fumcia pisze:Dalia piekna akcja. Piątka szczęść bezpieczna. A nie za szybko na sterylizacje?
Moim zdaniem najpierw trzeba będzie się uporać z katarem - wszystkie smarkają.
Pani doktor zadecyduje. W sumie nie byliśmy pewni czy będą nadawać się do adopcji, czy do wypuszczenia (zależy od stopnia zdziczenia). Teraz mam pewność, że jakoś się oswoją i z tęsknoty za dworem nie poumierają.
Problem jest taki, że dom tymczasowy, który ma je wziąć nie będzie czekał w nieskończoność i o tym już mnie uprzedzano. To i tak wiele, że fundacja pomoże nam ze sterylizacją i DT.
Gdybym przy 10 stworach (i po odejściu 6 kota, o którego walczyłam od listopada, ale który niestety pomimo długotrwałej hospitalizacji, kompletu badań (FELV niestety, anemia, niewydolność nerek) i terapii odszedł niedawno) miała brać sobie na głowę dodatkowe 6 bez żadnej pomocy chyba bym nie dała rady.
Ja szczerze powiem nie mam pojęcia jak weterynarz to załatwi, ale będę się starała, żeby wszystkie zostały odpowiednio przeleczone, odrobaczone i gotowe do adopcji tudzeż DT.
Może uda nam się znaleźć domy - na rudo-białego już mam chętnego (oby to nie była radość na wyrost)- co z resztą, zobaczymy.
Zaprzyjaźniony wet ma ludzi chętnych na rudaski, ale nie wiem czy zechcą je wziąć przed socjalizacją...