Wiesci z frontu:
Polozylam sie kiedy wstal Junior, i przespalam prawie caly dzien. Szlaczek by trafil, ile czasu marnuje sie na sen.
Kiciuchy nie dra sie za lby poki co
Cesarska troche sfrustrowana, bo misiu w dalszym ciagu niedostepny dla niej. Juz go nie sledzi, ale prostuje sie jak strzala i zalotnie wywraca slepka, kiedy on pojawia sie na horyzoncie. Madra kobietka...czeka cierpliwie...wie, ze predzej czy pozniej on bedzie jej
Misiaczek zrobil sobie mala sieste na jej fotelu, ktory Sissi oddala bez protestow, a sama polozyla sie na krzesle pod stolem. Ale tak w ogole widze, ze kiciuszki podzielily sie terytorium. On opanowal kuchnie i moja sypialnie (lubi drzemac na moim lozku, halleluja!), a ona salon i lazienke. Przedpokoj to strefa neutralna, gdzie sie na siebie natykaja, i gdzie odbylo sie juz w sumie 5 szybkich pocalunkow
Misiu strasznie gubi piora...ma ich o wiele wiecej niz Siss, i pisaliscie tez, ze od stressu moze sie nasilic. Wyczesalismy go 2 razy, ale nie chce przeginac, i poczekam do jutra ze szczota.
Juz sie tak nie podlizuje do nas. Owszem, lubi byc miziany, nawet bardzo, traktor stand by

, ale mam wrazenie, iz on zaczyna rozumiec, ze juz tu mieszka i mieszkal bedzie

Kiedy wchodze do sypialni (juz jest tam ciemno), widze te dwa slepka - fosforki, i raduje sie, ze juz jakby mniej strachliwe.
Zaczyna nabierac tej kociej pewnosci siebie, ktora ja bardzo u kocich podziwiam. No i pewnie odkryl, zem ja Marysienska...niedlugo bedzie mnie ganial razem z Cesarzowa
Problem: dostalam 2 tabletki odrobaczajace. Ufna w nieodparte dzialanie gotowanego dorsza, wkruszlam im swinstwo w potrawe. I kotki sie rozczarowaly. Skubnely rybki ze dwa razy i przejrzaly mnie. Juz jej nie ruszaja. Poki co jeszcze mam nadzieje, ze jak wyglodnieja to zjedza, ale nadzieja to matka...
Sissi zapawiala za kanapa to, co zjadla rybki, i tak sie zawstydzila bidulka, ze uciekla w kacik i drzala jak osika.
Nie wiem co zrobic, bo tabletki MUSZA dostac.
Macie racje, ze pranie kota moze nie bylo najlepszym pomyslem, ale nie moglam wyrobic. Ja jestem uczulona na zapachy, i nieprzyjemne wonie, ktore nie znikaja, doprowadzaja mnie do trzesawki.
Junior widzial, ze misio wchodzil do kuwety Sissi. Druga kuwetka, ktora stoi w lazience, jest czysta, wiec chyba zrobil tam..? Nie przejechalam sie poki co na zadnej qpce, chyba ze dobrze schowal ( pod moja poduszka??

).
Ogolnie jestem uszczesliwiona, i uwielbiam im sie przygladac z ukrycia (Marycha za rogiem, ha ha). Sissi jest bardzo kobieca i delikatna. Cichutka i dobrze ulozona. A on to facet, jak cos robi to juz robi
Piachu rozsypane niemilosiernie, przy jedzeniu zarelko pryska naookolo, a jak biegnie to az kurz sie wznosi (

).
Zalozylam mu obroze w kolorze jego zielonych oczu, ale zniknela w pierzach, ha ha.
Tyle poki co. Bede donosic dalej.
Slicznie dziekuje za wsparcie. Jestescie kochani.
Jakos tak zaraz razniej jak te kocurki sa tak kolektywnie przygarniane, hihi.
ps. estraven, czy moglbys byc tak dobry i zrobic link dla Toto do mojego podpisu? Moze ten pysio na ostatniej fotce?