Pancerni i Marysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 01, 2003 11:29

:ok:
Obrazek

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

Post » Sob mar 01, 2003 11:52

Wspaniała opowieść. Strasznie się cieszę, że kotuchy przypadły sobie do serca. :D :D :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35292
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob mar 01, 2003 12:10

:ok: Gratuluję!!!

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob mar 01, 2003 13:11

Aaaaaaale suuuuper!!!! No normalnie czytałam z zapartym tchem!
Inka, Ty Cesarzowa jesteś, a nie zadna Marysińska, niezależnie od tego, jakie poglądy wyznaje Sissi.
:1luvu:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 01, 2003 13:27

lol
wstalam z z wyrka leniuchowanie sie skonczlo...i cooo? piekne wiesci:))))
naprawde fantastyczne wiadomosci:))))
no i wielkie brawa dla sisi!!!!!dzielna dziewczynka :D
toto pewno szczesliwy:) mruczando to pewnei z wdziecznosci inko:)
pisz pisz relacje :) ja czekam neicierpliwie



opis schroniska przgnebiajacy..ale juz takei sa chyba schroniska:(
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob mar 01, 2003 13:32

Jak ja ci zazdroszczę i z tylu powodów!!! Cudowna jesteś że się zdecydowałaś na Toto i masz za to nagrodę i to jaką fantastyczną! Ale bym go chciała wymiziać, aż mi się tęskno zrobiło jak przeczytałam że to "niedźwiadek", musi być boski :D Mizianki dla zakochanej pary 8)

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Sob mar 01, 2003 13:35

:dance: :dance2: Dobrze że zapoznawanie się kotów tak gładko poszło.
Gratulacje z okazji dokocenia :ok:
Obrazek

G.N.

 
Posty: 4042
Od: Nie lip 21, 2002 15:31
Lokalizacja: KrK

Post » Sob mar 01, 2003 13:52

Bardzo się cieszę, że u kotuchów ciekawość przeważa i bardzo chcą zawrzeć znajomość :D Tylko tak dalej 8)

W tym schronisku - z opisu wynika, że byłaś tam, gdzie są izolatki, z nazwy przynajmniej. Brak niemiłych woni w schronisku to coś bardzo trudnego do osiągnięcia i wymaga, co tu dużo mówić, inwestycji - w inne całkiem, metalowe i zmywalne izolatki w kwarantannie i szpitaliku oraz wykafelkowaną kociarnię, do której trafiają koty dopiero po sterylizacji (kastracji). Takie przekształcenie schroniska to droga impreza (licząc na warunki każdego kraju).

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 01, 2003 17:14

Gratulacje Inko :)
Zycze Wam (calej rodzince :) ) wszystkiego naj naj ! Niech Ci sie kotki zdrowo chowaja :)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob mar 01, 2003 20:50

Wiesci z frontu:
Polozylam sie kiedy wstal Junior, i przespalam prawie caly dzien. Szlaczek by trafil, ile czasu marnuje sie na sen.
Kiciuchy nie dra sie za lby poki co :lol:
Cesarska troche sfrustrowana, bo misiu w dalszym ciagu niedostepny dla niej. Juz go nie sledzi, ale prostuje sie jak strzala i zalotnie wywraca slepka, kiedy on pojawia sie na horyzoncie. Madra kobietka...czeka cierpliwie...wie, ze predzej czy pozniej on bedzie jej :wink:
Misiaczek zrobil sobie mala sieste na jej fotelu, ktory Sissi oddala bez protestow, a sama polozyla sie na krzesle pod stolem. Ale tak w ogole widze, ze kiciuszki podzielily sie terytorium. On opanowal kuchnie i moja sypialnie (lubi drzemac na moim lozku, halleluja!), a ona salon i lazienke. Przedpokoj to strefa neutralna, gdzie sie na siebie natykaja, i gdzie odbylo sie juz w sumie 5 szybkich pocalunkow :oops:
Misiu strasznie gubi piora...ma ich o wiele wiecej niz Siss, i pisaliscie tez, ze od stressu moze sie nasilic. Wyczesalismy go 2 razy, ale nie chce przeginac, i poczekam do jutra ze szczota.
Juz sie tak nie podlizuje do nas. Owszem, lubi byc miziany, nawet bardzo, traktor stand by :lol: , ale mam wrazenie, iz on zaczyna rozumiec, ze juz tu mieszka i mieszkal bedzie :D Kiedy wchodze do sypialni (juz jest tam ciemno), widze te dwa slepka - fosforki, i raduje sie, ze juz jakby mniej strachliwe.
Zaczyna nabierac tej kociej pewnosci siebie, ktora ja bardzo u kocich podziwiam. No i pewnie odkryl, zem ja Marysienska...niedlugo bedzie mnie ganial razem z Cesarzowa :roll:
Problem: dostalam 2 tabletki odrobaczajace. Ufna w nieodparte dzialanie gotowanego dorsza, wkruszlam im swinstwo w potrawe. I kotki sie rozczarowaly. Skubnely rybki ze dwa razy i przejrzaly mnie. Juz jej nie ruszaja. Poki co jeszcze mam nadzieje, ze jak wyglodnieja to zjedza, ale nadzieja to matka...
Sissi zapawiala za kanapa to, co zjadla rybki, i tak sie zawstydzila bidulka, ze uciekla w kacik i drzala jak osika.
Nie wiem co zrobic, bo tabletki MUSZA dostac.
Macie racje, ze pranie kota moze nie bylo najlepszym pomyslem, ale nie moglam wyrobic. Ja jestem uczulona na zapachy, i nieprzyjemne wonie, ktore nie znikaja, doprowadzaja mnie do trzesawki.
Junior widzial, ze misio wchodzil do kuwety Sissi. Druga kuwetka, ktora stoi w lazience, jest czysta, wiec chyba zrobil tam..? Nie przejechalam sie poki co na zadnej qpce, chyba ze dobrze schowal ( pod moja poduszka?? 8O ).
Ogolnie jestem uszczesliwiona, i uwielbiam im sie przygladac z ukrycia (Marycha za rogiem, ha ha). Sissi jest bardzo kobieca i delikatna. Cichutka i dobrze ulozona. A on to facet, jak cos robi to juz robi :lol:
Piachu rozsypane niemilosiernie, przy jedzeniu zarelko pryska naookolo, a jak biegnie to az kurz sie wznosi ( :oops: ).
Zalozylam mu obroze w kolorze jego zielonych oczu, ale zniknela w pierzach, ha ha.
Tyle poki co. Bede donosic dalej.
Slicznie dziekuje za wsparcie. Jestescie kochani.
Jakos tak zaraz razniej jak te kocurki sa tak kolektywnie przygarniane, hihi.
ps. estraven, czy moglbys byc tak dobry i zrobic link dla Toto do mojego podpisu? Moze ten pysio na ostatniej fotce?

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob mar 01, 2003 21:17

Z tego co piszesz kocurek adaptuje się błyskawicznie i bezproblemowo :ok:
Co do leku na robaki, to zwykle te tabletki są paskudnie gorzkie, więc jak pokruszyłaś do jedzenia to sprawa raczej jest przegrana. Trzeba będzie nowe od veta wziąć i w całości do pysiów wcisnąć (nie daj się nabrać często koty udają że połknęły, a potem w kątku wypluwają). Alternatywą dla tabletek jest lek w paście (np. vetminth). Pakowane jest to w tubostrzykawki i dosyć łatwo się odmierza, a smak dla większości kotów jest do przyjęcia.
Obrazek

G.N.

 
Posty: 4042
Od: Nie lip 21, 2002 15:31
Lokalizacja: KrK

Post » Sob mar 01, 2003 21:20

Fantastycznie relacjonujesz Inko :lol:
I powtorze za innymi - mialas jakies niesamowite szczescie, ze koty tak szybko sie zaprzyjaznily.
Jesli zas chodzi o odrobaczanie to moze sprobuj podac tabletki do pycholi bezposrednio? Wiem, ze latwiej powiedziec, ale to naprawde nie takie trudne :wink: .
Odrobaczyc towarzystwo rzeczywiscie powinnas, a kombinowanie z lekiem rozkruszonym w jedzeniu moze byc trudne. Przynajmniej moje towarzystwo nigdy sie na to nie nabiera.
Jeszcze tak sobie mysle, ze moze jakis srodek w plynie by mogl byc? A moze te tabletki mozna rozpuszczac? Plyn podac latwiej.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Sob mar 01, 2003 21:32

Dago, popieram :D Kruszone tabletki są bleeee :twisted:
Muszę się przyznać, że zawsze idę do weta na tę operację :x
Do pysia wprost i kot nawet nie wie, że coś dostał.
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob mar 01, 2003 21:39

Tabletki najlepiej podawac w calosci, do pysia. Bierze sie kota pod pache, owija recznikiem coby nie podrapal, otwiera mu sie pycholca i gleboko wklada tabletke. Potem zaciska sie pychola az kot przelknie.
Ja mam to przecwiczone, bo moja malpa musiala jesc tabletki :lol:
Darla ryja i sie wyrywala, ale mus to mus ;)
aha, potem dobrze jest dac maly przysmak, na oslodzenie "cierpienia" ;)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob mar 01, 2003 21:44

Daję kotuchowi wszystkie tabletki, nie mam z nim problemów...
Drakuli moge zrobić wszystko. Ale odrobaczanie łączę z wizytą u weta.
Pełen serwis i już :)
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek i 17 gości