Hej:)
Nie wiem, czy to co napiszę wniesie cokolwiek do dyskusji, ale się przyłączę.
Ja też biorąc kota do siebie- a miał zaledwie 3 tygodnie- wiedziałam że będzie musiał nauczyć się spędzać połowę dnia w samotności, ponieważ wychodzę do pracy o 5 nad ranem, wracam jest już 16.00.
Moje dziecko wychodzi do szkoły przed 8.00, wraca w zależności od dnia 13.00-16.00.
Serce mi się kroi jak pomyślę że tęskni-my też tęsknimy, ale nie ma źle, na serio. Wydaje mi się że nauczył się, że wie że o tej porze nas nie ma. Zabawki są porozrzucane po pokojach zatem widzę, że się bawi, jedzenie w zależności od nastroju wszamane całe albo do połowy, pewnie też sporą część dnia przesypia na kocykach rozłożonych na parapetach.
Jak był całkiem malusi,to oczywiście środki ostrożności na maksa -zabezpieczanie kabli,wejść za łóżko, żeby czasem nie wszedł i się nie zaklinował, zamykanie sedesu itp.
Kiedy musiałam np wyjść z młodym wieczorem do lekarza to na godzinkę zostawiałam mu oświeconą lampkę

Drugiego kota nie mam i nie będę miała, to jest indywidualna decyzja każdego posiadacza futerek. Szanuję i podziwiam te osoby które mają pod swoim dachem dwa albo więcej , ale ja na przykład na chwilę obecną nie mogłabym zdecydować się na drugiego kota.
Ty też kieruj się głosem serca i tyle. Ja myślę że się przyzwyczai i przestanie płakać. Tego Ci życzę i trzymam kciuki.