Moje koteczki Maja i Stich

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 07, 2006 10:43

Monika L pisze:, panienka była w czerwonym golfiku ,uczesna w kucyka

przez chwilę myślałam, że to włascicielka była w golfie :lol:
ja się nie dziwie Arielce, że nie była zazdrosna o takie toto...(nie znosze yorków...skoro są wielkości kota, to mogłyby miec choć połowe kociej inteligencji, wrrr)

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 07, 2006 10:55

Ivette pisze:
Monika L pisze:, panienka była w czerwonym golfiku ,uczesna w kucyka

przez chwilę myślałam, że to włascicielka była w golfie :lol:
ja się nie dziwie Arielce, że nie była zazdrosna o takie toto...(nie znosze yorków...skoro są wielkości kota, to mogłyby miec choć połowe kociej inteligencji, wrrr)


wolkości kota?to ważyło 1,8 ,moja kotka przy tym jak tygrysica, zgadzam sie z tobą yorki wogóle nie maja inteligencji, taka zabawka nakrecana na zimowe wieczory, może sie myle :?
kiedyś też myślałam o zakupie takiego psa :oops: a teraz wolałabym tę kasę przeznaczyć na pomoc innej kocie biedzie i tak bedzie dokocimy sie po wakacjach :lol:
kotka zmieniła moje życie dzięki niej zaczełam inaczej patrzeć na ludzi,znajomi którzy nie rozumieli dlaczego przygarnełam dorosłego kota z ulicy ,poszli w "odstawkę",teraz wiem że człowiek wartościowy to taki ,który potafi powiedziedzieć dobrze zrobiłaś dzieki Tobie i zabiegom dałaś jej nowe życie,a ludzie którzy krytykują i opwiadją mity o kocich chorobach są egoistami ,może dziwny mam wyznacznik ludzkiego charakteru ale to dzieki Arilelce poznałam sie na ludziach :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 07, 2006 12:22

ja od kiedy mam kota zaczęłam się bardziej interesować losem zwierząt i konkluzja była baardzo smutna.
Doszłam do wniosku, że zaleca się ostrożnośc w kontaktach z ludźmi nie lubiącymi zwierzat, tzn. można nie lubic zwierzat, czyli mieć stusunek neutralny. Ale wrogość jest baaardzo podejrzana i do takiej osoby podchodzę z dystansem. Zwierzę czy człowiek- to samo, jak się nie lubi zwierząt, to ludzi też :evil:

A co do yorków, to świnki morskie sa milsze i mniej im z pyska jedzie :crying: Znajoma ma dwa, to jak komora gazowa :twisted: A goopie!...z kanapy to nie zlezie :twisted:

najpiekniejsze psy swiata to charty :D

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 07, 2006 12:59

Ivette pisze:ja od kiedy mam kota zaczęłam się bardziej interesować losem zwierząt i konkluzja była baardzo smutna.
Doszłam do wniosku, że zaleca się ostrożnośc w kontaktach z ludźmi nie lubiącymi zwierzat, tzn. można nie lubic zwierzat, czyli mieć stusunek neutralny. Ale wrogość jest baaardzo podejrzana i do takiej osoby podchodzę z dystansem. Zwierzę czy człowiek- to samo, jak się nie lubi zwierząt, to ludzi też :evil:

A co do yorków, to świnki morskie sa milsze i mniej im z pyska jedzie :crying: Znajoma ma dwa, to jak komora gazowa :twisted: A goopie!...z kanapy to nie zlezie :twisted:

najpiekniejsze psy swiata to charty :D



dokładnie tak samo myśle ,coś w tym jest ,jak miałam psa to nie było takich wniosków, masz racje ten też wlazł na kanpe i siedział szczęśliwy i wszyskich lizał, moja kotka liże tylko domowników i nie bez powodu , musi być ospowiedni moment lub trzeba sobie zasłużyć :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 07, 2006 13:01

Moniczko, pora przerwać tę sielankę. Chyba czas Ci na drugiego kota i trochę zamieszania w domu. Haha!!!!!

Pozdrawiam serdecznie cała Rodzinę.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 07, 2006 13:06

Prakseda pisze:Moniczko, pora przerwać tę sielankę. Chyba czas Ci na drugiego kota i trochę zamieszania w domu. Haha!!!!!

Pozdrawiam serdecznie cała Rodzinę.


Dziekujemy pieknie za pozdrowienia :)
o tak :) dla nas jeden kot to za mało naprawde , w zimowe noce każdy chce sie tulic do miękkiego futra,ale Arielka i tak wybiera córkę,
naprawde bardzo bym chciała drugiego kota , nawet TŻ sie zgodził ,rodzice mówią że mam kota w głowie,postanowiłam po wakcjach chociaż niewiem czy wytrzymam ,rozsądek karze mi czekać ale oczywiście mało w swoim życiu kieruję sie rozsądkiem :oops:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 07, 2006 13:33

Tak, tak, jeden kot to stanowczo za mało :D
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30624
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto mar 07, 2006 13:41

Kicorek pisze:Tak, tak, jeden kot to stanowczo za mało :D


jak patrzę na tę Twoją cudnie różnorodną gromatkę pod wzgledem urody i zachowania ,to też tak myślę , własnie te zdjecia osób zakoconych przy podpisie lub koty śpiące albo liżące się rozbrajają mnie ,widze że one są szcześliwe :)

ale mam dylemat bardzo pragniemy małego kotka ,moim marzeniem jest wychować go ,pielegnować i karmić według zaleceń itd bo ciagle jak patrze na Arilke nasuwa mi sie myśl ,że teraz ma tak dobrze a kiedyś nikt o nia nie dbał i taki lek i niepewność tkwi, ale do rzeczy niewiem co by było lepszym towarzystwem dla spokojnej kotki (bo ona sie nie bawi nie skacze ) mały kociak czy kotka zrównoważona jak ona?

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 07, 2006 13:50

Moim skromnym zdaniem raczej zrównoważona dorosła kotka.
Taka właśnie jest moja Kitka i kompletnie nie dogaduje się pod względem charakteru z temperamentnym Cyrylem. Tak było od początku - nawet jak on był mały, to przed nim uciekała, bo wieszał się jej na futrze, drapał i gryzł w szale zabawy.

Może potrwa dłużej, zanim dwa dorosłe koty się zaakceptują, ale za to nie będzie tak, że jedno będzie chciało dzikich zabaw, a drugiemu to kompletnie nie będzie odpowiadało i żadne nie będzie zadowolone.

Cyryl i Hestia natomiast dobrze się dogadują, bo oboje są młodzi i lubią się bawić i biegać. O dziwo, Hestia dobrze dogaduje się też z Kitką i często śpi przytulona do niej. Stała się takim łącznikiem między dwoma skrajnościami :D
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30624
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto mar 07, 2006 14:15

A ja myślę, że Twój kolejny kot pojawi sie sam i powie "weź MNIE".
Najlepszy taki odratowany. Zobaczysz, że na wiosne pojawi się mnóstwo kocich nieszczęść, bedą nowe pokolenia, bo nigdy nie jest tak, że wszystkie wokół pokastrowane.
A jak nie na Twojej drodze stanie ten nowy, to pewnie Kasia D. będzie miała "coś" do adopcji.

Pod względem dogadywania się, to u mnie nie ma reguły. Są przyjażnie i tylko wzajemna tolerancja. Tak czy tak wszystkie się w jakimś stopniu akceptują. Niektóre staruchy szaleją z małymi. Moja najstarsza Kicia, nie lubi jak jakiś mały tarmosi ją za ucho i jak dostaje głupawki to od niego ucieka, a nawet burczy (krzywdy nigdy nie zrobi) ale za to często przelewa na niego macierzyńskie uczucia, wyliże go, wypieści, przytuli.
Nigdy nie wiemy jaka będzie reakcja rezydenta na nowego.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 07, 2006 14:51

Dzieki dziewczyny za podzielenie sie waszymi doświadczeniem, pocieszyłście mnie ,też tak w duchu myślałam że mały kociak bedzie traktowany prze Arilke po macierzyńsku ,gdyż ona ma sobie tyle ciepła i wyrozumiałości do mojej córki i czasmi sie martwie że ona zbyt emocjonalnie traktuje ją ,to jest fajne gdy kotka lize i tuli sie ale przykro jest patrzec jak teskni i jest smutna jak ona wychodzi z domu, moja córka na koniec weekendu mówi ,ja muszę Arilelke wziąść ze sobą do "0",
i myśle że kotek by zmienił trochę tę sytuację,
Praksedo masz racje najlepiej sie dokocić z nienacka jak Arileką ,bo gdyby nie ona to nasz dom nadal by byl bez kota , kotek który zamieszka z nami to taki który potrzebuje pomocy ,ulegam pieknym obrazkom z rasowymi kotami ale nie wezme takiego,ostatnio miałam propozycje lęśnego był piekny ale jednak ciagle jest coś takiego we mnie ,że kot to zwierze które potrzebuje pomocy ,a nie do pokazów na wystawie :?
moze dlatego ze tyle kociego nieszcześcia wokoło :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 07, 2006 15:00

monika nie ma na co czekać, trzeba się dokacać, przejrzyj kociarnię i bierz tego, który Cię najmocniej schwyci za serce :D
a może Rudziaszkę lub Panterkę od Kasi? 8)
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 07, 2006 15:15

amelka pisze:monika nie ma na co czekać, trzeba się dokacać, przejrzyj kociarnię i bierz tego, który Cię najmocniej schwyci za serce :D
a może Rudziaszkę lub Panterkę od Kasi? 8)



przeglądam wszystkie mnie chwytaja za serce, niewiem czy w wytrzymam do terminu który bedzie najlpszy dla wszyskich

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 07, 2006 15:21

Pewnie nie :D
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30624
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto mar 07, 2006 15:29

Kicorek pisze:Pewnie nie :D


pewnie masz racje :lol: musiałaby na forum nie zaglądać a to juz nie możliwe bo forum działa jak narkotyk :wink:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości