Magnolia i znajomi...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 21, 2013 10:09 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Jestem :) powiedział Irys i rozsiadł się wygodnie na rabatce :)


fifi2005 pisze:Jesteśmy i my ;-)

P.S. mam też takie podejście, uświadamianie innych nie pomaga. Czasem robię sobie wizualizację, że są różne szczeble rozwoju osoby i jej świadomości. Niektórzy są wyżej ode mnie, inni niżej, a dla niektórych mimo pomocy ten krok jest za duży na kolejny szczebel, bo nie są gotowi, wolą zostać tam gdzie są, bo tak jest wygodniej....


Też tak myślę.
A co do postaw ludzkich, o których pisze Grażynka - no cóż wszyscy jesteśmy wyposażeni w urządzenie zwane mózgiem. Szkoda, że jeszcze wielu ludzi nie nauczyło się zeń korzystać. Może brak instrukcji obsługi? A może wygodniej nic nie myśleć, nie analizować, nie wyciągać wniosków? Nie pytać?
KTOŚ za nich pomyśli. KTOŚ narzuci postępowanie.Tak łatwiej.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 21, 2013 10:33 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

gpolomska pisze:... jak patrzę na Magnolkę buszującą w mięcie, bazylii, kocimiętce, jęczmieniu i papirusie oraz zaciągającą się moimi herbatkami ziołowymi, to nie jestem do końca przekonana, czy to takie zbędne dodatki.
Biba jeszcze żywą melisę w doniczce lubi. Nie zjada (czasami listek przygryzie), ale się ociera i sztacha zapachem. A to dobry naturalny upokajacz. Może Magnolii też by meliska podpasowała?
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 21, 2013 10:35 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Erich Fromm - Ucieczka od wolności. Ta książka tłumaczy to wszystko w zakresie "niech ktoś pomyśli i zdecyduje za mnie". Tylko po co później narzekania, że świat taki, że ludzie oszukują itp.?

Z melisą dobry pomysł - tylko muszę gdzieś znaleźć (ale już kiedyś w jakimś markecie widziałam w dziale warzywno-owocowym) - jak Magnolka nie będzie chciała, to mi się na pewno przyda dla mnie :lol: ; miętą się zaciąga, kocimiętka ją delikatnie uspokaja (a ponoć pobudzacz?) i czasami jakiś listek skubnie; zapach bazylii uwielbia jak Mokate - co przechodzi, to musi potrącić.

Magnolcia śpi... i - odpukać / nie chwalić kota - dzisiaj apetyt po staremu (rano była taka żarłoczna, jakby chciała narobić za inne dni). I więcej chodzi po domu. Wczoraj zrobiła zabójczy numer: weszła do kuchni, a na moim miejscu siedziała bratanica (ja na przeciw) - weszła, spojrzała jakby zrobiła wytrzeszcz oczu (jakby chciała powiedzieć a to niby co ma znaczyć?), zerknęła na mnie, miauknęła z przekąsem i wyszła. Ale wyglądało to przekomicznie - mama jeszcze dzisiaj pęka ze śmiechu.

Cieszę się, że ze mną mieszka to moje czarne diablątko, choć nieraz mnie doprowadzana na skraj rozpaczy... no ale cóż - miłość wymaga poświęceń jak to mawiają kociaste :twisted:

--- EDIT ---
Oralade niestety jej nie podeszło (smak kurczaka - pachnie jak mocny rosół, ale raczej jakiś z dodaną kostką czy vegetą, a nie taki 100% domowy bez chemii; dla kotów kurczakolubnych, czyli większości świetne, ale dla niej musiałby być indyk), więc zostanie mi to na wypadek znowu strajku głodowego podczas choroby / wymiotów czy czegoś takiego (skoro i tak trzeba wtedy poić siłowo, to przynajmniej będzie coś konkretnego dostawać. Śmietankę czy mleko lub rosołek pije jak ma dzień; wypróbowałam już wszystko (zmiany naczyń, fontanny, różne rodzaje wody; dużo misek, przestawianie misek plus sposoby z różnych forów - łącznie z rozlewaniem wody na podłodze, spryskiwaniem liści roślin, które może jeść itd.) i nic - czasami trochę pochlipie, ale dalej szału nie ma; jedynie sosiki z gourmet perle lub rafine soup w rozcieńczeniu 1 do 3-4 części wody zwykle przechodzą - wtedy spokojnie ponad 100ml na raz potrafi wychlipać i za kilka minut jeszcze trochę dopić, bo też nie zawsze, ale jak pomyślę o taj całej chemii, to chyba lepiej nie za często dawać. Wet mi powiedziała, że mam ją po prostu karmić głównie mokrym i się nie martwić, bo skoro u Fifi piła, to znaczy, że pić umie tylko z jedzeniem dostaje dość wody. No nic - może jak się przeprowadzimy i będzie panią na włościach w całym mieszkaniu dzień i noc bez zamkniętych jakichkolwiek drzwi i chodzących ludzi, to dopadnie kran w łazience lub kuchni czy coś; teraz nie mogę porozstawiać misek w łazience i kuchni na blatach, bo by mnie chyba zamarudzili na śmierć (pomijając, że powylewali by to - celowo lub nie). A znowu bez sensu dawać jej dwa razy tyle jedzenia, co potrzebuje, żeby wodę dostała w ilości 60ml na kg m.c. jak niektórzy zalecają; w BARF liczą tylko 75% wody średnio w żywności - im więcej kot je, tym więcej wypije; u mnie tyle spokojnie wychodzi średnio; w BARF liczą 130g mieszanki na kota jak Magnolcia (małe/średni, mało aktywny, dorosły), a jak przeliczę wodę i suchą masę, to właśnie mi tak wychodzi ze 118/133g mokrego (zależnie od składu) + 14g chrupek + sosik/rosół. I jej tyle wystarczy - przy mniej zapewne byłaby głodna, a przy więcej - po prostu zostawi dobrą (składem) karmę; chyba, że fast food z atraktorami itp. - tego by zjadła chyba nawet dwa razy tyle.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lip 21, 2013 21:17 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Zapraszam na nowy wątek
viewtopic.php?f=46&t=154928
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 22, 2013 13:08 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Lato w pełni. Piękna pogoda a tu leje. Się. Z mojego nosa. Jakaś koszmarna wirusówka trzyma mnie od ponad tygodnia.
W ogóle jakaś pechowa wiosna i lato. No do doopy po prostu :evil:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 22, 2013 14:34 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Nie martw się, Irysku - mnie tak trzyma od marca i tylko chwilami odpuszcza jak się wyśpię, ale wraca przy najmniejszym niedospaniu.

Magnolka jest dziwna: jak śpię, to krzyczy o jedzenie i skacze po mnie, ale jak widzi, że pracuję, to zamiast krzyczeć (ba czasami naprawdę konkretnie się zagapię z czasem), to bidulka po cichu próbuje się najeść trawą (no i skończyło się lekkim wymiotem trawowym) - chyba zacznę budzik ustawiać :roll: to jedyna sytuacja, gdy nawet nie próbuje się dopominać 8O
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon lip 22, 2013 14:41 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

jestem i ja :)

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon lip 22, 2013 15:02 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

:D
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon lip 22, 2013 19:56 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Animus pisze:jestem i ja :)


No nareszcie :D
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 22, 2013 20:08 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Nasze koty cierpliwie przeczekują pracę przy komputerze. A czas wtedy płynie inaczej, oj inaczej...
Kiedy są bardzo głodne, przychodzą, siadają blisko i paczą...
Nie ma siły - mus wstać i jeść dać.
Z psami jest inaczej - wilczyca podchodzi, "śpiewa" basem i swoją wielką, ciężką łapę kładzie na człowieku. Z rozmachem.
Stokrotka natomiast staje w zasięgu wzroku i wykonuje skoki w górę- tak gdzieś na ok. metr. A minę ma przy tym uśmiechniętą. Mąż mówi, że jej ulubionym sportem jest jumping.

Natomiast każde z nas, kiedy wejdzie w komputer - zapomina o Bożym świecie. Skutkiem tego znacząco zmniejszyła się ilość garnków i czajników. Są regularnie palone. Szczególnie kiedy podgrzewany jest barszczyk czerwony lub żurek.
Ostatnio u mamy, po spaleniu trzeciego czajnika, wodę na herbatę gotuję w garze.
Już jest nadpalony...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 23, 2013 6:41 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Przy komputerze ostatnio spędzam całe dnie (niestety moja praca to 100% komputera), więc mnie aż tak generalnie nie wciąga za wyjątkiem momentów, kiedy w końcu znajduję rozwiązanie problemu, nad którym dłużej myślałam i wtedy ciurkiem zapisuje, żeby nie zapomnieć.

Przez te upały Magnolii wychodzi więcej sierści - bez trawy oraz sosiku ze słodem i błonnikiem to bardzo ciężko by było. No i trochę schudła (przynajmniej optycznie), ale nie że zmarniała, tylko się tak jakoś wyrzeźbiła (może wagowo nawet nie schudła, bo mięśnie są ciężkie). Ona codziennie szaleje na drapaku i to kilka razy: drapie, skacze i robi jakieś akrobacje, więc to całkiem prawdopodobne - pogoń za wędkami aż tak nie rozwija.

Wczoraj w fontannie znowu znalazłam długi włos - sam tam nie wszedł, przypadkowo też nie mógł wpaść... czyli na pewno przy fontannie urzęduje po nocach, ale co robi, to wie tylko ona.

Wszystko wskazuje na to, że mi się przeprowadzka przesunie o 1-3 tygodni; ale to nic - skoro czekałam tyle, to i te trochę doczekam.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto lip 23, 2013 14:57 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Może Magnolia się kąpie w fontannie ?
Coś jak Anita Ekkberg w Di Trevi ( La dolce vita Felliniego) :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 23, 2013 16:53 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Wiesz, też o tym pomyślałam... tylko nie wiem jak ona by pakowała tam swoją małą doopkę :twisted:

Ależ dzisiaj upał...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto lip 23, 2013 16:57 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

Koty potrafią WSZYSTKO...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 23, 2013 17:52 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) 3

A to racja... a ja już padam na nos: kolejny dzień zasuwam od rana, a końca nie widać... ale może do końca soboty się odkopię i wrócę do normalnego trybu pracy (normalnego dla mnie, czyli max. 10-12h 6 dni w tygodniu, bo na mniej to nie liczę, a niestety mam same duże zlecenia i jest albo wszystko, albo nic).

Z nosa nadal leci - teraz już z dużą domieszką krwi; jak ja się w końcu nie wyśpię... ale plan na niedzielę jest taki, żeby spać do oporu :D
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 126 gości