To prawda, kocia miała około 17-18 lat. Ale widziałam ją przed Świętami i serce się krajało na sam widok. Miała jakąś enigmatyczną chorobę, nie udało mi się od ciotki uzyskać konkretnych informacji, rany prawie do kości na pysku i spuchnięte wargi. Powinni byli pozwolić jej odejść wcześniej, ale wiem, że walczyła. Zawsze miała charakter.

dziękuję za dobre słowo, Kuba