Dzieki dziewczyny za podzielenie sie waszymi doświadczeniem, pocieszyłście mnie ,też tak w duchu myślałam że mały kociak bedzie traktowany prze Arilke po macierzyńsku ,gdyż ona ma sobie tyle ciepła i wyrozumiałości do mojej córki i czasmi sie martwie że ona zbyt emocjonalnie traktuje ją ,to jest fajne gdy kotka lize i tuli sie ale przykro jest patrzec jak teskni i jest smutna jak ona wychodzi z domu, moja córka na koniec weekendu mówi ,ja muszę Arilelke wziąść ze sobą do "0",
i myśle że kotek by zmienił trochę tę sytuację,
Praksedo masz racje najlepiej sie dokocić z nienacka jak Arileką ,bo gdyby nie ona to nasz dom nadal by byl bez kota , kotek który zamieszka z nami to taki który potrzebuje pomocy ,ulegam pieknym obrazkom z rasowymi kotami ale nie wezme takiego,ostatnio miałam propozycje lęśnego był piekny ale jednak ciagle jest coś takiego we mnie ,że kot to zwierze które potrzebuje pomocy ,a nie do pokazów na wystawie
moze dlatego ze tyle kociego nieszcześcia wokoło
