Dziś jest beznadziejnie.
Lolka jak zwykle - szaleje, je albo śpi.
Gała nie mruczy, nie daje się pogłaskać. Opsioczyła młodą z rana. A wczoraj tego już nie robiła.....
Siedzi i melancholijnie wygląda na okrutny świat za oknem:
Potem - normalne- Lolka dostała kuku. Gałka stwierdziła, że nie jest gorsza, ale tych zdjęć nie mam. Bawiły się indywidualnie, a co?!
Różnica polegała na tym, że dziecko zabawiało się samo, a pannę hrabiankę trzeba było obsługiwać, ale nic to!!! Ważne, że na tym samym łóżku:
Czy widzicie ten wzrok pełen niesmaku (poniżej)? Jak nisko można upaść przy młodzieży? Jak tu udowodnić swoją wielmożną kotowatość?
Lolka kręci bicz na swój mały chudy zadek. Z maniackim uporem ładuje się na spanko Gałki. A czy jest tam jego właścicielka, czy nie...nie ma dla niej znaczenia, co widać na niżej zamieszczonym obrazku:
Ale dziś Gałka postanowiła żywo zaprotestować. Na zdjęciu poniżej... (spóźniłam się sekundkę...a niech to!!)...Gałka wybębniła małą po upartym łebku (ale miękką łapą). Jestem dumna z mojej córuni
Ale gównażeria nic o to nie dba!! Co też widać poniżej :
Aż strach pomyśleć co się będzie działo, jeśli dzieciak się szybko pewnych zasad nie nauczy. Gałka wspomagana Kropelkami DZIAŁA.
Byłyśmy dziś na 3 zastrzyku. Lola dostała także weterynaryjny lakcid do podania 1-2 x dziennie.
Teraz przerwa w antybiotyku, a w piątek zaniesiemy Paniom prezencik w postaci kupek z 3 dni. Mam nadzieję, że to wyjaśni sprawę.
CARMELLA MASZ PW, A PROPOS.
Panie wetki postraszyły, że może to być nawet jakaś łagodna wersja panleukopenii. Bez gorączki i wymiotów, itp. Podobno nie musi być "książkowo" u tak młodych kotów.
Jakoś to wytrzymuję, bo Gała jest szczepiona co roku.
Jest mi smutno i jestem zrezygnowana. Nie mam siły się nawet zdenerwować.
Nawet wizyta u wetek zaczęła się fatalnie. Tuż przed nami uśpiono kotka (jak skóra zdjęta z Lolki, tylko bez negatywu na pysiu)......wścieklizna.
Potrzebuję pocieszenia.
P.S. Dostałam już kawałeczek pocieszenia. Gała zstąpiła z parapetowej twierdzy, cała w pląsach i rozmyrczana i - właśnie ładuje mi się na kolana. Ona wie. I już.
I jak tu nie kochać TAKIEGO kota???????
P.P.S. Nawet forum mi tu dokopuje, bo się nie mogę na nie normalnie dostać...Raz dziennie i to nie do końca, rrrrrrrrr.
Ale będzie
jakiś c.d.