Piękna "MCO", BALBINA już w NOWYM DOMKU!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 22, 2006 9:18

ezynka pisze:Qrcze może być problem z adopcją :cry: a wiadomo co wywołuje u kotki agresję lub co wywołało? Jakieś info o jej przeszłości, warunków życia traktowania. Może to są jakieś skrzywienia psychiczne nie do odbudowania- odpukać oczywiście. Faktycznie tylko odpowiedzialny, znający się na rzeczy i b. cierpliwy opiekun jest potrzebny. Ktoś kiedyś pisał na forum o syjamie(jak dobrze sobie przypominam), ze kot był do uśpienia z powodu rzekomej agresji, jak się później okazało kot był OK.
Może jakieś fotki by sie przydały.

albo ten syjam był oddany do schronu z powodu agresji- teraz nie mogę sobie dobrze przypomnieć :oops:


to było chyba nie o syjamie tylko o moim Oskim z podpisu. Był wzięty od weterynarza do którego go przyniesiono w celu uśpienia.
Kocurek żyje i ma się dobrze, jednak jego agresja nie była kwestią braku kontaktu z ludźmi lub złego traktowania ( o czym byłam przekonana gdy go adoptowałam ) lecz zaburzeń psychiki ( nie wiem jak to inaczej nazwać ).

Ważący ok 5 kg oski był zagrożeniem nie tylko dla zdrowia lecz również dla życia człowieka - każde spotkanie "bliskiego stopnia" kończyło się dla ludzi pobytem na chirurgii. Ja zresztą również dostąpiłam zaszczytu.

Aby Oskar mógł żyć podjęłam decyzję o wyrwaniu mu kłów i była to najmądrzejsza w życiu decyzja. Bez kłów Oskar miał ataki agresji lecz niegroźne. Ugryzienia mimo że wkładał w nie całe swoje serce były "ciumkaniem". Gdy ja parę razy go ugryzłam w odwecie dał za wygraną :D

A potem Oski stał się najbardziej kochanym kocurkiem na świecie.
Ma torbielowatość nerek więc regularnie chodzimy na badania do weta. Ostatnio wet zauważył, że kot którego przy pierwszej wizycie musiało trzymać 3 ludzi zabezpieczonych w rękawice siedzi sobie spokojnie podczas pobierania krwi, bez problemu połyka tabletki.
Nadziwić się nie mógł jaka odmiana w kocie zaszła.


to tak na marginesie :oops:

Jak kicia bardzo pogryzła opiekuna ?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 22, 2006 9:24

Syku pisze:Kicia jest w wawie, ma obserwację bowiem pogryzła człowieka.Nie jest sterylziowana, ale ja bym mogła ją wysterylizować gdby tylko znalałż się ktoś kto by się nia potem zaopiekował...
Poczatkowo myślałam o dużej klatce wystawowej by tam ja dac i oswajać, ale muszę przyznac że jednak trochę się boję na myśl o np sprzątaniu u niej -toż to wielki, ok.6 kg kot....
ale jest naprawdę PRZEPIĘKNA...


kotkę trzeba koniecznie przebadać i wyserylizować.
Jeśli się okaze że kotka jest zdrowa a sterylizacja nie stępiła agresji dobrze byłoby się dowiedzieć z jakich warunków pochodzi kotka.

Bo wtedy może się okazać, że to jednak jest problem kociej psychiki


Ale po moich doświadzczeniach z Oskarem wiem że nie jest to problem którego nie dałoby się rozwiązać.
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 22, 2006 9:39

ja się domyślam, ze kotka jest w Warszawie skoro autorka jest w W-wie, ale w JAKIEJ lecznicy? Jaka gmina?
Czy wysterylizują kotke w czasie obserwacji?
Czy dadzą na sterylizację do innej lecznicy?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lis 22, 2006 9:40

Wszystko super, ale jeśli nikt jej nie odbierze po obserwacji-tak się właśnie skończy i dlatego potrzebuję pomocy..
na 10 dni załatwiłabym ej pobyt w innej lecznicy i sterylkę, ale co potem?kto się podejmie opieki..?
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 22, 2006 9:44

Syku, po raz trzeci zadaję Ci to samo pytanie:
Czy kotka jest domowa?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lis 22, 2006 10:42

Mysza pisze:Czy wysterylizują kotke w czasie obserwacji?
Czy dadzą na sterylizację do innej lecznicy?


W czasie obserwacji nie mozna podawać żadnych leków, ani przeprowadzać zabiegów (gdyby kot umarł, ew. narkoza mogłaby zafałszować wyniki sekcji). Procedury w takich przypadkach sa cholernie zbiurokratyzowane i surowe, i jak się ostatnio dowiedziałam nieoficjalnie, zupełnie bezsensu :roll: I lecznica nie bedzie ryzykować, bo wścieklizna u domowego (?) kota to wprawdzie szansa jedna na milion, ale jakby co to dobierze sie do nich PIW i prokuratura. Paranoja :roll:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 22, 2006 10:42

jak kotka się zachowuje w stosunku do innych kotów ?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 22, 2006 11:22

Syku ja mam wrażenie, że ty nieszczególnie chcesz współpracować :?
Nikt nie rzuci się z otwartymi rękami na dzika kotkę i zachwytem- jaka fajna, co z tego, że gryzie.
Ludzie chcą informacji by móc kombinowac pomoc.
Do końca kwarantanny trzeba by zrobić kotce zdjęcia, MariaD się oferwała, mogła by tez ocenić czy to MCO czy mieszaniec MCo czy innej rasy. Przy okazji mogła by pogadać na miejscu czy jest szansa na badania krwi. Po końcu kwarantanny mozna zabrac kotkę do innej lecznicy na sterylizację. To daje kolejne kila dni. Była oferta talonów, ja też mam talon do całodobowej lecznicy, mogła by tam mieć sterylizację, posiedzieć kilka dni. O badania w cenie talonu mogę zapytać, jak nie to po kosztach, mopze by te kilkadziesiąt zł udało sie tu uzbierać.
I tam nikt by jej nie uśpił...
Jakby była faktycznie dzika, można ją gdzieś wypuścić, ale nie zabijać :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lis 22, 2006 13:16

zabic ,uśpić najlepsze rozwiazanie problemu.Tylko w przypadku beznadziejnym mozna to zrobić jesli wet nie stwierdził że to wscieklina to po co takie gadanie.Podaj dokłanie wiadomości o tej kotce dopuść dziewczyny z forum do niej przeciez wyrażnie pisza ze chcą pomóc.Taka pusta gadka nie pomoże kotu
Obrazek

ezra

 
Posty: 742
Od: Nie cze 25, 2006 18:22
Lokalizacja: Suwałki/Sidorówka

Post » Śro lis 22, 2006 14:10

ja wiem że nikt się nie rzuci na taka kotkę, ale niestety to jest jedyne rozwiązanie.
Dziś rozmawiałam z właścicielami kotki..
Okazuje się że (z tego co zrozumiałam)że Pani chyba na nia upadła i kotka potem się na nią zaczęła rzucac, pogryzła ja i właściciela.
Właściciele nie maja zamiaru brać jej juz do domu.
kotka ma 4,5 roku, zawsze była niezwykle łagodna.
Wszystkiego dokładnie ma się dowiedzieć podczas spotkania.

Jezeli bym miała ja gdzies to bym o niej nie pisała, wiec denne wypowiedzi sa tu nie na miejscu.

Jeżeli ktos się chce umówic ze mna i obejrzeć kotkę, moge też dać kontakt na właścicieli to prosze o pw lub tel 0-502204595
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 22, 2006 14:15

Syku pisze:ja wiem że nikt się nie rzuci na taka kotkę, ale niestety to jest jedyne rozwiązanie.
Badania krwi itd-a kto za to zapłaci?poza tym ta kotka wymaga OSWAJANIA, a nie przepychanek z lecznicy do lecznicy...
Dziś rozmawiałam z właścicielami kotki..
Okazuje się że (z tego co zrozumiałam)że Pani chyba na nia upadła i kotka potem się na nią zaczęła rzucac, pogryzła ja i właściciela.Właściciele nie maja zamiaru brać jej juz do domu.
kotka ma 4,5 roku, zawsze była niezwykle łagodna.
Wszystkiego dokładnie ma się dowiedzieć podczas spotkania.


I to jest przyczyna podejrzenia wścieklizny????? 8O 8O 8O
Ta kotka raczej wymaga dokładnych badań czy nic jej się nie stało, a nie kwarantanny.. Skoro tak reaguje to może ją coś boli, może coś ma zwichnięte.. :( :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lis 22, 2006 14:55

Aams ma rację. W tym momencie zwątpiłem w zdrowy rozsądek nie tylko właścicieli, ale również wetów :o

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro lis 22, 2006 15:10

i nadal nie ma informacji gdzie jest kotka... :roll:

Skoro właściciele już jej nie chcą to po co z nimi się umawiać? Rozumiem, ze zrzekają się praw do kota?

Czy możesz od właścicieli zabrać książeczkę zdrowia kotki, mam nadzieję, że taką ma. Jakby nie miała to ustnie zdobyć informacje o odrobaczeniach, szczepieniach, sterylizacji, karmieniu.

I jeśli faktycznie na nią upadła, a teraz kotka jest agresywna, to jak najbardziej zachodzi podejrzenie uszkodzeń wewnętrznych. Badanie krwi i rtg jak najbardziej wskazane. To nie wpływa nijak na obserwację. Czy poprzedni właściele poczuja się w obowiązku sfinansować badania?
I jeśli kot jest od 4,5 lat domowy to na prawdę nie rozumiem potrzeby kwarantanny p/wściekliźnie?
Czy ona na SGGW jest? Bo tam mają czasami takie pomysły i tam tez kota na obserwacji nie leczą :? Jeden kociak w czasie takiej obserwacji oczy stracił...
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lis 22, 2006 15:33

Pośrednio mam odpowiedź na pytanie czy kotka jest domowa..
Powtórzę jeszcze za Myszą - w której lecznicy jest kotka?
I kiedy nastąpił ten upadek na kotkę i od kiedy stała się agresywna?

Ona naprawdę może mieć jakieś uszkodzenia wewnetrzne.. w takim przypadku czekanie aż upłyną te dwa tygodnie chyba nie jest najlepszym pomysłem.. :? Nie można namówic wetów, żeby mimo wszystko ją zbadali?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lis 22, 2006 15:57

Wysłałam pw, bowiem nie chcę nikomu robić tu jakiejkolwiek antyreklamy, bo nie o to chodzi, a tylko o pomoc kotce
Weterynarze robia to co muszą, kicia jest agresywna, mają problemy z opieką nad nią, a poniewaz ma obserwację-nikt nie będzie się narażał zwłaszcza teraz na pogryzienie co jest chyba zrozumiałe.
Nie jest także rozwiązaniem wypuszczenie kotki na ulice lub oddanie do schroniska, bo to jej nie pomoże, a wręcz przeciwnie..
Ja także byłabym za sterylk.a i przetrzymaniem jej w lecznicy, może się uspokoi. Przeciez przezyła traumę, straciła dom, est w obcym miejscu i się panicznie boi..Może pod czułą opieką by znów odzyskała spokój i złagodniała...
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 32 gości