Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 02, 2015 19:34 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

PixieDixie pisze:Myslalam ze mam dobre relacje z szefem (pracuje w dosyc specyficznej firmie, gdzie panuje taka "rodzinna" atmosfera, stad taka odwaga)... ale dzisiaj zaluje... :(
MaryLux podziwiam ze dala rade to wszystko przezyc... tez mialas taka panike po odejsciu Pigulki? o Psota?

Po odejściu Pigułki tylko myśli o Psocie i Kulce stanęła między mną a pomysłem wyskoczenia przez balkon (III piętro). Z Psotem i Kulką też było ciężko - ale Kulkę trzymałam na rękach, kiedy dostawała ostatni zastrzyk: wiedziałam, że lżej jej przez to przejść patrząc na mnie. Ale najtrudniej mi było po podejściu Mruczki. Ona darowała mi zastrzyk, odeszła mi na rękach. To było najbardziej niesprawiedliwe: miała 7 miesięcy, wirusówka ją dopadła

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 02, 2015 19:38 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

Starszne.. my niemoglismy byc przy zastrzyku Dixiego... nie dano nam... ::((((( On juz byl w takim stanie ze chyba nie byl siwadomy... nigdy nie zapomne tego pozegnania z nim.. tego jak go zabrano... jak oddano w pudelku i jak skladalismy go w tym grobie na cmentarzu... wydaje mi sie ze gdyby dixie odszedl w domu... Pixie by to duzo mocniej przezyl... zreszta wydaje mi sie ze relatywnie "dobrze" to znosi... . Mam razenie ze lepiej od nas... choc widac ze brakuje mu kompana do zabawy... ale nie "chodzi i szuka". Tylko domaga sie wiecej uwagi co jest zrozumiale.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9832
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 02, 2015 19:41 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

Wszystkie moje koty (poza Pigułką) odchodziły w domu.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 02, 2015 19:45 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

My pojechalismy do veta... chcac jeszcze go ratowac... ale ze swiadomoscia jak to moze sie skonczyc... nie chcialam by odchodzil w panice duszac sie... :( a juz bylo tak "daleko" bo juz mial duze problemy z oddychaniem... :( wolalam zeby zasnal... z dwojga zlego niz sie udusil :(:(
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9832
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 02, 2015 20:10 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

:( Mój Maciuś odszedł podczas ostatniej operacji, która miała mu albo dać szansę albo przekreślić życie - wetka powiedziała, że się wykrwawił i odszedł w trakcie. Może sama go uśpiła widząc jak go zjadał żywcem rak... tego się nie dowiem, ale cieszę się z tego, że odszedł pod narkozą i sama nie musiałam wybierać i że przed operacją się pożegnałam. U wetki w lodówce był jeszcze 4 dni zanim udało mi się ruszyć rozumem i zorganizować pogrzeb na cmentarzu dla zwierzątek w Bytomiu. Tam miły pan grabarz go zakopał, ale nim to się stało a już po pierwszej porcji ziemi kazałam go wyciągnąć. Był w kocyku, zimny. W aucie leżał na siedzeniu z tyłu tam gdzie zawsze lubił siedzieć. Lubił jazdy samochodem i odwiedziny. Ja go nie niosłam, ale czułam tak ogromną potrzebę aby go przytulić, że kazała wyjąć z grobu. Na cmentarzu było trochę ludzi. Ale to się nie liczyło, bo kiedy miałam go w ramionach zniknął cały świat. Rozryczałam się na całe gardło. Ściskałam jego zimne ciałko i przytulałam do niego rycząc w kocyk i całując go raz za razem. Chwilę to trwało. Poczułam ulgę ogromną. Podłam nasze dziecko mężowi i on ułożył go w grobie, a miły pan go zasypał. Nie wiem co by się stało, gdyby rozsądek wygrał i bym go nie utuliła ten ostatni raz. Do teraz pewnie czułabym... coś okropnego. A wtedy poczułam, że się pożegnałam.
Czytam Ciebie i widzę, że masz podobną wrażliwość do mnie.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 02, 2015 20:22 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

Klaudia ... moj Dixie tez tam lezy... jestesmy tam co sobote u niego... :(

Czy Macius ma taki ladny grob z bialymi kamyczkami?? I kamienna plyta????????

Jak opisalas pozegananie.... u nas bylo podobnie... ale nie bylam w stanie go takiego zimengo wziasc w rece... chcialam go zapamietac takiego jakim byl zywy... ale i tak ten obraz sie wyryl w pamieci na zawsze. Maz go przenosil do grobu... my ogolnie nie wiedzielismy co zrobic... totalny amok... jakos tak prosto od veta pojechalismy na cmentarz... pan na szybciocha nam wykopal dolek... bardzo jestem mu wdzieczna... bo juz byl po pracy... a my tak nie wiedzac co zrobic pojechalismy prosto tam... jakos nie bylismy w stanie pochowac go na dzialce... nie chcielismy tam siedziec, czy za jakis czas i "imprezowac" majac swiadomosc ze on obok lezy... . Ale i tak nie umiem sie pogodzic z tym ze on tam lezy a nie tu u nas dalej ... ze sie nie wyleguje teraz kolo mnie na lozku... tylko siedze i wyje jak glupia... sama bez niego....

Jest mi strasznie ciezko... bo pomimo ze kochalismy z mezem oba koty rowno... too byl taki cichy podzial.. Pixie zawsze z mezem siedzial... Dixie ze mna... i teraz gdy nie ma Dixiego... Pixie dalej siedzi z mezem ... a ja zostalam sama :(((
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9832
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 02, 2015 20:32 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

Mój Maciuś ma białe kamyczki i grobek razem z psem :) Jakoś tak się przez przypadek porobiło, że mamy razem usypany. I ten piesek bokser Wasyl ma już mały grobek z płyty. Maciuś leży w ostatniej alejce i za nią jest tylko płot. Blisko przy głównej alejce środkowej. Leży z samymi facetami :) Niestety nie zrobiliśmy z płyty pomniczka, mamy białą tabliczkę i na niej pisze Maciuś 13 l. Zapomniałam dopisać że to kot i mąż napisał na drugiej tabliczce z tyłu. Też musimy się wybrać na cmentarzyk. Wg mnie lepiej jest pochować na cmentarzu, tam się człowiek czuje normalnie, są inne grobki, nikt z nikogo nie drwi i wiadomo, że to miejsce będzie długie lata pełne szacunku. Do tego można w jednym grobku chować kolejne futerka, więc już to nazywam naszym grobkiem rodzinnym. A gdzie Twój Dixi leży? Będę go szukać jak będę na cmentarzyku :) Planujemy też taką płytę wygrawerowaną, ale schronisko miało kilka pomysłów na cmentarzyk, więc się wstrzymujemy.

Jakoś tak się robi, że są podziały. Ja mam Kitusie a mój M miał Maciusia. Wiadomo, że i Kitusia idzie do m. i Maciuś był ze mną. Ale i tak było po równo. Teraz dziwie się że Marysia weszła na miejsce Maciusia i jest przy M. Ona tak kocha swojego tatę, że mu całe dnie siedzi na kolanach i z nim się kładzie spać i z nim siedzi od rana śpiąc na wersalce jak m. pracuje. Nie wiem z czego to wynika. Mnie nie siedzi na kolanach, a jemu nie schodzi z kolan :)

Weźmiesz koteczka i też będziesz miała tego bardziej swojego ;) Myślałaś już o tym?
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 02, 2015 20:44 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

A bo wlasnie prawie zaraz obok Dixiego lezy tez wlasnie chyba Macius i ma biale kamyczki i taka plyte... i tak pomyslalam....

Jak wchodzisz na cmentarzyk... to w pierwszej alejce po lewej stronie... tak mniej wiecej w polowie ... tez juz ma biale kamyczki... i jeszcze bialy plotek platikowy - takie ogrodzenie, ale w sobote chce mu to zmienic... na takie plytki kamienne dookola tych kamyczkow. Cecha charakterystyczna jest wbity patyk / cienka deseczka z napisem Dixie bo to pan od kopania zrobil prowizorke... a jeszcze nie zrobilismy mu plyty... . W sobote jak bede to popatrze dokladniej .. za jakims punktem charakterystycznym.

Co do koteczka to w zasadzie juz decyzja zapadla... beda dwa koteczki... zrzadzeniem losu ... sama historia jest taka ze ... poczytaj
"Wzrusza historia maleństwa dosłownie kilkudniowego kociaka, który żyję dzięki dzięki pomocy człowieka ale przede wszystkim dzięki ......kotce - matce.
Kocica,o której mowa kilka dni wcześniej w tragicznych okolicznościach, a właściwie przez zwykłą ludzką głupotę straciła wszystkie urodzone kociaki.
W tym samym czasie zaopiekowałyśmy się znalezionym kociakiem bez matki, który mógł mieć parę dni.
Sprawa beznadziejna maluszek był bez matki od 28 godzin......Cud, że jeszcze żył.
Postanowiłyśmy spróbować połączyć te stworzenia razem,
Dać szanse kociakowi na życie
A kotce matce pomóc ukoić ból po stracie swoich dzieci.
W wielkim napięciu opiekunka obserwowała jak kotka przyjmie
nie swoje dziecko. Czy w ogóle to się stanie?
Na szczęście kotka była przyjazna i przyjęła maleństwo zresztą
w bardzo wzruszający sposób.
Trudno w to uwierzyć ale opiekunka widziała łzy w oczach kotki! kiedy ta znalazła się w pobliżu kociaka. Czy to możliwe?
Kocica zaraz po obwąchaniu zaczęła wylizywać maleństwo, ogrzewać swoim ciałem, mały dostał się do piersi ale kotka prawdopodobnie straciła już pokarm, być może stymulacja kociaka wznowi jej laktację, na razie kotek jest dokarmiany butelką Mamy nadzieję, że dostanie jeszcze pokarm.
Kotka, której odebrano macierzyństwo w tak w gwałtowny sposób, może się znowu spełniać jako mama, bez niej kto wie, czy udałoby się przeżyć kociakowi. Dodatkowo przy tym bardzo pomaga opiekunce, bowiem karmienie takiego kociaka to nie wszystko, dobrze jeśli kociak w ogóle podejmie jedzenie z butelki, nie zawsze się to udaje. Kociaka trzeba karmić co 2,3 godziny, masować brzuszek, ogrzewać,pomagać w wypróżnianiu się …
Jednak żadna ludzka pomoc nie zastąpi kociej mamy.
Kociak cichutko leży przy nowej mamie.
I jak wszystko dobrze się ułoży, będziemy mu za kilka tygodni szukać domu !!!
Dodatkowo Maluszek jest zadziwiająco podobny do przyszywanej mamy!
Kotka otrzymała imię Nitka, maluszek to Kłębuszek- jak z mitologii - Nitka do Kłębka:)"


Ps. Nitka dostala pokarm i normalnie karmi klebuszka... a wlasciwie Klebuszke...

Zdecydowalismy z mezem ze trafia do nas... oboje... jedyny warunek to testy na bialaczke... ktore wyszly negatywne... prawodpoodbnie po przeprowadzce trafia do nas ...

Link do fotki bo za duza na wklejenie: https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hp ... 3402_o.jpg
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9832
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 02, 2015 20:58 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

PixieDixie pisze:
Jest mi strasznie ciezko... bo pomimo ze kochalismy z mezem oba koty rowno... too byl taki cichy podzial.. Pixie zawsze z mezem siedzial... Dixie ze mna... i teraz gdy nie ma Dixiego... Pixie dalej siedzi z mezem ... a ja zostalam sama :(((

U nas było tak samo. Batman jako kot spokojniejszy, wybrał sobie mojego chłopaka, który z natury tez jest raczej spokojny. Ja miałam Rysia, bo i ja mogłam go tulić ile wlezie i robić z nim co chce, a i on ze mną też.
Trochę Wam zazdroszczę tego zwierzęcego cmentarza. Rysiu jest pochowany w ogrodzie moich rodziców razem z całą gawiedzią, która kiedykolwiek była z nami (ptaszki, chomiki, świnki, króliki, kotki, pieski). Ale po tym wszystkim, od około tygodnia nie mam nawet kontaktu z rodzicami, więc odwiedzić Rysia też nie mam jak. Wy na szczęście macie taką możliwość.
Z Klaudią miałyśmy podobnie, Rysiu tak jak Maciuś odszedł podczas narkozy. Z tym, że zawożąc go na to głupie cewnikowanie byłam przekonana, że będzie tak samo jak z Batmanem, który cewnikowanie miał nie raz. Lekarz powiedział, że kot będzie do odebrania koło 16. Trochę przed 16 do mnie zadzwonili, ale kota już nie było. Miałam złe przeczucia po zostawieniu Rysia w lecznicy i wracając do domu, ale co miałam zrobić. Cewnikowanie było koniecznie. Nie było innego wyjścia.

Teraz też zrobiłam się przewrażliwiona. Batman miał już robione badania kontrolne. Przejrzałam je chyba parę razy, a kiedy wczoraj zauważyłam, że wyniki nie uwzględniają mocznika, to się wściekłam. Cały czas dzwonie do mojego chłopaka, który ma te wygodę, że uczy się w domu, kiedy ja jestem w pracy, i w wypytuję co z Batmanem, czy je, jak się czuje, czy nie siedzi przypadkiem cały czas pod kanapą...



:):)
Ostatnio edytowano Pt lip 31, 2015 6:44 przez jou, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 02, 2015 21:00 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

Ojej piękna historia <3 No to brawo, tylko Wam gratulować Kochani jesteście :1luvu:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 02, 2015 21:05 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

jou i są plusy cmentarzyka i minusy, tak samo jak pochówku w ogrodzie... ale dla mnie oba te rozwiązania są świetne, za to nie mogłam przeżyć, że miałabym oddać do utylizacji Maciusia. To dla mnie najgorsze rozwiązanie było.

Obie będziecie miały nowe koteczki :) Kochane jesteście i takie podobne do mnie z tego jak piszecie :) Będziemy jeszcze łezki ocierać, ale i cieszyć się nowymi członkami Waszych rodzin, zobaczycie :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 02, 2015 21:09 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

Jou tak mi przykro :( Nawet nie wiedzialas... boziu :( To musialo byc dla Ciebie straszne....
Ale Nixon cudowny... piekne oczka i futerko! Oj czarne koty maja ten zwierzecy magnetyzm... bedzie u was bardzo szczesliwy jestem tego pewna.

Ja chwilowo nie umiem pomyslec zeby przygarnac czarnego kota... za swieze....

Co do kontaktow z rodzicami... to ja tez sie mocno wycofalam... drazni mnie to ich gadanie nie wiem takie nieudolne pocieszanie ktore dobija... a najbardziej rozpierdzialajacym tekstem jest "dzieci tez umieraja" i to tescie i moi rodzice tak gadaja... jak by nam to mialo w czyms pomoc... tylko moja siostra i przyjaciolka wyczuly sprawe... i daly tak znac - jestem jak bys nas potrzebowala a tak "dajemy ci spokoj". Pocieszanie na sile nie ukoi naszego bolu.... a takie teksty o dzieciach tylko pogorszaja sprawe.

M. jutro jedzie z Pixiem na badania kontrolne... tak by zobaczyc czy wszystko z nim ok... nie zaszkodzi a moze pomoc... ja jutro robie strajk... pracuje z domu, maz zreszta tez (mamy tego farta ze czasem mozemy). Chcemy to Pixiemu jakos wynagrodzic...

Dziewczyny... rewelacyjnie mi sie z wami pisze... mam wrazenie ze rozumiecie mnie w lot... wiecie co czuje... i nie patrzyce na mnie jak na kosmite.... dziekuje! Jestescie kochane. Dzieki tym postom tak mi jakos lepiej... moze ze sie wygadalam... nie wiem... ale... dziekuje!!

A co do utylizacji to tez sobie tego nie moglam wyobrazic... to nie wchodzilo zupelnie w gre....
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9832
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 02, 2015 21:17 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

My też boimy się przygarnięcia czarnego kota, ale kiedy byłam w schronisku, od razu mnie przyciągnęło do Nixona. Faktycznie jest to jakiś magnetyzm. Jeszcze kiedy Rysio żył, zawsze mówiłam, że będziemy mieć tylko czarne koty :)

Dobrze, że Pixie będzie mieć badania, Zawsze to jakaś kontrola. (Mój chłopak powiedział, że wybraliście świetne imiona dla kotów!).

Czym się zawodowo zajmujesz? Praca w domu od czasu do czasu, to faktycznie wygoda.
Ja w tym tygodniu miałam na szczęście tylko 2 dni ( po 12h) w pracy. Już mam weekend. Wcześniej miałam L4 bo nie byłam w stanie wyjść z domu i robić nic sensownego. Dobrze, że teraz miałam tylko te 2 dni. Powoli wdrożę się na nowo w ten normalny tryb, ale od razu nie dałabym rady.

A tak na marginesie, skąd takie boskie muszki dla kotów? :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Wiecie, jakieś 2-3 miesiące temu kupiłam Rysiowi koci krawat, ale wysłano go na adres rodziców. Dostałam go dopiero nad kocim grobem, bo wszyscy o tym zapomnieli. Ale nie dałam mu go, bo go nie znał. Dostał tylko swoje zabawki.
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 02, 2015 21:25 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

Imoona byly spontanicznie wybrane :)

Jestem informatykiem. (Informatyczka?). Właściwie testerem oprogramowania :) 8h pracy na komputerze. A ty czym sie zajmujesz?
Ja mialam po tym wszystkim 3 dni urlopu + 2 dni weekendu zeby sie ogarnac... ale z tych 3 dni prawie nic nie pamietam...

Muszka byla jedna, meza - slubna :D robil porzadki kiedys i ja znalazl... i chlopaki mialy sesje w muszce:) Idealnie odwzorowala ich charaktery
Pixie - bury - krzywa mucha - i mina pt "ale? ale jak to ? balanga sie skonczyla?"
Dixie - mucha elegancka - "czy to tu jest ta wytworna kolacja?"

A co mi tam, ujawnie sie ale tak mi z wami tu sie dobrze gada... w zeszlym roku wzielismy udzial w akcji majacej na celu promowanie swiadomych adopcji - taka ala sesja i opis historii... wtedy gdyby ktos mi powiedzial ze Dixie jest smiertelnie chory.... to bym go wysmiala...
http://mojkotmadom.blogspot.com/2014/08/iv049.html
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9832
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 02, 2015 21:38 Re: Pixie, Dixie [*] + ... ?

Hahaa tak myślałam (przez te hołm ofisy). Ja też siedzę w IT. Serwery aplikacyjne i takie pierdołki.

Sesja w muszce to świetny pomysł.
Podziwiam, że byliście w stanie wywołać zdjęcie Dixiego i powiesić na ścianie. Ja na razie szukam odpowiedniej ramki. Chciałabym taką, do której jednocześnie wkłada się parę zdjęć, Na ścianie w kuchni mamy za to kalendarz, który zrobiła dla mnie na święta koleżanka z pracy. We wrześniu pojawia się zdjęcie Rycha..
Ostatnio edytowano Pt lip 31, 2015 6:45 przez jou, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości