Funia pisze:Zgubiłaś na pierwszej stronie
ryżego Krakena
Kiedyś Gapinderem zwanego...
Nie bij! Się uzupełni. Daj tu linka do jego albumu na FB!
U nas dalej pogodowa kupa z groszkiem i marchewką.
W sosie miodowo-śmietanowym z koperkiem i imbirem.
Czyli rzyg totalny i bezkompromisowy.
Sczezłabym jak nic, gdyby nie możliwość zorganizowania sobie towarzystwa wielu atrakcyjnych harnasi.
<ikonka z ciupagą i ogniskiem, heeeej!>
W piątek nawet drzwi nie otworzyłam.
Piernaty, olejak, książeczki, termowentylator, docusoapy.
Koty wkurzone jak jeże, ale po przetrzymaniu ich 36 h we więźniu mam przynajmniej rozeznanie kto czym i jak szczy tudzież sra.
Wszyscy zaliczyli test.
Dobrze, że przynajmniej pół niedzieli było jakie-takie, bo byśmy wszyscy w depresję wpadli.
Siedzę teraz na tarasowej ławeczce, po moich bokach ryżole duszą komara.
Duenia Brontosauria spoczywa w sypialni przy olejaku.
Wczoraj łowca Plusz wracając ze zwyczajowego porannego kurwamacia przeskoczył przez siatkę z czymś wielkim w pysku.
Czarne było. Naprawdę duże. Ledwo to w mordzie niesł.
Kiedy doniósł bliżej, okazało się, że nie jest futrzaste, tylko pierzaste.
Ptoka złowił! Dorosłego! ŻeszwmordęmordercajedenPlusz!
Ptok mu bezwladnie z ryja zwisał. R.I.P.
Plusz, ciotka Sibia cię zabije!
Ona kocha ptoki! Morderców nienawidzi!
Nie wyłgasz się naturą drapieżnika, spaślaku jeden! Plusz doniósł zdobycz w pobliże stada. Musiał pochwalić się przed Frubą i Poduchem, którzy biegusiem przylecieli zobaczyć, co zacz?
Złożył zdobycz na trawie. Zdobycz leżała bez ruchu. Siedem sekund.
Potem rozłożyła skrzydła i odleciała. Złorzecząc okrutnie.
Pióra miała czarne i żółty dziób. Szpak Plusza przecwanił.
Teraz nie wiem, jak rozumieć porzekadło "szpakami karmiony".

Edit: zmieniłam słowo "przysłowie" na "porzekadło"