Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 03, 2006 7:59

Sylwka, kicia jest piękna. :D
I mocno trzymam kciuki za za najlepsze dla niej i jej zdrowia rozwiązanie problemu. :ok:
I pisz proszę, co u ślicznej panienki, czy byliście już u weta i jaka decyzja zapadła.

ps. ja bym Dongi na Daisy zmieniła, bo to prawdziwa księżniczka :lol:

Wawe

 
Posty: 9469
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 03, 2006 8:43

Sylwia, a jak rezydent reaguje na nowego domownika?
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 03, 2006 9:08

Maryla pisze:Sylwka, pomyśl też o tej kotce
czy w jej stanie, przy jej wychudzeniu najlepszym pomysłem będzie poród i wychowywanie przez 2 miesiące gromady kociąt

w złym stanie zarówno narkoza jak i poród niesie bardzo duże ryzyko utraty życia
dobry wet powinien to ryzyko ocenić - dla dobra kotki

Maryla ma rację
moim zdaniem i tak i tak ryzykujesz- różnica jest taka, czy ryzykujesz życie kotki i pozwalasz urodzić się kociętom, czy ryzykujesz życie kotki i usuwasz ciążę i nie rodzi się x niechcianych kociąt, a sytuację wszystkich kotów znamy :?
najważniejsze jest teraz zdrowie koteczki

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lip 03, 2006 10:24

Jest piękna...
I jest zabiedzona. Ale to dzielna kotka, dużo wytrzymała i nadal potrafi być pogodna.
Ciągle nie mogę się nacieszyć tym, że jest u Ciebie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 03, 2006 10:28

Biedna koteczka... wzruszyłam się :love: jak dobrze, że jest juz pod Twoją opieką Sylwka i cokolwiek zdecydujesz z pomocą weta będzie dobrze, ja jednak potrzymam kciuki za szczęśliwy poród koteczki i za te maleństwa garnące się do zycia. :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 03, 2006 10:43

Sliczna biedulka...

A konieczności podejmowania decyzji nie zazdroszczę :(

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 03, 2006 18:47

To napisałam przed wizyta u weterynarza ale nie dało się wysłać:
Do lekarza jedziemy dopiero po 15-tej. Napiszę jak już będę coś wiedzieć. Msj - mój Zenek jeszcze nie widział kici i zobaczy dopiero, gdy weterynarz na to pozwoli. Ja teraz oscyluję między dwoma domami i napełniam miski :D . W sprawie ciąży będę w stanie cokolwiek powiedzieć dopiero po wizycie u weterynarza. Ja niestety nie wiem co jest dla niej najlepsze (to znaczy najmniej zagraża jej życiu) ale wiem, że teraz ma i będzie miała pełną michę i spokój bez względu na to czy urodzi czy będzie poddana zabiegowi. Kotków w brzuchu raczej nie jest bardzo dużo (nie mniej niż dwa), bo sam brzuszek nie jest ogromny. Agn nie dziwię się, że nie zauważyłaś ciąży. Ja upewniłam się dopiero jak dostałam kopniaka od kociaków, bo brzuszek nie wygląda na tak zaawansowaną ciążę a raczej taka jest, bo kociaki bardzo w niej rozrabiają. Śmiałam się dzisiaj z chłopaków "transportowców", że zamawiałam jedną kotę a dołożyli mi kilka gratis. Będzie dobrze.

A teraz już po wizycie.
Po pierwsze kicia urodzi najprawdopodobniej w ciagu tygodnia a właściwie może urodzić w każdej chwili. Ciąża jest bardzo zaawansowana. Weterynarz w takim przypadku raczej odradziła zabieg (sama by tego nie zrobiła). Ciąża nie jest bardzo mnoga. Według lekarki kociaków będzie najpewniej 2 a maksymalnie 3. Zdecydowaliśmy, że kicia je urodzi bez względu na to jak to zostanie odebrane na forum (znajdziemy im dom). Kota wybrała sobie miejsce do odpoczynku za łóżkiem i trochę mnie przeraża, bo prawdopodobnie tam będzie chciała urodzić kociaki. Po urodzeniu mamy przynieść kociaki do kontroli. Niestety nie jest pewne czy maluchy przeżyją. Z powodu problemów z uszkami (świerzb) kicia jeszcze w gospodarstwie dostała dwa zastrzyki (trzeciego już nie damy). Dzisiaj lekarka stwierdziła, że to musiało być coś na i.... ale mam sklerozę i zapomniałam. Niestety to bardzo toksyczne dla płodów. Jest jednak spora szansa, że w tak zaawansowanej ciąży nie spowoduje niedorozwoju. Niestety po urodzeniu kociaki mogą być słabe i mieć problemy z oddychaniem (teraz jednak tak kopią w brzuchu, że chyba nie będzie źle). Agn tylko się przypadkiem o nic nie obwiniaj, bo chciałaś jak najlepiej dla kici. Według lekarki kicia ma robaki, bo futro jest w złym stanie. Leczenie dopiero po porodzie. Wyczyszczono i pobrano zeskrobiny z uszek, bo uszka wyglądają jakby coś tam jeszcze poza świerzbem było (ona je strasznie drapie i bardzo przy tym płacze). Wyniki będziemy mieć przy nastepnej wizycie. Dostałam do uszek Atecortin. Kicia ma powiększonego węzła chłonnego pod prawą przednią łapką ale tym się teraz nie zajmujemy. Buzia i ząbki są ładne, brzuszek i oczka OK. Kicia była bardzo grzeczna. Dała się oglądać z każdej strony i czyścić uszka. Po powrocie do domu pierwsze kroki skierowała jak zwykle do miski. Wsunęła kurczakową puszkę i poszła odpoczywać. Zaczynam czytać o porodzie i wychowaniu kociaków. Oby wszystko dobrze się potoczyło. Zdaję sobie sprawę, że za dużo kociaków się rodzi i gdyby to był dzika kotka to bym się tak nie zastanawiała nad zabiegiem. Ale to jest grzeczna, miziasta i w pełni "ucywilizowana" kota z ciężką przeszłością. Musicie nas zrozumieć. Właściwie trafiła do nas w ostatniej chwili. Zapewne gdyby tam została to niedługo jej dzieci zakończyłyby życie jak wszystkie poprzednie mioty.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 03, 2006 18:55

Ja mysle, ze w tej sytuacji to najlepsza dla kotki i maluchow decyzja.
Jesli jak piszesz istnieje prawdopodobienstwo problemow oddechowych maluchow, postaraj sie byc przy porodzie i pomoc kotce - czesto male ktore rodza sie w bezdechu mozna "przywrocic do zycia" delikatnym acz stanowczym masazem klatki piersiowej po oczyszczeniu pyszczka - i dmuchajac w pyszczki.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon lip 03, 2006 18:59

Nie podałabym tych zastrzyków, gdybym wiedziała....

Teraz trzymam mocno kciuki.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 03, 2006 19:07

Zapomniałam dodać, że kota waży 3.20 kg. Te 0.20 to zapewne jedzonko bo przed wyjściem wsuneła michę wołowiny. Trzeba odjąć jeszcze kociaki w brzuchu. Pewnie więc bidula waży coś ponad 2.5 kg (pół kilo mniej niż połowa mojego Zenka) ale ona jest dosyć długa więc może dlatego wygląda tak chudziutko.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 03, 2006 19:54

Mocne kciuki za zdrowie kotki i maluchow.
Miala duze szczescie ze trafila do was :!:

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Pon lip 03, 2006 20:24

Trzymam :ok:

Oczywiście po cichutku trochę zazdroszczę "przemyconych"maluszków, chcąc niechcąc będziesz miałą okazję popatrzeć na najpiękniejszy cud świata :P Oczywiście pójdzie za tym troska o maluchy i szukanie im domków, ale po takiej mamie, nie powinno być trudno. Oby wszystko skończyło się szczęśliwie...może pod tym łóżkiem wstaw jej kartonik , potem będzie ją łątwiej wydostac i przestawić, nie wiem, piszę tak intuicyjnie, nigdy nie miałam małych kociąt, a moje to kastraty, więc też nie będę miała...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 03, 2006 20:33

Tak właśnie myślę aby za łóżko wstawić karton i wymościc go odpowiednio. Jutro zakupię w aptece potrzebny ekwipunek (lignina, podkłady itp.). Niestety mieszkanie jest jednopokojowe i prawdę mówiąc cisza i spokój jest chyba jedynie za łóżkiem. Teraz jest stale rozłożone, bo kicia wchodziła do łóżka a poród wewnątrz wersalki to byłby lekki logistyczny koszmar (nie dla koty ale dla nas). Jejku teraz to ciąge w pogotowiu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 03, 2006 20:48

Ty będziesz czuwała, a ona po cichutku w środku nocy, po prostu urodzi...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 03, 2006 21:51

izaA pisze:Ty będziesz czuwała, a ona po cichutku w środku nocy, po prostu urodzi...


Też tak sobie myślę. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, MB&Ofelia i 41 gości