O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 10, 2013 21:10 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Fajnie ze jest wątek, będę zaglądać :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 10, 2013 21:29 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

muezza pisze:Ronda, dla przyjaciół Rondelek, okazjonalne przeze mnie zwana Baryłką lub Jaśnie Panią Kotą - przyjechała do mnie 28.07.2013 z Gdańska.


Eeee, to zakrzywienie czasoprzestrzeni! Einstein by mnie poparł, jestem tego pewna :mrgreen:

A tak serio - poprawię zaraz i może wrzucę jakieś zdjęcia.

Jaśnie Pani Kota wygodnie wyleguje się właśnie. Odpoczywa po wyczerpującej asyście - "pomagała" mi w próbie uszycia poszewki na swoją poduszkę. No, szpulki kradła i gubiła owłosienie. Z tego rudego futra wyłazi tyle włosów, że jeszcze tydzień, a zrobi się z nich drugi kot, z uszami, ogon i w ogóle ze wszystkim...

W ogóle powinnam zawiadomić, że najważniejszy test w swoim życiu Ronda przeszła pozytywnie. W zeszłym tygodniu co prawda, ale dalej można świętować :roll: Wysłałam jej zdjęcie moim rodzicom, pełna drżenia, bo nie byli do końca przekonani do kota. Chyba mniej byłabym się denerwowała, jakbym jakiegoś narzeczonego miała przedstawiać. Moja mama po chwili oddzwoniła i oświadczyła, że jest ruda i gruba jak Romcia (jedna z dwóch kotek moich rodziców), ale pysio ma jak Mruczek. Czyli nie miałam wyboru i musiałam ją wziąć. Czytaj: Ronda accepted. Teraz mamuśka codziennie dzwoni i pyta się, co porabia mój kot :lol:

Ale Mruczek :1luvu: Mruczuś to był dopiero KOT. Pan KOT. Ponad rok temu, dokładnie w moje 21 urodziny, skróciliśmy mu cierpienia. Miał 13 lat. Nagle ciężko zachorował, siadało serce, płuca, kot nie jadł, nie pił, cierpiał... mnie przy nim nie było, byłam daleko we Francji. Teraz łapie swoje ulubione nornice, tam gdzie wszystkie koty są szczęśliwe. Mruczek był moim kotem, o ile kota w ogóle można posiadać. Byłam zasmarkaną smarkulą, kiedy przyniosłam zasmarkanego kilkutygodniowego buraska z podwórka. Wychowywaliśmy się razem, dorastaliśmy razem. Ukształtował mnie, jako człowieka, jako kociarę i zrobił ze mnie trochę kota - do dzisiaj prycham jak kot, kiedy coś mi się nie podoba, tak jak Mruś. I w sumie nie wiem, kto w tym związku był bardziej człowiekiem, a kto kotem.

Skoro moja mamuśka mówi, a matki trzeba się słuchać przecież, że Ronda ma coś z Mruczka, to tylko potwierdza moją teorię, że to jest TEN kot, co trzeba. Czyż nie?

Właśnie wycałowałam mamroczącego Rondla po uszach. Czyż to nie jest rozkosznie niehigieniczne? :ryk:

muezza

 
Posty: 60
Od: Nie maja 05, 2013 10:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 10, 2013 21:49 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Mario! jesteś slodka. jutro wychodzi paczka 1,5 kg orijen i 24 szt miamor delikatna przekąska kurczak/pstrą - to od forum, nazbierane na podróż i wystarczyło na to też. to co jechalo z Rondą to ode mła wypraweczka. no

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Śro lip 10, 2013 22:00 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Ciekawe co powiesz na to. Jedna z moich kotek uwielbia leżeć na stole pomiędzy talerzami w czasie kiedy jemy z mężem obiad. Co jakiś czas robi noski. Trzeba tylko uważać na jej ruszający się co chwila ogon.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lip 10, 2013 22:04 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

I ja sie przywitam i przycupne na watku Rondelka :)
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Śro lip 10, 2013 22:06 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

:ryk: moja kotka też lubi leżeć na stole, udaje, ze odpoczywa i tylko czasami taka czarna malutka łapka zbliża się do talerza w celu kradzieży np kurczaczka i przy tym tak fajnie chowa główkę za swoją łapką " to nie ja :D ".
Koty są cudowne, w każdym wieku :kotek:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

kasia1568

 
Posty: 1539
Od: Śro cze 12, 2013 14:37
Lokalizacja: WARSZAWA-SRÓDMIEŚCIE

Post » Śro lip 10, 2013 22:21 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Mamrot pisze:Mario! jesteś slodka. jutro wychodzi paczka 1,5 kg orijen i 24 szt miamor delikatna przekąska kurczak/pstrą - to od forum, nazbierane na podróż i wystarczyło na to też. to co jechalo z Rondą to ode mła wypraweczka. no


Małgosiu, powiedziałabym, że nie trzeba, ale wiem, że Ty zaraz powiesz, że trzeba i nie ma dyskusji. Więc będę grzeczną dziewczynką i nie będę dyskutować^^

ankacom pisze:Ciekawe co powiesz na to. Jedna z moich kotek uwielbia leżeć na stole pomiędzy talerzami w czasie kiedy jemy z mężem obiad. Co jakiś czas robi noski. Trzeba tylko uważać na jej ruszający się co chwila ogon.


Rondelek jest moim pierwszym kotem, który nie jest zainteresowany ludzkim jedzeniem. Tak to każdy uważnie kontrolował, co jemy akurat. Żadne kocie ogony, który przypadkiem znalazły się w talerzu, nie są mi straszne. Prędzej bym oblizała taki ogon, jeśli sosik smakowity, niż się obrzydziła :mrgreen:

Pamiętam, jak Mruczek, który był lekko nieufny wobec gości, na jednym z sylwestrów ukradł całą szynkę ze wszystkich kanapek, tak, że nie naruszył piramidy jedzenia. To dopiero był wyczyn :lol: Zwykle siedział przy stole, głowa odwrócona w drugą stronę, a łapka właziła ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM na talerz z szyneczką. I szyneczki niet potem dla ludziów.

muezza

 
Posty: 60
Od: Nie maja 05, 2013 10:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 11, 2013 8:24 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Jak miło poczytać o szczęściu Rondelki i Jej Pani, będe zaglądać, podglądać :wink: Ja również uwielbiam całować uszka mojego Boluśka, ma je zawsze takie zimne....

Iwonana

 
Posty: 58
Od: Czw mar 21, 2013 12:25
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Czw lip 11, 2013 9:35 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Jak fajnie,że trafiłyście na siebie.
To jest TEN kot i TEN domek :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 11, 2013 10:29 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Witam i ja na wątku Krakuski i Jej Pani :D
Widać, że kotka trafiła na super dom :1luvu:

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Czw lip 11, 2013 12:21 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Melduję wszystkim i każdemu z osobna, że ze środków uzbieranych na podróż wystarczyło na wypraweczkę
dziś wyszło paczką 24 miamorki i 1,5 kg subhego orijena.
bardzo dziękuję forumowiczkom za wspaniałe dary serca. Rondelek mam nadziję, pozyje sobie w tym szczęściu.
ta cała akcja kosztowała mnie parę siwych włosów - żartuję! NIE mam ani jednego. jakaś mutacja genetyczna czy cóś.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Czw lip 11, 2013 12:29 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

ooo.. wątek Rondelka :1luvu: miód na serce :mrgreen:

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw lip 11, 2013 15:43 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Witam sie i ja . Jak sie miewa śliczna Ronda?
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lip 11, 2013 17:28 Re: O Rondzie, która została Krakuską i Jej zwariowanej pani

Miałam dziś dzień wolny - z rana leniwy poranek, a Rodelek dzisiaj bez większego namawiania wskoczył mi do łóżka na poranne łasy. Cały dzień na zmianę chodzi za mną i się łasi lub śpi. Albo próbuje wyjrzeć za uchylone okno. Wyleźć nie wylezie na parapet: za wąsko uchylone na takiego grubasa i domowym sposobem przyblokowane. Są jeszcze nie zabezpieczone siatką, bo właściciel zaczął wspominać o ich wymianie, więc się wstrzymałam na moment. Niesamowicie towarzyski kot - chce być tam, gdzie ja.

Przed chwilą miałam zaś historyjkę rodem z komedii Barei. Wpadł właściciel i zaczął mi wmawiać, że mój kot biega po podwórku. Nie dawał się przekonać, że mój jest gruby, rudy i śpi w domu. Dopiero, jak mu pokazałam, uwierzył, że to nie ten. Sama zaś poszłam sprawdzić, co tam bryka.

Po podwórku bryka zaś może tak pół roczny szczuplutki kociak z obróżką w typie krówka łaciata. Przymilny mały wariat, wygląda na zadbanego. Pod ogon nie dał zerknąć, chciał się bawić. Karmą się średnio interesował. Ponoć już wczoraj był tam. Mam nadzieję, że wyszedł tylko komuś na spacer...

muezza

 
Posty: 60
Od: Nie maja 05, 2013 10:05
Lokalizacja: Kraków


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości