pracy ukradkiem więc muszę skrótowo. Jeszcze raz powodzenia i bądź wytrwała.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro maja 16, 2007 11:32

Jeżeli ktoś wziął koteczka w dobrym celu to może pójdzie z nim do weterynarza. Daj tam ogłoszenia ze zdjęciem. Jak mój kocurek kiedyś prysnął to siedział w miejscu z którego kilka lat wcześniej zabrałam ale to akurat było blisko domu. Koty są aktywne nocą, więc może w nocy się pokaże jak nie ma takigo ruchu na ulicach.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro maja 16, 2007 22:02

Nasza forumowa Samantha mieszka w tametej okolicy i to ona wypatrzyła kotka - kubek w kubek takiego jak Mikesz na fotkach. Zadzwoniła do iwonac, iwonac do mnie, ja do hjupyd...
hjupyd zaraz tam pobiegła - to pare ulic dalej. To Mikesz!!

Ale nie udało się go złapać :( Jutro z rana będzie jeszcze jedna próba!

Kciuki!
Obrazek

Ukradły mi po kawałku serca... Behemot, Figelotka, Pirat, Rutka, Burratino...

olifka1

 
Posty: 1283
Od: Czw sty 05, 2006 19:00
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro maja 16, 2007 23:26

Mikesz wyszedł z krzaków wprost na mnie i na dróżkę, którą szłam w osiedlu położonym przy promenadzie. Zawołałam go po imieniu i ......stanął osłupiały. Podeszłam bliziutko, przykucnęłam, patrzył i nie poznawał, przecież mnie nie znał wcale. :? Gdybym miała jakiś smakołyk, albo była jego Panią, dałby się wtedy złapać. Potem też go nawoływałam, a on krążył w odległości kilku - kilunastu metrów i tak przez godzinę, a potem jeszcze dłużej - gdy przybyła Hjupyd. Domyślał się, że chcemy go złapać, nie uciekał, lecz popisywał się przed nami - na terenie parkingu a potem zamkniętego przedszkola - swoją wolnością. A my nie miałyśmy pomysłu jak się łapie po ciemku, w atmosferze szczekających psów, hałaśliwych piwoszy i warkotu samochodów, mądrego i ostrożnego kota . :roll: Ciężko było. :evil: A kotek żyje już tak dwa tygodnie, pokonał pierwszy strach zagubienia i póki co nie jest przerażony. Ale każdego dnia wisi nad nim niebezpieczeństwo bezdomności. :evil:

Samantha

 
Posty: 368
Od: Śro sty 31, 2007 21:51
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw maja 17, 2007 8:52

ja też dzwoniłam :D mam nadzieję że sie uda ....
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw maja 17, 2007 9:16

Kciuki za złapanie uciekiniera.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw maja 17, 2007 11:26

I jak łapanka :?: :?: :?: Udało się złapać Mikesza :?: :?: :?:

Kinga-Kotki

 
Posty: 1835
Od: Pon lip 03, 2006 15:52
Lokalizacja: Oleśnica

Post » Czw maja 17, 2007 12:04

:( Miłe FORUMOWICZKI!Sorrki, ze nie pisałam wczoraj, ani dzisiaj wcześniej.Wczoraj wróciłam bardzo późno z "akcji", a dzisiaj od rana krążyłam po osiedlu i wolałam kocurka.Samantha napisała juz za mnie bardzo dokładnie jak wyglądały nasze poszukiwania(dzięki za oddanie i pomoc w szukaniu!) :flowerkitty: Ponieważ Mikesz uciekał nam na teren przedszkola(ogrodzony)więc poprosiłam dzisiaj panów pilnujących tego budynku, żeby zwrócili na niego uwagę.Wieczorkiem zaniosę tam jedzonko i...łapówkę :)Na tym osiedlu jest bardzo dużo bezdomnych kotków, widzę, że są tam w jakiś sposób dokarmiane, bo nawet mleko stoi.Myślę, że nawet jeśli tam gdzieś był-to spał w jakiejś dziurze, bo w dzień zawsze spał w domu.Rozmawiałam z paroma mieszkańcami okolicznych bloków, wszyscy mi bardzo współczuli, udzielali rad, pokazywali gdzie te kotki się "wałęsają". Wczoraj minęły 2 tygodnie jak zginął.To bardzo długi okres, a ja go miałam tylko 2 miesiące, wiec ma prawo do mnie nie podejśc. Może się...obraził:(Dziękuję Wam Wszystkim za telefony, smsy, pomoc i wsparcie!A wszystkie rady i uwagi bardzo biorę sobie"do serca".Pa!
Mikesz się odnalazł i wszyscy go kochamy!GG:1929927

hjupyd

 
Posty: 49
Od: Nie maja 13, 2007 9:02
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw maja 17, 2007 12:19

Wierzę,że w końcu złapiecie Kocurka i będzie znowu z Tobą szczęśliwy :D :D :D :D

Kinga-Kotki

 
Posty: 1835
Od: Pon lip 03, 2006 15:52
Lokalizacja: Oleśnica

Post » Czw maja 17, 2007 12:33

Nie znamy przeszłości Mikesza - nie wiadomo, czy w schronisku wylądował z interwencji, czy został oddany przez kogoś czy został odprowadzony jako "błąkający" się. Obstawiam raczej to ostatnie - pewnie był wolnożyjący, nadeszła zima, ktoś się zlitował i zaniósł go do schroniska. Tam przezimował, a wiosną dupsko mu odżyło ;)

Podczas pobytu u hjupyd tęsknił za wychodzeniem, za dworem. Stąd pomysł spacerków na smyczy....
Da się oduczyć kota wychodzenia, ale na to potrzeba czasu...

Dobrze, że się znalazł, mocno trzymam kciuki za jego powrót do domu!

hjupyd - w ostateczności schronisko pożycza nam czasami klatki "samołapki". Wkłąda się do niej rybkę na przykład i zostawia - kotek jak wejdzie klatka się zamyka.
Nie wiem czy to dobry pomysł w przypadku Mikesza, ale jakby co to wiedz że taka możliwość jest.
Obrazek

Ukradły mi po kawałku serca... Behemot, Figelotka, Pirat, Rutka, Burratino...

olifka1

 
Posty: 1283
Od: Czw sty 05, 2006 19:00
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw maja 17, 2007 13:19

:lol: OliFko, Mikesz nie przepadał za rybką! :lol: W ogóle grymasił z jedzeniem.Najbardziej lubił cielecinkę w sosie śmietanowym!!! :lol: żrtuję z tą rybką, ale co mi innego pozostało!Zastanowię się jeśli chodzi o te klatkę, ale, żeby go gorzej nie skrzywdzić...Tyle też innych kocurków się tam wałęsa.A w dodatku on sobie już namierzył kocią narzeczoną i mnie wczoraj ,delikatnie mówiąc,-nie zauważył! :cry: Prawdopodobnie nie jest mu już tak źle na tej wolności. :cry:
Mikesz się odnalazł i wszyscy go kochamy!GG:1929927

hjupyd

 
Posty: 49
Od: Nie maja 13, 2007 9:02
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw maja 17, 2007 13:31

Mikesz może zapomniał, że na wolności nie jest tak super i nie tylko kotkę, można złąpać. Trzeba go złąpać, uświadomić mu to i ewentualnie zapewnić jakieś towarzystwo w domu. Niby żartuje ale przyjdzie zima i nie będzie już tak fajnie na wolności. Życze powodzenia w łapaniu, niestety nie moge pomóc, bo mieszkam za daleko. Nie przejmuj się, że kot Cię nie poznaje. Moja koleżanka miała kota trzy lata i poznał dopiero swoje miseczki jak go odnalazła i przyniosła do domu.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw maja 17, 2007 14:41

Mam mieszane uczucia jak czytam teraz ten wątek. Jeszcze nie widzialam kota,który ma się świetnie będąc bezdomny. Kota trzeba złapać jak najszybciej i trzymać w domu. on za godzinę może zginąc lub być skrzywdzony. :evil: :evil: :evil: Jeśli nie mozna inaczej to klatka łapka musi być.Do tego zobowiązuje się człowiek adoptujący zwierzaka do schroniska lub od innych osób.czy naprawdę mało jeszcze jest wkoło nieszczęsliwych zwierząt na ulicach,które żyją w upodleniu, głodzie, schorowane, zarobaczone :?:
To jakieś żarty chyba z tym odkladaniem zabrania kota do domu. Coś mi w tym wszystkim nie pasuje- dwa tygodnie kot jest niedaleko domu. Samanta go szukała tylko dwa dni i znalazła.Przepraszam ale czekam na wieści,że kot w domu jest już. Mam nadzieję, że wszyscy tam na niego czekają.....I naprawdę nie ważna jest jego przeszłość jak trafil do schroniska czy teraz podchodzi do kogoś czy nie. Koty lubią wychodzić i uciekać taki jest kot ale to nie znaczy,że maja być bezdomne i zwalnia to nas z odpowiedzialności.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości