W przypadku Alisia zniechęcnie do wanny miało - jak się z czasem okazało - drugi aspekt (no bo syf w wannie starałam się przeżyć). Otóż to upartego kocisko wyskakiwało w górę na wysokość 1 m i próbowało latać po drabince grzejnikowej - tuż nad wanną, czyli gdyby spadł, mógłby roztłuc sobie łebek o rant. Dlatego chciałam, żeby cały tamten obszar kot omijał.
Bąbelek sam nie jest zainteresowany bieganiem w wannie, toteż wanna jest od dawna bez wody. Nawet myślałam, żeby pobawić się z nim w wodzie, tylko jakoś nie mam pomysłu, jak dobrze zacząć i go nie zrazić.
Co do kąpieli to Bąbelek miał już 1 za sobą a myślę nad drugą (z powodu łapek w wydzielinie chlamydiowej i kroplach do oczu. Jeśli kiedyś dojdzie do siebie, to go wyszykuję, żeby świetnie się prezentował i żeby żółte zacieki nie zniechęcały chętnych na kota). Zawsze staram się przy okazji kąpieli dawać masę smakołyków każdemu zwierzakowi. Jakoś to idzie, żaden mnie nie podrapał. Ale jasne, że lepiej, aby kot wodę po prostu lubił.
Co do charakteru kota. Tak, Bąbelek jest dzielny tylko szkoda, że taki uparty w sprawach niedozwolonych
