Strona 2 z 110

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 14:12
przez Feliska97
Jak teraz czuje się Filuś?
Bardzo źle wspominam dzień, w którym moja Zuzia sama postanowiła zwiedzić wannę...

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 15:48
przez zuza
Jak wychodzilam to czul sie dobrze, wczoraj caly wieczor na mnie lezal, czyli normalnie.

A co sie stalo Zuzi? :(

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 16:03
przez ewkkrem
Moja Ruzia [*] Często leżała w wannie. Głównie w upały. Pewnie było jej chłodniej. Późniejsze koty łażą/łaziły po wannie ale nie polegują. Umywalka natomiast, jest fajną miejscówką.

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 16:05
przez zuza
Leoś I uwielbiam się po wannie przewalać. Ale on tam poszedł, narobił łomotu przewalając się i sobie wybiegał na pokój. To była taka zabawa. A Filut siedział i kontemplował ;) No ale Leoś to młodziutki był, dla niego wszystko było zabawą.

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 20:31
przez Feliska97
Zuzia zmarła rok temu. Miała 21 lat.
Niech Filutek będzie z Wami jak najdłużej, trzymam oczywiście kciuki za poprawę stanu zdrowia, ale przeraziło mnie to nagłe zwiedzanie wanny, gdy do tej pory nigdy tego wcześniej nie robił.
Zuza, czy jest szansa na podawanie Filusiowi kroplówek? Jak morfologia? Pamiętam, że pisałaś wcześniej anemii.

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 20:43
przez zuza
On się nie nadaje do leczenia. Dostaje co 2 tygodnie aranesp i potas. To za każdym razem jest rzucanie się walka i strach że mu serce wysiadzie. Ja się go boję trzymać.
On nie znosi żadnego przymusu. Od razu się spina wścieka a że serce ma chore to strach...

Poza tym po tygodniu kroplówek przymusowych z powodu zapalenia przewodu pokarmowego wyniki nerkowe mu się strasznie pogorszył. Poprawiły się jak 2 miesiące nie był u weta...

Dlatego takie leczenie tylko. Miłość tabletki i minimum zabiegów.

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 20:56
przez Feliska97
Rozumiem. Jeśli dostaje Aranesp to faktycznie na anemię też nic więcej już nie wymyślisz. Transfuzja przyszłościowo w Filusia sytuacji nie ma sensu.
Szkoda, że chłopak nie chce współpracować, ale najważniejszy jest jego komfort.
Przytulam Was mocno. Głaski dla kocurka.

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 7:42
przez Kotina
Dla tak chorego kota jak Filemon 17 lat to dużo, słusznie postępujesz - nic na siłę, bo to tylko pogarsza jego zdrowie.
Powodzenia i cierpliwości :201461

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 11:21
przez zuza
No bo tak realnie -

Ibd obecnie nie dokucza nie wiem sama jakim cudem, kardiomiopatia przerostowa, wysokie cisnienie - pod kontrola lekow ok, anemia na aranespie w miare, nerkowe wyniki jak wpisywalam wczesniej. Do tego bawi sie, przytula, mizia, wybrzydza przy jedzeniu.

Z jednej strony chcialabym, zeby zyl jak najdluzej, z drugiej pytanie jakim kosztem... Zdecydowalysmy z pania doktor, ze leczenia intesywnego nie bedzie, bo kot sobie nie zyczy. Moze troche krocej, ale za to po pansku... nie odmawiam mu niczego, co mu nie zaszkodzi natychmiast.

Sika sobie od czasu do czasu na miejsce przy lozku zabezpieczone podkladami, ale w wiekszosci do kuwety jednak. Jak znajde mokre na podkladzie, to wymieniam i juz. Do jedzenia daje, co tylko chce.

Dobrze nam razem... Mam nadzieje, ze kryzys znow minie.

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 15:50
przez jolabuk5
Też bym tak robiła z współpracującym kotem. Tak jak piszasz - może krócej, ale szczęśliwie. A nawet u kota, u którego cos tam można zrobić, jak moja chloniakowa Sabcia. Nie zdecydowałam się na chemioterapię, bo wetka odradzała przy tak uogólnionych zmianach, ale też dlatego, że koty źle ją znoszą, koszty ogromne, a czas przeżycia różny. A na sterydach Sabcia pożyje krócej, ale we względnym komforcie.

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 15:51
przez jolabuk5
I też jej daję wszystko, co tylko zechce zjeść! :1luvu:

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 16:07
przez zuza
No tak, z ta chemia to roznie bywa. Moj Leos znosil ja znakomicie, dala nam 2 miesiace na pozegnaie sie, ale oczywiscie nikt nie wie jak by bylo bez niej. Natomiast wiem, ze jak do tej pory zaden inny z moich kotow sie do niej psychicznie nie nadawal. Leos, przyjaciel calego swiata owszem, on lubil wszystkich, psy, koty dzieci... byl kompletnie bezstresowy.

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 16:16
przez jolabuk5
U Sabci chłoniaka stwierdzono we wrześniu ubiegłego roku :201461

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 16:52
przez zuza
To pieknie :)
U Leoncinka byla to strasznie agresywna cholera. Pieknie sie zmniejszyl, a potem w tydzien urosl wiekszy niz byl zdiagnozowany :(
No ale przez prawie 2 lata byl księciuniem, moim sloneczkiem, najsłodszym kotem świata...

Tu Leoś przy kroplowce nawadnia sie z drugiej strony tez.
Obrazek

a tu ze mna

Obrazek

Re: tom 10. Filemon zbliżamy się do lat 17.

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 17:07
przez jolabuk5
Ślicznie razem wyglądacie :1luvu: :1luvu:
Tak to jest, wszystko zależy, jakie to cholerstwo jest złośliwe :(