
Czarna nie chce zaczepek, wiec chodzi po domu krokiem lapa za lapą, a Biala i tak startuje do niej...
Czarna jest juz taka zetresowana, ze sie boi normalnie po domu chodzic. Nie moge przeciez jej trzymac caly czas na rekach...
TZ strasznie zdenerwowany na dodatek...
No nic postawilismy pryskacz w przedpokoju i bedziemy karcic... Miejmy nadzieje, ze to pomoze.
Czarna boi sie isc do kuwety.
Dlaczego Białleństwo jest takie glupiutkie... Czarna tez madra nie jest - spuscilaby jej manto raz a dobrze zamiast uciekac i moze Biala by pojela??? Nie, zeby jej zrobila krzywde, ale zeby ja zniechecic do kontaktow skoro ich nie chce.
A TZ mowi - zrob z tym cos, tak dalej byc nie moze, jak ona sie nie nie nauczy to trzeba jej bedzie inny dom znalezc.
Moje Białleństwo


I czarnej tez mi strasznie szkoda, ona taka zgaszona, nie bawi sie wcale, bo tamta ja od razu napada, wiec sie boi zrobic cokolwiek... a taka byla szczesliwa wczesniej...
W ogole sobie nie wyobrazam szukania domu dla Białej... komu moglabym tak zaufac??? Poza tym ona przeciez juz jest tez moja

Strasznie sie martwie
