Mruczek, Komorebi i... nowe fotki str. 22

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 18, 2013 12:58 Re: Koty na stałe, TŻ na przychodne.

Dzisiaj rano była powtórka z rozrywki. Okna zamknięte, drzwiami nikt nie chodził. Mruczka chyba porwali kosmici 8O .

Tama robiła za termofor, na szczęście.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pon lis 18, 2013 13:04 Re: Koty na stałe, TŻ na przychodne.

Ciekawe gdzie tym razem wlazł ;)

No nic, spokojnie. Jemu to MUSI zająć czas.

Co ciekawe - przy mojej przeprowadzce w zasadzie w ogóle się nie bał, wylazł z kąta już drugiego dnia. Ale znał mnie i miał przy sobie całe stado kotów...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 18, 2013 15:27 Re: Koty na stałe, TŻ na przychodne.

Tylko byłabym spokojniejsza, gdybym wychodząc z domu mogła zajrzeć np. pod szafę i stwierdzić, że siedzi tam sobie spokojnie i powiedzieć mu "to miłego dnia, Mruczku". A tak, to wyobraźnia pracuje ;)

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Śro lis 20, 2013 23:49 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

I jak, odnalazł się ? :)
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6957
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Czw lis 21, 2013 12:55 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

Okazało się, że sforsował przeszkody broniące mu dostępu do głębszych części zaobudowy kuchennej. Znowu był demontaż blatów itd., po czym Mruczek zwiał pod komodę w pokoju, a ja skutecznie zablokowałam dostęp do całości kuchennej kryjówki.

Obecnie kot przesiaduje głównie na górze, na szafkach i obserwuje sytuację na dole. Czasem przemyka się na poziom 0, pod komodę lub za pralkę. Patrzy na mnie przerażonym wzrokiem 8O .

Martwi mnie, że trochę mało karmy znika z misek. Nasypałam Mruczkowi jego chrupki i nałożyłam jedzenie domowe składające się z ryżu, kurczaka i wołowiny (gotowanych razem), i postawiłam to na górze (Tama tam nie wskoczy). Zobaczymy, czy coś zniknie.

Tama ma czasem takie wyskoki, że znienacka chwyta mnie w przednie łapki (ała, pazurki!) i gryzie mnie tym bezzębnym pyszczkiem podczas głaskania. Humorzasta starsza pani :twisted: Ale już doszłyśmy do etapu, że przychodzi się przywitac, kiedy wracam z pracy :) .

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Czw lis 21, 2013 18:07 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

Carmen też mnie podgryza - z miłosci tak ;)
Lepiej, że Mruczek Cię widzi, nawet jeśli nie jest z tego powodu szczęśliwy ;) przynajmniej wie, że nie pożerasz kotów...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt lis 22, 2013 14:37 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

przynajmniej wie, że nie pożerasz kotów...


Na jego miejscu, nie byłabym taka pewna, patrząc na mizianki z Tamą... Chociaż to ona mnie bardziej pożera, niż ja ją ;)

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pt lis 22, 2013 15:59 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

Wyjaśniła się też zagadka Pana Krawata z podwórka.

Budka na podwórku jest altanką na czas spacerów po podwórku. Za dnia było widać, że jest na niej napisane "Mysia", więc Pan Krawat jest Panią :) Wczoraj wieczorem spotkałam kotkę na klatce schodowej. Płakała trochę, wiec wzięłam na ręce i zapukałam do mieszkania na parterze. W ich oknie widziałam kota, co prawda innego, ale jak kociarze, to pewnie dobrzy ludzie :) Od sąsiadki dowiedziałam się, że kocina należy do emerytki z pierwszego piętra, która go wypuszcza wieczorami, żeby sobie połaził po klatce schodowej i podwórku.

Podwórko ogrodzone w taki sposób, że wysportowany dzikus zwiałby przy dużej determinacji, ale domowa kluska raczej nie powinna próbować. Ponadto nie czuję się na siłach ewangelizować emerytki w temacie siatek, może coś się zmieni, jak założę u siebie (firma umówiona na niedzielę) i będę mogła pokazać, jak to wygląda na żywo.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Sob lis 23, 2013 9:48 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

Wczoraj spotkałam sąsiadów z mojego piętra. Okazało się, że też mają kota, niemal cała kamienica jest więc zakocona ;) Sąsiad powiedział, że Mysia często próbuje dostać się do mieszkań sąsiadów (ok...), ma właśnie kociaki (to już mniej ok...) i ma koci katar, więc trzeba uważać, żeby własne koty (moje i sąsiada) się nie pozarażały. Na moją reakcję "ale moje są szczepione" sąsiad odpowiedział "ale na koci katar chyba nie ma szczepionek...". Byłam na tyle zmęczona, że zaczęłam wątpić...

Dzisiaj sprawdziłam i tak, oczywiście, że szczepienia są i moje są szczepione. Natomiast Mysia wyglądała mi na zdrową, więc może "kocim katarem" sąsiad nazwał zwykłego gila z kichaniem? Tyle to i Tama ma, tzn. czasem kichnie, a jak śpi, to pochrapuje, jakby miała coś w drogach oddechowych (ale bez przesady).

Nie czuję się na siłach ewangelizować emerytki w temacie siatek i sterylek, ale sąsiada pójdę chyba nawracać na szczepionki :) Szkoda by było ich rudego, młodziutkiego Mruczka, ulubieńca córeczki :)

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Sob lis 23, 2013 10:20 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

Niech spróbuje choć raz dostać się do Twojego mieszkania to już nie będzie miała więcej kociaków :ok: Ta emerytka je w domu trzyma czy się kota okociła na dworze?
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6957
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Wto lis 26, 2013 13:51 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

Na dworze nic nie wykryłam, zresztą kicia wygląda na zadbaną, więc pewnie mieszka z kociakami w domu, a na dwór jest wypuszczana dla rekreacji :)

Mruczek robi postępy. Dwa dni temu rozpracował cokolik w kuchni i znowu dostał się za obudowę. Wczoraj wykurzyłam go stamtąd przy niemałym nakładzie sił i czasu. Podczas wykurzania mieliśmy epizody oswajania, tzn. od siedział wbity w kąt i próbował warczeć, a ja powolutku oswajałam go z moją ręką, tzn. najpierw wyciągałam z daleka, otwartą dłonią do góry, potem powoli, po kawałeczku podsuwałam ją w kierunku kota (czasem nawet z jadalnym kąskiem, ale się nie skusił). Kot warczał, ale chyba zaświtalo mu coś w futrzanej łepetynce, że nie chcę mu zrobić krzywdy. Albowiem po wykurzeniu i ponownym zablokowaniu dojścia za obudowę, tym razem polegającym na solidnym dobiciu gwoździ od cokoliku, kot przez resztę wieczora nie siedział schowany na górze, tylko trwożnie przemykał z kąta w kąt, patrząc na mnie oczyma jak spodki. A ja do niego zagadywałam z daleka.

Czy jakaś dobra dusza mogłaby mi napisać coś więcej o historii Mruczka? Wiem, że został zgarnięty z ulicy Celnej (ale w jakim wieku i jakich okolicznościach?) i ze kiedyś przeszedł koci katar, ale poza tym jest on dla mnie zagadką.

Tama miewa się nadal doskonale, a ja muszę kupić baterie do wagi kuchennej. Skończą się złote czasy i będzie dostawała tyle karmy, ile ustawa przewiduje, a nie z górką. Mruczek dostaje swoją w miejscu niedostępnym dla Tamy, więc może uda mi się tę kulkę odchudzić :)

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Wto lis 26, 2013 14:01 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

Mruczek był zgarnięty jako kilkumiesięczny podrostek, bardzo mocno zakichany i z potężnym grzybem. Generalnie był już w wieku kiedy się ciężko oswaja koty, w normalnych okolicznościach w ogóle bym nie próbowała. Ale chorował na tyle długo, że po wyleczeniu nie można już było go wypuścić - zapomniał już czym jest życie na wolności. Oko miał zmętniałe już od początku odkąd się znamy.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 26, 2013 16:19 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

W dodatku to miejsce, gdzie wcześniej mieszkał, przestało być dostępne - wcześniej kociaki razem z matką mieszkały w piwnicy, do której dostawały się przez dziurę w murze kamienicy (nie okienko, tylko taki długi tunel wybity w ścianie, którym sobie łaziły). Po wyłapaniu przez nas kotów, ktoś zamurował tę dziurę i futra straciły dostęp do piwnicy.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 28, 2013 14:41 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :)

Dzisiaj przyszła zakupiona na bazarku poduszka od Ewar. Tama wpakowała się na nią niemal natychmiast po wyjęciu z paczki:

https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/1455835_577593075642373_721170921_n.jpg

Mruczek natomiast przyjął modus vivendi polegający na aktywności w czasie mojej nieobecności/snu, a tkwieniu w niedostępnym kącie, gdy kręcę się po domu. Czasem tylko przemyka przerażony. Chciałabym wierzyć, że jest mu dobrze, a tkwienie w ciemnym kącie jest czasem przeznaczonym na spanie, a nie stresowanie się.

Tama ładuje mi się na kolana, gdy tylko przysiądę, zupełnie, jakby czatowała na okazję ;)

EDIT: zmieniłam zdjęcie na link, zaraz będzie kolejne do napatrzenia się bezpośrednio :)

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pt lis 29, 2013 13:03 Re: Mruczek i Tama w jednym stali domu :) - Mruczek się oswa

W rozmowach z Jopop byłam gotowa się zakładać, że dzikus, nie dzikus, Mruczek przyjdzie spać do łóżka jeszcze przed końcem zimy. Jakże się myliłam - on przyszedł, zanim zima na dobre się rozpoczęła :D

Co prawda, nie przyszedł na mizianki. Było to tak: gdy kąpałam się wieczorem, ułożył się na kocu na łóżku razem z Tamą. Zrobił oczy jak ktoś przyłapany na gorącym uczynku i oczywiście uciekł prawie natychmiast po moim wyjściu z łazienki. Prawie robi tu tę wielką różnicę, że zdążyłam zrobić zdjęcie:

Obrazek

W nocy Tama na początku spała dosłownie w moich ramionach. W mieszkaniu jest zimno, uparła się, że chce pod kołdrę... Jak sie ogrzała, to przeniosła się w nogi łóżka, już na wierzchu. W pewnym momencie czuję, że na łóżko wskakuje kot. Zaraz, zaraz, przecież Tama już tam była, zatem to, co wskoczyło, to musi być... Nie wierzyłam własnym oczom, otworzyłam je więc szerzej i podniosłam głowę. Błąd, zobaczyłam tylko, jak Mruczek ucieka w podskokach.

Przewróciłam się na drugi bok, a za jakiś czas poczułam znów wskakującego na łóżko kota. Tym razem byłam mądrzejsza i udając, że śpię :lol: czułam, jak odbywa się ugniatano-kotłowaninka, a potem jak dwa mruczące wibratory, każdy w swoim rytmie, robią mi masaż stóp :love: .

Niech się oswaja, niech się oswaja!

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 46 gości