Stres właściciela

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 20, 2013 21:25 Re: Stres właściciela

luledielli pisze:Dobry wieczór!

Wiem, że już wcześniej miał podobną "przygodę" z kotem i niestety musiał go następnego dnia oddać.

Pozdrawiam



Skoro już była taka sytuacja, to po co adoptowałaś kota ?
Dziwny facet, bardzo ...
Mogę tylko współczuć temu biednemu kotu ... :(
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie paź 20, 2013 21:36 Re: Stres właściciela

Może jednak pomóc dobrą radą, a nie dopierdzielić?
Wspolnie zdecydowali o adopcji kota.
Widocznie oboje chcieli albo się godzili na to.
Mają wstępne trudności- nie oni pierwsi ani jedyni.
To nie znaczy, że się nie uda zgrać.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie paź 20, 2013 21:40 Re: Stres właściciela

barbarados pisze:Jak długo kotek jest u was ? Nie doczytałam :oops:
panowie sa delikatni . Dużo delikatniejsi od nas :wink:
Wiem jak to zabrzmiało , ale tak jest .
...
Może pytaj , czego tak naprawdę się obawia ? Razem rozwiążecie problem bez oddawania kota .

Barbarados, panowie NIE są delikatni. :roll:
...
Może trzeba było zadać pytania i uzyskać odpowiedzi zanim pojawił się problem w postaci "niedawno przebywającego u nas kotka z adopcji"?
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 20, 2013 21:41 Re: Stres właściciela

narzeczonemu radze zasięgnać porady specjalisty
bo taka reakcja lękowa na zmiany w otoczeniu
moze byc zwiastunem czegos duzo gorszego...


Traktowanie z buta ludzi przychodzących po pomoc zaczyna byc specjalnoscia tego forum.... :(
i ah ten wyrafinowany dowcip.... :(
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie paź 20, 2013 21:43 Re: Stres właściciela

Redaf, ale zobacz, ile na forum jest sytuacji "przyniosłam kota, mąż jeszcze nie wie". "Wzięłam kota, mąż fochuje, ale za chwile mu przejdzie", "przyniosłam kota, zaraz będę sie musiała wyprowadzić" ...
Tutaj facet swiadomie zgodzil się na kota.
Mają problem, adaptacyjny, nie oni jedyni.
Czemu zakładać, że się z nim nie uporają?

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie paź 20, 2013 21:47 Re: Stres właściciela

redaf pisze:
barbarados pisze:Jak długo kotek jest u was ? Nie doczytałam :oops:
panowie sa delikatni . Dużo delikatniejsi od nas :wink:
Wiem jak to zabrzmiało , ale tak jest .
...
Może pytaj , czego tak naprawdę się obawia ? Razem rozwiążecie problem bez oddawania kota .

Barbarados, panowie NIE są delikatni. :roll:
...
Może trzeba było zadać pytania i uzyskać odpowiedzi zanim pojawił się problem w postaci "niedawno przebywającego u nas kotka z adopcji"?

Mój chłop po przybyciu pierwszego kociaka nosił go na raczkach , aż mu musiałam przypominać , ze kot ma nogi i umie chodzić .
Redaf , mam w pracy świeży nabór panów po 20-stce . jeden , jak sie zaciął papierem , biegał blady po całej hali i plastra szukał . :roll:
Drugi nie chciał pracować , bo dostał niewygodne buty robocze . I pietę obtarł . Trzeci , po szkoleniu wyszedł na hale , wytrzeszczył oczy , powiedział , ze za głośno i zrezygnował z pracy . Może masz rację . Tylko ja juz nie wiem , co o nich sądzić . :wink:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie paź 20, 2013 21:49 Re: Stres właściciela

Olat pisze:Może jednak pomóc dobrą radą, a nie dopierdzielić?
Wspolnie zdecydowali o adopcji kota.
Widocznie oboje chcieli albo się godzili na to.
Mają wstępne trudności- nie oni pierwsi ani jedyni.
To nie znaczy, że się nie uda zgrać.

Za takie kocopały tylko dopierdzielić. :roll:

A Ty, Olat terapię przedmałżeńską prowadzisz?
Dla mnie ważniejsze jest dobro tego konkretnego "adoptowanego niedawno kota", który pewnie zostanie wykopany w kosmos niż bleblanie o trudnościach w związku
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 20, 2013 21:51 Re: Stres właściciela

I uważasz, że swoimi wpisami to dobro kota wspomagasz?
No to gratuluję dobrego samopoczucia :?

Może nie rozdzielać dobrego samopoczucia zwierza i jego ludzi?
Zaskakująco często bywa to zbieżne, a rozdzielnie- prawie nigdy nie działa :?

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie paź 20, 2013 21:57 Re: Stres właściciela

Olat pisze:I uważasz, że swoimi wpisami to dobro kota wspomagasz?
No to gratuluję dobrego samopoczucia :?

Tego konkretnego kota dobro?
Nie uważam. O jego losie już dawno zdecydowano.
A wpis na miau był próbą ekspiacji.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 20, 2013 22:01 Re: Stres właściciela

Mogę się wtrącić?

Osobiście podzielam zdanie Redaf.
Jeśli ów pan miał problemy tego typu w przeszłości, powinien był wcześniej sprawdzić swoją "odporność" - odwiedzić dom z kotem, sprawdzić, jak zwierzę na niego reaguje, jak on reaguje na nie.
Adopcja futra to wzięcie na siebie odpowiedzialności na ładnych parę lat. Nie adoptuje się zwierzaka na próbę. To nie mebel.
To zwierzę czuje, przeżywa stres...
Kolejne miejsce jego pobytu ten stres tylko potęguje, jeśli okaże się, że PANU nie podpasował...

Poza tym mam cichą nadzieję, że to prowokacja. Pani gubi się w zeznaniach...
Pisze:

luledielli pisze:Wiem, że już wcześniej miał podobną "przygodę" z kotem i niestety musiał go następnego dnia oddać.


A następnie zeznaje następująco:

luledielli pisze:Dodam, że wcześniej miał kota ilka lat i nie było żadnych problemów.


O co chodzi?...

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie paź 20, 2013 22:16 Re: Stres właściciela

tuniax pisze:Osobiście podzielam zdanie Redaf

Nie rób tego, młody padawanie!
Zwłaszcza nie osobiście :wink:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 20, 2013 22:19 Re: Stres właściciela

Piszę, co myślę.
Pocieszam się, że czasy, gdy za poglądy palono na stosie, minęły bezpowrotnie ;)

Kocham zwierzaki. Dlatego też przy czytaniu takich treści ciśnienie mi skacze... :roll:

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie paź 20, 2013 22:33 Re: Stres właściciela

redaf pisze:
Olat pisze:I uważasz, że swoimi wpisami to dobro kota wspomagasz?
No to gratuluję dobrego samopoczucia :?

Tego konkretnego kota dobro?
Nie uważam. O jego losie już dawno zdecydowano.
A wpis na miau był próbą ekspiacji.

Zatem przejmiesz go?
Bo innej formy pomocy (poza nagonką) jakby nie zgłaszasz?

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie paź 20, 2013 22:34 Re: Stres właściciela

luledielli, znam przypadek dorosłej osoby, która bardzo się stresowała obecnością zwierzęcia, najwyraźniej koniecznie chciała panować nad tym, co się dzieje więc za kotem czy psem ciągle chodziła, żeby sprawdzić, czy ten nie robi czegoś złego sobie albo mieszkaniu, a nawet w nocy obserwowała, czy zwierzak oddycha.
Pomogło "odpuszczenie" sobie doskonałości z jednej strony (z pogodzeniem się, że żwirek z kuwety i tak będzie lądować na podłodze na przykład), a z drugiej strony zamykanie zwierzaka na czas snu i nieobecności w jednym pomieszczeniu, gdzie się dało ograniczyć ewentualne szkody.
Potem się ta osoba jakoś przyzwyczaiła
Ostatnio edytowano Nie paź 20, 2013 22:49 przez taizu, łącznie edytowano 1 raz
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie paź 20, 2013 22:37 Re: Stres właściciela

Taizu, dzięki.
Rozsądny wpis.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jrrMarko, Silverblue i 17 gości