No i się zdenerwowałam... jak wyjeżdżam na weekend to zostawiam kota u teściów, i mi utuczyć Ninę chcą

fakt, że Nina ma lekką niedowagę wciąż - niedojada suchego, trochę ją próbuję podtuczyć mokrym, ale zawsze wychodzę z założenia, że lepiej dla zdrowia żeby była lekko za chuda niż lekko za gruba. Nie głodzę jej, swoje porcje dostaje i jeszcze zostawia... i mnie ciągle krytykują że za chuda. Jakoś bym to przeżyła, gdyby nie próbowali jej dokarmiać whiskasem... Wydaję więcej na kocie jedzenie niż na swoje, żebym potem usłyszała, że kota głodzę i oni to naprawią whiskasem
