Mogę się wtrącić?
Osobiście podzielam zdanie Redaf.
Jeśli ów pan miał problemy tego typu w przeszłości, powinien był wcześniej sprawdzić swoją "odporność" - odwiedzić dom z kotem, sprawdzić, jak zwierzę na niego reaguje, jak on reaguje na nie.
Adopcja futra to wzięcie na siebie odpowiedzialności na ładnych parę lat. Nie adoptuje się zwierzaka na próbę. To nie mebel.
To zwierzę czuje, przeżywa stres...
Kolejne miejsce jego pobytu ten stres tylko potęguje, jeśli okaże się, że PANU nie podpasował...
Poza tym mam cichą nadzieję, że to prowokacja. Pani gubi się w zeznaniach...
Pisze:
luledielli pisze:Wiem, że już wcześniej miał podobną "przygodę" z kotem i niestety musiał go następnego dnia oddać.
A następnie zeznaje następująco:
luledielli pisze:Dodam, że wcześniej miał kota ilka lat i nie było żadnych problemów.
O co chodzi?...