Mój pierwszy kot - Arya [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 28, 2013 15:28 Re: Mój pierwszy kot - Arya [*]

O nie :( :( :( Brak mi słów :(
Trzymaj się jakoś :(
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Śro sie 28, 2013 15:29 Re: Mój pierwszy kot - Arya [*]

Też tak pomyślałam, poza kleszczami miała przecież jeszcze dużo innych pasożytów, coś się mogło od nich przypałętać...
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Śro sie 28, 2013 16:12 Re: Mój pierwszy kot - Arya [*]

Dziękuję Wam za wsparcie.
Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Mała miała strasznie dużo tego wszystkiego - to mogły być coś odkleszczowego, albo to, co miała w uchu (czyściłam, jak wet przykazał). Możliwe, że nałożyło się kilka rzeczy na raz.
Teraz już się jakoś wszyscy trzymamy, ale pierwszego i drugiego dnia była masakra. Niektórzy moi znajomi się dziwią, że tak się zżyliśmy z Młodą, bo przecież to tylko kilka dni... Ale cóż, nic nie poradzę. Kochana była, jak już trochę odżyła, to wszystko ją ciekawiło.
Teraz już nie dojdziemy, na początku bałam się, że może źle ją żywiłam albo coś, ale Arya nie miała żadnych problemów żołądkowych, załatwiała się do kuwety od samego początku. Może po prostu brakło jej mleka matki (chociaż moja babcia odratowała trzytygodniowego psiaka, który teraz ma 10lat i trzyma się świetnie, więc chyba nie ma reguły). Może ktoś z większym doświadczeniem dałby sobie radę lepiej, z drugiej strony - przez cały czas korzystałam z pomocy zapalonego kociarza (mój chłopak), który też robił w tej sprawie, co mógł.
Mimo wszystko jest i dobre zakończenie - mama nie wyobraża sobie teraz domu bez kota, więc za jakiś czas pewnie wybierzemy się do schroniska i jakiegoś przygarniemy. Szkoda, że trzeba było Aryi, żeby moja rodzina się przekonała, ale teraz możemy wziąć jakąś bezdomną znajdę. Dlatego zostaję na forum i, nim to nastąpi, będę Was uważnie podczytywać :)

Tindril

 
Posty: 5
Od: Sob sie 24, 2013 7:33
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro sie 28, 2013 17:03 Re: Mój pierwszy kot - Arya [*]

Pisałaś, ze dajesz jej mleko modyfikowane, na takim wykarmiają kociaki od pierwszych dni życia. Kiedyś nie było jeszcze specjalnych preparatów mlekozastępczych dla kociąt. Podejrzewam, że załapała jakieś choróbsko jeszcze na dworze.
Arya odeszła w cieple, w kochającym domu, z pełnym brzuszkiem, wśród ludzi, do których się przywiązała. Za szybko, ale na ulicy umarłaby jeszcze szybciej, w dodatku cierpiąc. Mimo, że nie udało się jej uratować jej życia, uratowałaś ją od samotnej, smutnej śmierci. I chociaż to jest w tym wszystkim piękne.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw sie 29, 2013 12:57 Re: Mój pierwszy kot - Arya [*]

Dziękuję za dobre słowa.
To forum otwiera mi oczy na wiele rzeczy. Między innymi na to, ile bezdomnych kotów pałęta się po okolicy.
Cała historia ma też całkiem dobre zakończenie - moja rodzina zaczęła się zastanawiać nad stworzeniem DT dla kociaków. Co prawda, wszystko jest jeszcze w fazie negocjacji (tata nie do końca przychylny, a uważam, że wszyscy domownicy muszą się zgodzić). Sama niewiele o tym wiem, nie mam pojęcia, jakie warunki trzeba spełnić, jakie mieć kwalifikacje... Zaczęłam od wizyty w schronisku. Jeśli z DT się nie uda, to już wiem, że będę tam wpadać regularnie :)
Ze wstępnym ustaleń wynika, że własnego kota mam dostać po maturze. No litości, jeszcze cały rok...

Tindril

 
Posty: 5
Od: Sob sie 24, 2013 7:33
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Czw sie 29, 2013 13:21 Re: Mój pierwszy kot - Arya [*]

To dopiero wstępne ustalenia, pamiętaj, wiele się jeszcze zmieni na pewno ;)
Pomysł DT jest wspaniały, ale faktycznie wszyscy się muszą na to zgodzić, bo to duży obowiązek, często trafiają do domów tymczasowych koty chore, z ulicy, które trzeba izolować od innych, płacić za leczenie. Pomijając już to, że zdarzają się kociaki-rozrabiaki, które lubią sobie podrzeć firankę albo wypróbować szafę zamiast drapaka ;)
Poprzeglądaj sobie tematy na forum o domach tymczasowych, najlepiej wątki osób, które takie prowadzą. Na pewno znajdziesz tam wiele informacji.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, Marmotka i 46 gości