Mam tak samo ze swoją Stellą. Wzięlismy ją ze schroniska jako półtorarocznego kota, w październiku zeszłego roku.
Stella jest cudowna, łagodna, mrucząca, kochana. Jest dobrą starszą siostrą dla młodszej Ciri. Ale jest lękliwa, płochliwa i miewa co jakis czas takie etapy, kiedy dopada ją stan depresyjny. Chowa się wtedy w pudełku kartonowym albo w szafie, nie chce głaskania, przytulania, jest smutna. Ma taki wzrok jak miała w schronisku - mam jej stare schroniskowe zdjęcie, którym ją ogłaszali do wzięcia i tak samo wtedy wyglądała. Potem jej mija - teraz ma na przykład dobre dni - i jest znowu ufna, wesoła i garnie się do ludzi. Zawsze będę się zastanawiała, co przeżyła przed schroniskiem...
Choć kot może też pewnie mieć po prostu taki lękliwy charakter.
Na pewno z tego co zauważyłam, pomaga spokój. Nie biegać do niej gdy się przestraszy, nie przytulać, nie pocieszać. Tylko jak gdyby nigdy nic, udawać że nic się nie stało. Na Stellę to działa, łatwiej się wtedy uspokaja i wycisza.
Wrzucisz jakies fotki Piwonii?
